Wpis z mikrobloga

Moje życie to #!$%@? wegetacja. Z domu wychodzę tylko do kołchozu, wracam jem zupkę chinskom idę spać, wstaje zjem co mama nastroiła idę do kołchozu i tak dzień w dzień, czuje się jak uwięziony w jakiejś pętli. Zero motywacji, zero energii żeby coś robić. Jakby nie kołchoz to bym spał cały dzień, zjadł co mama przyniesie i się wysrał. Nie mam pojęcia co się odwala. #przegryw
  • 9
  • Odpowiedz
@Szyszkalogin: u mnie podobnie, ćwiczę co drugi dzień ale to wiele nie pomaga, tak to xbox, przeglądanie neta i piwko, teraz chyba pozostała po prostu wegetacja do końca tak jak ci janusze na zakładach którzy są w jednym kołchozie 40 lat
  • Odpowiedz
@Szyszkalogin jak już sam dochodzisz do takich wniosków to dobrze. Niestety życie nie jest proste, bo po latach szkoły kiedy społeczeństwo narzuca nam co mamy robić przychodzi dorosłość i trzeba samemu znaleźć swoją drogę... A to nie jest prosta sprawa
  • Odpowiedz
@Szyszkalogin: sam mam prawie identyczny schemat życia. U mnie dochodzą jeszcze jakieś obowiązki przydomowe (trawa, drzewo, ogródek). Oprócz tego to cholerna wegetacja i brak sił żeby cokolwiek zmienić ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz