Wpis z mikrobloga

@uwielbiamnalesniki: Jak dla mnie nisza to perfumy, które próbują przekazać coś więcej niż tylko przyjemny zapach, czasami to po prostu popis umiejętności twórcy, czasami miejsce albo historia w flakonie, do których odbioru trzeba nieco więcej wyobraźni niż przy typowych popularnych kompozycjach ( ͡º ͜ʖ͡º)
@valvata: Pod tą nazwą są dwa:
https://www.fragrantica.com/perfume/Ramon-Monegal/Monbloom-38513.html
https://www.fragrantica.com/perfume/Hiram-Green/Moon-Bloom-18681.html
@saradonin: Jak z parametrami? Kompozycja wygląda pięknie
@D_Train Moonbloom Hiram Green, dzięki. Po kilku godzinach czułam na nadgarstku taki przyjemny jaśmin - jak bym normalnie kwiatek wąchała. ( ʖ̯)
A ten od Zoologist na samym początku jest agresywny, ale z czasem staje się co raz bardziej przyjemny i trwałość naprawdę mnie zaskoczyła.
@D_Train: Profumum Roma Acqua Di Sale.

@uwielbiamnalesniki: Nisza to mniejsza produkcja przede wszystkim i najczęściej niezależność. Mainstream to masz ogromne koncerny zatrudniające dziesiątki tysięcy ludzi. Taki Amouage dajmy na to, byłem w ich fabryce. Naliczyłem może ze 20 osób na hali plus w sprzedaży. A sama fabryczka jest wielkości przeciętnej szwalni. Rozlewnia takiego Chanela to pewnie kilka zakładów i setki ludzi.
@D_Train: raczej jak coś brałem, to patrzyłem na nuty oraz po opiniach oceniałem na ile coś jest przyjemniaczkiem i jaka jest szansa, że mi się spodoba, więc z niszy wyjątkowo mi się spodobał Amouage Jubilation XXV pomimo, że niektórym może się mocno nie podobać oraz Inetrlude spoko pachnie jak na smroda. Natomiast Fate to dla mnie smród
Serge Lutens Fille en Aiguilles. Pierwszy zapach, przy którym serio poczułem że przekazuje jakąś historię a sam w sobie jest po prostu genialny