Wpis z mikrobloga

@clowncore: pamiętam jak w podstawówce byłem na koloni w Górach Stołowych i byliśmy na wycieczke w Kłodzku w 2000. Byłem w szoku jak facet pokazywał na ścianach budynków linię gdzie dochodziła woda, bo było to na wysokości 3 metrów. Szczecin został prawie ominięty przez powódź
@slepauliczka: byłam dzieckiem, ale miałam na tyle lat, by dobrze pamiętać stres, 2 metry wody na ulicy na której mieszkałam, brak prądu, brak czystej wody, smród, siedzenie przy świeczkach (byle nie za długo by się nie stopiły za szybko), mycie się w małej misce...nie chcesz wiedzieć jak sobie radziliśmy ze sraniem.

Pamiętam też jak z tatą schodziłam codziennie zobaczyć stan wody, czy opada choć trochę. Pamiętam odbieranie żywności przez okno na
@Sandrinia przepraszam, że tak przywołuje ten okropny okres, ale mam jeszcze kilka pytan i ciekawość nie da mi spokoju :(

- pamiętasz może jak długo to trwało? Tzn jak długo byliście uwięzieni w mieszkaniu
- czy baliście się później "wody" jakkolwiek? Np pływać
- czy u twoich rodziców widać jakiś uraz/traumę po czasie? Np wspominają ten czas albo mówią o tym, że stracili wszystko
@slepauliczka: powódź trwała ponad 3 tygodnie. Ani ja, ani rodzice nie boimy się wody.


Rodzice nie mają traumy. Wydaje mi się, że ja to bardziej od nich przeżywam przez to, że byłam dzieckiem i z uwagi na sytuację nie miałam poczucia bezpieczeństwa, oni skupiali się na tym, aby nam wszystko zapewnić i by sobie radzić. Czy coś stracili...chyba tylko auto. I tak była wtedy bieda w 97.