Wpis z mikrobloga

#magicthegathering #mtg
Jakoś tak jest, że na wykopie nie za wiele dzieje się pod tymi tagami, i pewnie słusznie, Internet jest wypełniony specjalistycznymi treściami także w tym temacie. Na pewno jest tutaj pewne grono ludzi zainteresowanych, lub takich, którzy słyszeli o tej grze. A jako że jest to mikroblog, postanowiłem spróbować wyprodukować trochę treści w temacie chyba mojego największego hobby.
Nie będę pisał rzecz jasna o strategiach i samym graniu, nie jestem w tym aż tak dobry, moje największe sukcesy to wygranie prerelease i moderna w kfc. Takiej treści jest sporo w sieci.
Mam zamiar napisać raz na jakiś czas o aspekcie czysto kolekcjonerskim, wrzucając zdjęcia z mojej kolekcji i opisując różne aspekty zbierania, historie i ciekawostki związane z kartami. Jak się spodoba komuś to będzie więcej, jak nie, to nie będzie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jeżeli ktoś z Was będzie miał jakieś pytania, chętnie odpowiem.
Na początek przedstawiam Wam zdjęcie dosyć sfatygowanego Raging Goblin z podpisem autora artu, Jeffa Miracoli. Może niektórych z Was zdziwi taki wybór karty i sam fakt, że traktuję ją jako cokolwiek wartego uwagi, w końcu jak na dzisiejsze i dawne standardy nie ma w niej nic szczególnego.
Otóż karta jest dla mnie istotna, ponieważ pochodzi z Portal Second Age: 2 Player demo game (zdjęcie okładki w komentarzu) – zestawu startowego, od którego przygodę w MTG zaczynałem. W moim rodzinnym mieście jedyną placówką sprzedającą karty w tamtym czasie (okolice 2002 chyba) był sklep filatelistyczny. Tam dostaliśmy z bratem darmową paczkę do nauki. Zawartość tej paczki poniżej w spoilerze:


Raging goblin chyba najdłużej z tych kart przetrwał wśród naszych decków, które składaliśmy z bratem ucząc się grać, nawet później z nostalgii wkładaliśmy go jako jedną sztukę do mniej lub bardziej efektywnych talii na goblinach. W końcu 1/1 z Haste nie był aż tak bardzo słaby. Ale od tych statów zawsze bardziej podobał mi się flavor text:

He raged at the world, at his family, at his life. But mostly he just raged.

Gdy zacząłem kultywować moje hobby w „dorosłym” życiu, tak się złożyło, że na GP Warszawa 2013, które było sporym wydarzeniem jak na tamte czasy, jednym z artystów, którzy podpisywali karty był Jeff Miracola. Zaniosłem do podpisu parę kart, w tym niniejszego goblina. Powiedziałem Jeffowi, że to moja pierwsza karta. No, jedna z pierwszych, na pewno daleki od prawdy nie byłem.
Zaznaczę to dla siebie na przyszłość #mtgna30procent
ckiler - #magicthegathering #mtg 
Jakoś tak jest, że na wykopie nie za wiele dzieje ...

źródło: comment_1666279828A480FxvKHoV5wlagKFEsnS.jpg

Pobierz
  • 20
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@ckiler:grałem kiedyś i pamiętam tego goblina (ʘʘ) niestety nie miałem kasy zupełnie na karty więc nie bardzo się miałem jak wciągnąć z jakimiś szrotami.
  • Odpowiedz
@wasaty_m3ksykanin: nawet nie wiedziałem, że coś takiego było. Ja dostałem samą paczkę w sklepie. Co ciekawe, chyba jakoś w zeszłym roku kupiłem sobie taką zapieczętowaną za około 10€
  • Odpowiedz
@ckiler: zaczynałem przed epoką Ice age. Kumple wykruszali się z czasem. Nie było z kim grać. Gwóźdź do trumny to były te podwójne karty. Najlepiej wspominam jak udało mi się kupić za puszkę coli karty z birds od paradise z turniejowym rewersem. Mam je do dzisiaj.
  • Odpowiedz
zestawu startowego dodawanego do Komputer Świat Gry ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@wasaty_m3ksykanin: też mam ten zestaw xD Nawet w oryginalnym opakowaniu i z instrukcją.
W sumie moja przygoda z MTG się zaczęła od tego i na tym skończyła. Robiłem kilka podejść ale instrukcja była tak tragicznie napisana, że się poddałem.

@ckiler:
  • Odpowiedz
@ckiler: kurcze, kilkadziesiąt lat temu zagrywałem się na kompie w karciankę. Można było robić własne talie i grać z AI. To było w pytę... W sumie patrzę teraz na swojego syna z pewną zazdrością, bo zajarał się kartami Pokemon, zbiera, wymienia się z kumplami z przedszkola... Az się łezka w oku kręci.
  • Odpowiedz
@ckiler: mialem dobra kolekcje w Polsce, ale poszla jak bylem bezrobotny i zaluje dzis, jednak zycie czasem zmusza.

Dzis mam kolekcje za ponad 6000tys zl i sobie ja trzymam. Gram sobie startowymi deckami reszty nie ruszam. Taka inwestycja :)
  • Odpowiedz
@ckiler: fajny content, dawaj więcej.

Wychodzi na to, że ten starter pack to była świetna akcja marketingowa, też od niego zacząłem. Grałem i zbierałem przez około 3 lata w okolicach 2000; potem 20 lat przerwy i wkręciłem się w Arenę.
Nostalgia uderzyła mocno i powolutku, powolutku coś tam zaczynam kupować też papier.
  • Odpowiedz
@ckiler: jeszcze dodam,że mam jeszcze gdzieś demo deck z kasetą VHS. W zestaw wchodziły dwa decki bodajże po 60 kart (albo 45 nie pamiętam) film instruktażowy na kasecie. To była magia w tamtych czasach.
  • Odpowiedz
@ckiler: zgadza się. Ostatnia bodajże. Ta karciana wywołuje u mnie same pozytywne wspomnienia. Pamiętam jak swojego pierwszego startera kupowałem w sklepie, który znajdował się w piwnicy. Ice age i kosztował... 310 tysięcy złotych:)
  • Odpowiedz
@ckiler: super pomysl na ozywienie magicowych tagów. Sam przygodę z magiciem zaczalem duzo pozniej (podczas drugiej ravnici), ale pierwsze karty dostalem lata wczesniej od brata. Byl to bodajrze starter deck z Onslaught, do dzis stare karty rozbudzaja nostalgie.
  • Odpowiedz