Wpis z mikrobloga

Podsumowanie niesamowitego sezonu Igi!
1) Na początku nie było wiadomo, czego możemy oczekiwać, pamiętając łzy Igi podczas meczu z Sakkari w Finals. Łez, które były symbolem poczucia bezradności na korcie i nachodzących zmian. Zwolnienie trenera Sierzputowskiego było przez wielu kibiców oczekiwane, lecz u środowiska dziennikarskiego wywołały mieszane uczucia, ze względu na obecność Sierzputowskiego kilka dni wcześniej na konferencji prasowej.
2) Pierwszy turniej w sezonie WTA Adelajda i mieszane uczucia... Zwycięstwa nad Leylah Fernandez i Azarenką bardzo cieszyły, lecz porażka z Ash Barty w dwóch setach pokazała rzeczywistość. Z tego powodu kibice nie mieli wysokich oczekiwań w Australian Open. Nie było widać zmian podczas turnieju w aspekcie taktycznym, lecz w mentalnym. Iga walczyła do końca w meczach z Cirsteą i Kanepi. Pewnie rok temu te mecze zakończyłyby się porażką w dwóch setach. "Wojowniczka Iga" po wygranych dwóch trzysetówkach, napędziła apetytu awansując niespodziewanie do półfinału. Mecz z Collins to największa porażka w sezonie, pod względem rezygnacji, braku taktyki i sił. Wymowne było konsekwentne granie na Bekhend Collins, czyli jej największą broń. Po przegranym meczu Iga udała się w kierunku szatni i pewna kobieta podarowała jej misia. Wspominam o tym, bo uważam, że było niezwykle urocze i podkreślało jej wrażliwość i młody wiek.
3) Po AO zostały cztery turnieje na hardzie przed mączką. Pierwszy z nich Dubaj i szybka porażka z Ostapenko, która wygrała ostatecznie ten turniej. Następny przystanek Doha, czyli turniej przełomowy. Ćwierćfinał z Sabalenka to dla mnie najlepszy mecz w sezonie Igi. Wszyscy byliśmy zaskoczeni agresywnym stylem gry polki na hardzie. Jednak wiedzieliśmy, że weryfikacją będzie mecz z Sakkari, który ostatecznie udało się wygrać w dwóch setach. Finał z Anett był formalnością, tracąc tylko dwa gemy! Wypowiedź Igi podczas ceremonii na temat rozpoczynającej się wojny, była cytowana przez cały świat.
4) Indian Wells, czyli czas trzysetówek! Iga „wojowniczka” walcząca do końca i pewna siebie. Pokonanie dwóch mistrzyń szlema Halep i Kerber. Finał z Sakkari i strata tylko 5 gemów! Drugi masters pod rząd i zdobycie zaufania kibiców przez Wiktorowskiego.
5) Dzień po wygraniu Indian Wells przez Igę, wiadomość o emeryturze Ash Barty. Cały tenisowy świat w szoku, a młoda polka jeden mecz od zastania numer jeden. Mecz z Golubic wygrany, tracąc tylko dwa gemy! Następnie symboliczna mini ceremonia, Davenport i Blake wręczający wielki bukiet kwiatów przy piosence „Girl on Fire”. Ciekawe jakie miała Iga myśli! Fani WTA drwili z obecnej sytuacji kobiecego tenisa. Duża część czekała na szybką porażkę Igi w Miami. Tymczasem Iga wygrała cały turniej bez straty seta. W finale poczęstowała bajglem Naomi Osakę! Zdecydowanie to był Peak w całym sezonie i to w takich okolicznościach.
6) Czas na Europe. Mecz w Radomiu BJK Cup. Po ogłoszeniu składu Rumunii była to formalność (bez Halep, Cirstea, Ruse, Bogdan). Iga zagrała tutaj swoje dwa pierwsze mecze jako numer jeden tracąc jednego gema. Radom to czas, gdy Iga świętowała rolę liderki z polskimi kibicami.
