Wpis z mikrobloga

Dzień 2 czyli pierwsze poważne zadanie
Jako że pracę zaczynałem o 17 zdecydowaliśmy o pojechaniu do Paryża na zwiedzanie najważniejszych miejsc i obiektów sportowych których nie zobaczyliśmy w poniedziałek. Zobaczyliśmy Wieżę Eiffla (okolica przupomina bardziej polskie morze - naganiacze ze statuetkami wieży, gra w kubeczki, ocenianie uśmiechu i naciąganie na hajs nieświadomych ludzi, dodatkowo sama wieża jest ogrodzona wszystkim czym się da, za wjazd pod/do wieży trzeba zapłacić 20-26 euro, w tej cenie jest zapewne zwiedzanie wieży, Łuk Tryumfalny, Luwr z bliska (na wchodzenie nie byłi czasu, wszędzie były gigantyczne kolejki).
Ze sportowych aren - wejście na kompleks Rolanda Garrosa (dla fanów #tenis bonus w komentarzu) i Parc des Princes, czyli domowy stadion Paris Saint-Germain. Jako że zaczęło padać a nam zostało niewiele czasu zaczęliśmy wracać. I tutaj zatrzymałbym się na chwilę przy korzystaniu z komunikacji miejskiej - jest to tutaj o tyle specyficzne że przy absolutnie każdym wejściu do autobusu trzeba wchodzić z przodu i odbijać kartę miejską. Akurat z rana pan kierowca pierwsze co zrobił to zaczął nas opierdzielać ale że nie rozumiałem to się nie obraziłem haha. Dokładnie tak samo jest z wejściem na peron jakiejkolwiek stacji pociągów. Z nimi jak i metrem też jest ciekawa sprawa - generalnie w polsce a przynajmniej w algomeracji warszawskiej przystanki i perony są rozstawione tak że zasadniczo z prawej strony pociągi jadą w kierunku celu, a z lewej jadą w przeciwnym kierunku. No to tutaj jest kompletnie na odwrót XD ile razy się łapałem juz tutaj na błąd nie będę zliczać
Po zakupach udałem się na arenę, gdzie spotkałem moje szefowe, które dały mi jeszcze 1,5h wolnego. Spędziłem ten czas na rozmowie z wolontariuszką z UK, która jeździ na wszystkie możliwe wielkie imprezy tj Igrzyska Letnie w obu formach, MŚ w kolarstwie torowym itp.
Rozmowę musiała przerwać informacja którym zawodnikiem będę musiał się zaopiekować, i miał to być brązowy medalista z finału keirinu. Był to finalnie Kolumbijczyk, i teraz przedstawię wam po krótce jak wygląda taka "przygotowanie i nadzór" nad wytypowanym do kontroli zawodnikiem.
Najważniejsze jest od razu po zejściu zawodnika z toru poinformować go o wylosowaniu go do komisji antydopingowej, i zasadniczo zegar oczekiwania na zawodnika rusza w 2 momentach - zawodnik przyjmuje informację do wiadomości i ma 30 minut na ogarniecie się i odbycie wspólnego spaceru, albo (jeśli mamy do czynienia z medalistą) czas ten jest przedłużony o czas do przygotowania do ceremonii + 30 minut. Zadaniem takiej osoby jak ja jest niedopuszczenie by zawodnik zniknął mi z pola widzenia, cały czas z pewnym dystansem (nie chodzi o to żeby stać nad nim, może jeść i pić co chce), absolutnie nie dopuścić do tego żeby zawodnik poszedł do toalety wcześniej/pod prysznic. Cały czas należy jednak go obserwować.
Łącznie cały proces wczoraj trwał ok 1:30-2h, po odporowadzeniu zawodnika na czas testu mam czekać, a jak ten wyjdzie moja robota jest skończona.
I to chyba na tyle dzisiaj, na sam koniec jak "mój" kolumbijczyk wychodził poprosiłem o zdjęcie, na które bezproblemowo się zgodził, ale z publikacją wstrzymam się do końca imprezy mimo że żadnego punktu z protokołu nie złamałem XD Generalnie impreza na chwilę.obecną spełnia moje oczekiwania, nie ma problemów rodem z Pruszkowa, wszystko stale jest pod ochroną.
#kolarstwo #kolarstwotorowe
Krystianek2k01 - Dzień 2 czyli pierwsze poważne zadanie
Jako że pracę zaczynałem o 17...

źródło: comment_1665706237AGSKSKUxcGqHv2FTrLstne.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz