Aktywne Wpisy
panDario +99
jak byłem młody to jak się chciało komuś dosrać to się mówiło 'masz ciuchy z pomocy dla powodzian'
#powodz
#powodz
polzwed +1
Ciekawe ilu mirków bylu już na świecie i pamięta coś z powodzi w 97
#powodz
#powodz
Pamiętasz powódź 97?
- Tak 46.8% (141)
- Nie, bo nie było mnie na świecie jeszcze 16.3% (49)
- byłem za mały żeby coś zapamiętać 36.9% (111)
Dużo się ostatnio mówiło o przejęciu Twittera przez Muska, głównie z perspektywy konfliktu ideologicznego lewica vs prawica.
Ale pomówmy o tym z perspektywy biznesowej. Zwolnienia przedstawiane są jako Elon wjeżdżający na białym koniu do źle zarządzanej spółki, gdzie prawa większości osób polega na piciu kawki, więc on utnie 75% załogi i zrobi z tego świetnie działającą spółkę! To nie jest do końca prawda.
Zarobki w spółkach technologicznych w USA są często olbrzymie, ale nie każdy wie, że w znacznej mierze to nie jest gotówka, którą dostajemy do ręki, tylko akcje lub opcje na akcje spółki w której pracujemy.
W skrócie - może twoje łączne wynagrodzenie roczne to 250 tys. dolarów, ale tylko połowę z tego dostajesz w formie przelewu na konto. Reszta to akcje spółki, w której pracujesz oraz opcje na akcje. Im wyżej jesteś, tym większa część twojego wynagrodzenia to udziały w firmie (nawet do 90%). Przykładowo - wysoko postawiony programista w Twitterze mógł liczyć na 770 tysięcy dolarów wynagrodzenia, ale tylko 270k z tego to była pensja - reszta to były akcje i premie.
Co to są opcje na akcje? To, jak nazwa wskazuje, "opcja" zakupu akcji, często po bardzo atrakcyjnej cenie (np. 1$ za akcje, która na rynku kosztuje 100$). Żeby jednak to zrobić, trzeba często spełnić jakiś warunek (np. Elon dostawał opcje na akcję Tesli jeśli firma osiągnęła konkretne wyniki finansowe).
W Dolinie Krzemowej to najczęściej po prostu kwestia odpowiednio długiej pracy w danej firmie. Firmy próbują zmniejszyć rotację i zachować pracowników na dłużej oferując opcje na akcję, które przysługują nam jeśli przepracujemy w danej firmie jeszcze X lat. Czyli na przykład dostajemy od naszej firmy opcje na 1000 akcji, ale 25% możemy zrealizować za rok, 25% za 2 lata, 25% za 3 lata i kolejne 100% dopiero za 4 lata.
Dla firmy takie rozdawanie akcji było "darmowe" bo po prostu wypuszczali nowe akcje i rozwadniali obecny akcjonariat, co nie było problemem gdy firmy rosły z roku na rok a wraz z nimi cena akcji - obecni akcjonariusze byli zadowoleni nawet jeśli posiadali mniejszy % firmy jako całości.
No i teraz dochodzimy do Twittera. Tam działał identyczny system - pracownicy dostawali opcje na akcje, które były częścią ich wynagrodzenia i które mogli spieniężać na giełdzie. Teraz jednak Elon wykupił wszystkie akcje i wycofał firmę z giełdy. Co to oznacza?
Wynagrodzenie w formie akcji staje się niemal bezwartościowe - bo owszem, Elon ciągle może wynagradzać pracowników akcjami, ale co z tego, skoro nie mogą ich w praktyce sprzedać?
Więc teraz Elon konkurując o programistów z innymi firmami musi oferować podobne wynagrodzenie co np. Google jednocześnie nie mogąc wypłacać znacznej części tego wynagrodzenia w formie akcji, tylko płacić żywą gotówką.
A tego Twitterowi brakuje, bo od dawna jedzie na stracie i miał około 5.5 miliarda dolarów długu w momencie przejęcia go przez Elona.
Twittera więc po prostu nie stać na utrzymanie takiej załogi (a nie, że 75% pracowników tam to jakieś bezużyteczni managerowie od PRu). Dodatkowo ciężko mu będzie ściągać najlepszych programistów z rynku i konkurować z innymi gigantami z SV, co może istotnie wpłynąć na rozwój tej spółki.
#gielda #twitter #elonmusk #neuropa #ciekawostki
Bierze Areczków z Tesli itp.
Tesla to wzór jeżeli chodzi o cost efficiency. Chce wprowadzić to samo do Twittera. I bardzo dobrze.
Ile razy to się pisało, że ludzie tam siedzieli cały czas na home office a roboty swojej nie robili.
Także, będzie kołchoz. Jak w każdej firmie Elona. Albo tobie to pasuje, albo się zwalniasz i tyle.
@Arizona12: To może działać w krótkim terminie. Tesla ma swoje problemy i jest obecnie największym % majątku Elona, więc kanibalizowanie jej dla Twittera to idiotyzm.
@gonzo91: No i problem polega na tym, że najlepsi się zwolnią. Konkurencja o najlepszych programistów w SV jest olbrzymia i naprawdę ci ludzie nie muszą siedzieć w Twitterze bo to nie jest jedyny zakład pracy w powiecie.
Inaczej nie mialoby to sensu i byloby ruchaniem akckonariuszy w dupe.
Także zobaczymy co się z tego urodzi na przestrzeni miesięcy. Pomysłów jest sporo. Reaktywacja Vine, płacenie użytkownikom za treści, walka z botami, 8$ konto premium.
@JC97: Zapadają i Elon musi je wykupić. Stąd np. olbrzymie premie dla zarządu.
@JC97: Wykupujesz opcje i sprzedajesz akcje po ustalonej cenie.
@gonzo91: To się zobaczy. Wywalenie "for cause" w Kalifornii wymaga dobrych dowodów. Sprawa się raczej na pewno skończy w sądzie.
@rzep: A różnie to bywa. Obecnie FAANG prawie cały siedzi na hiring freeze. Dodatkowo czy faktycznie w platformie do social media potrzebujesz najlepszych ludzi? Potrzebujesz solidnych+. Dodatkowo taka Tesla nie ma żadnego problemu z rekrutacją specjalistów - właśnie przez to, że Elon potrafił ich