7) Oczekiwania przed sezonem na glinie były absurdalnie wysokie. Turniej w Stuttgarcie wygrany z dużymi problemami (szczególnie mecz z Samsonową). Po wygranym finale, dużo pozytywnej energii u Igi i pamiętna pierwsza jazda porsche. Taktyczne odpuszczenie Madrytu i czas na Rzym. Czyli najlepszego turnieju na glinie, wygranego bez straty seta. Mnóstwo radości, ale zachowanie po wykorzystanym meczbolu mogło niepokoić. Reakcja bardzo emocjonalna, pokazująca jak bardzo czuje wielką presję oczekiwań przed Paryżem... Czas pokazał: Najważniejszy turniej w sezonie rozegrany perfekcyjnie, szczególnie drugi tydzień! W Paryżu nie było nikogo, kogo Iga by się bała. Niesamowita seria wygranych to zdobycie wielkiego uznania u kibiców.
8) Czas sezonu na trawie jest niezwykle krótki, co działa na niekorzyść Igi. Potrzebowała regeneracji, wiec wycofała się z Berlina. Wimbledon miał być słaby i był. Mecze pokazały „wypalenie”, które było w pełni uzasadnione po pierwszej części sezonu.
9) Impreza charytatywna w Krakowie, która była wielkim sukcesem. Turniej w Warszawie, kompletnie niezrozumiały ze względu na jego nawierzchnie. Gra na glinie w takim momencie sezonu to szaleństwo, więc lepiej omijać w przyszłości. Najlepszym rozwiązaniem byłaby zmiana nawierzchni na hard. Porażka bolała kibiców, ale szybko były w kalendarzu dwa mastersy. Po których moralne kibiców była najgorsze. Część kibiców zaczęła wątpić w drugi tydzień US Open. Zaczęła się krytyka teamu Igi, wyśmiewanie jej poglądu na temat warunków gry, piłek itd. Uznane zostało to za wymówkę wobec problemów, które według krytyków Igę przerastają.
10) Wygranie US Open zaskoczyło wszystkich, szczególnie samą Igę. Imponujące jest to, że Iga pokonała w turnieju trzy zawodniczki z TOP8. Była to jedna z najtrudniejszych drabinek ostatnich lat w kobiecym tenisie. Imponował Bekhend, ślizgi i metal. Wygrana US Open to podsumowanie niesamowitego sezonu i poprawy gry na kortach twardych.
11) Turnieje w Ostrawie i San Diego to część przygotowań do finals i umacnianie pozycji liderki. Dwa finały to świetny wynik, a biorąc pod uwagę przeziębienie, wręcz imponujący. W turnieju Finals zabrakło pewnie motywacji i siły. Teraz czas na świętowanie!
#tenis
Madziol127 - Podsumowanie niesamowitego sezonu Igi!
1) Na początku nie było wiadomo,...

źródło: comment_1667799039VdhgjZZncG5jzVBsxurycG.jpg

Pobierz
  • 9
@Madziol127: jeśli chodzi o Wimbledon. To obstawiacie, ze Iga będzie chciała poprawić swoje umiejetnosci gry na trawie? Czy co roku będzie brała udział w turnieju bo „wypada” i jej postawa raczej będzie zrezygnowana jak Coco na każdym meczu z Igą. I będzie się bardziej skupiała na grze na korcie twardym.
@Yyyyywtf: Będzie lepiej. Sama Iga mówi, że ćwiczy slajs, volley też ma lepszy w tym sezonie. Jeśli chodzi o grę nisko na nogach to da radę, bo jest bardzo wysportowana. Rok temu zrobiła drugi tydzien Wimbledonu, więc swoje potrafi. W tym sezonie wypadł jej Berlin, bo miała źle testy i potrzebowała regeneracji. Taka Simona Halep wygrała Wimbledon, to dlaczego nie Iga?