Wpis z mikrobloga

zastanawiam się, czemu ludzie (zarówno na żywo w pracy jak i tutaj) dziwią się, kiedy dowiadują się, że chodzę na miasto zjeść sama, bo "jakoś tak głupio by mi było samemu do restauracji"

co w tym głupiego? bo jakaś pani Basia, która podaje mi obiad pomyśli, że jestem samotna, bo ciągle chodzę sama? chodzę w kilka stałych miejsc, w których mnie kojarzą na pewno ("tak, wiem, dla pani bez pietruszki") i pewnie zauważają, że jako jedyna z nielicznych ciągle chodzę sama i co z tego? nawet jeżeli po pracy opowiadają rodzinie czy znajomym "przychodzi do nas taka typiara zawsze sama, ona chyba nie ma znajomych", to co z tego? co to zmienia w moim życiu?

dzięki temu zaoszczędzam na dostawach + trochę ruchu przy siedzącym trybie życia nigdy nie zaszkodzi

#pytanie #przemyslenia #samotnosc #jedzenie
  • 4