Wpis z mikrobloga

Mirki z #motocykle a w szczególności #enduro.
Przejeździłem rok po Warszawie i okolicach na 125cc, zrobiłem A i teraz mam zagadkę co kupić.
Generalnie ciągnie mnie na offroad i różne rajdy amatorskie - taplanie w błocie, piach, chlanie pod namiotem, taka sytuacja. Nie wiem czy mam kupować Hondę crf 300 rally, żeby na spokojnie się uczyć tego wszystkiego co ważne poza asfaltem, czy bezpośrednio atakować mój drugi typ czyli Tenere 700.
Motocykl co do zasady ma służyć do dojazdu do roboty w centrum, plus na upalanie w błocie w weekendy.
Co radzicie?
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@WormRider: No nie wiem, dla mnie Tenera to to samo co crf 300 tylko na dwóch cylindrach - cięższa, większa. Na pewno bliżej jej do tego niż do GSa, v-sroma, albo Multistrady.
@mpetrumnigrum stara 450 z tego co czytałem jest słaba i droga w utrzymaniu, co do KTM to gdzieś słyszałem że albo je się kocha za wygląd, albo nienawidzi. Dla mnie obecny design KTMów to jest jakaś abominacja.
  • Odpowiedz
@P_O_T_E_Z_N_Y__G_E_J: crf 450 to jest motocykl zdławiony na Europę na USA ma 44 KM.
Z TEGO COWIEM TRZEBA KOMPUTERR WYMIENIĆ.
Natomiast na twoim miejscu kupił bym stare ale nie używane motocykle z olx.
Masz świetną Suzuki drz400 za 20-25 tys zł.
Albo szybszą dr650 se. Niedawno ktoś nówki z USA ściągał za 30 tys zł.
Natomiast najlepszym rozwiązaniem jest lekki motocykl hard enduro w teren np KTM exc 125 koniecznie
  • Odpowiedz
@P_O_T_E_Z_N_Y__G_E_J: jazda w terenie ciężkim motocyklem jest trudna i zupełnie inna niż po twardej nawierzchni, wymaga wprawy, treningu plus cały czas jeździsz z duszą na ramieniu, bo jak ci sie ten motocykl gdzieś w terenie położy jak będziesz sam, to możesz nie być w stanie go podniesć
jazda lekkim motocyklem jest znacznie łatwiejsza, tzn. podobna, zasady takie same np. w piachu, błocie, koleinach, ale po pierwsze ciężej jest się przewrócić, a po drugie jak się już wywalisz to łatwo podniesiesz motocykl

sam jeżdżę na GSie 1250 oraz CRF300L i wiem, że CRFką wjeżdżam bez żadnego zawahania w teren, którego na GSie nawet bym nie rozważał, to dużo mówi, bo CRF jest "confidence inspiring" a GS "confidence draining"

CRFką latam po szutrach, lasach, TETcie i innych bezdrożach, GSem latam do Rumunii, w Alpy
  • Odpowiedz