Wpis z mikrobloga

Ja j3bi3. Chyba #zalesie albo #p0lka albo #madki, nie wiem ale strzela mnie wuj.
Piszę to trochę na podstawie tego wpisu odnośnie tego „co dali ci rodzice”.

Zajęcia na basenie, właśnie z nich wróciłem i ciężko mi.
Na te zajęcia dla 3-4 latków chodzi ok 10 dzieci. Są to typowo zajęcia dla kaszojadów, którzy są tak karłowaci, że nie dosięgają dna, to oznacza, że w zupełności są zdani na rodzica. Zajęcia te mają na celu zapoznanie dzieci z wodą, tego, żeby się jej nie bać, tego, żeby się z nią oswoić.
Jakie mnie smuty biorą po tych zajęciach, kiedy słyszę i widzę jak zachowują się niektórzy rodzice.
Łatwo można sobie wyobrazić, że taki dzieciaczek 3,5 roku nie potrafi pływać, co więcej raczej ma tendencje do zabaw i brak mu samokontroli jak u dorosłego człowieka, co za tym idzie część dzieci wykonuje polecenia pani prowadzącej zajęcia bardziej dokładnie a część mniej.
Warto tutaj dodać, że pani nie za bardzo oczekuje tego, że każde dziecko będzie idealnie wykonywało aktualnie wyznaczone ćwiczenie.

No i przechodzimy do sedna.
Obok mnie pani z synkiem (3,5 roku). Pani o aparycji takiej niezadbanej karyny lat 37, przez zaciśnięte zęby rzuca tekstami typu
- Trzymaj ku4wa tu ręce!!!
- Machaj tymi nogami, bo ci zaraz…
- Weź mnie ku4wa nie denerwuj!
Po kilku takich cudownych tekstach chłopaczek najwyraźniej nie wykonywał poleceń karyniska wiec karynisko stwierdziło, że najlepszym sposobem na wymuszenie posłuszeństwa swojego 3,5 latka to chlapnąć mu z całej siły obiema rękami przed twarzą.

Z mojej drugiej strony pan kanapowiec, tatulek, który to ze swoją 3,5 łatką przyszedł na te zajęcia rzucał niemal identycznymi tekstami.
- Weź już płyń ku4wa!
- Ależ mnie denerwujesz, zaraz idziemy stąd.
- Machaj szybciej, bo ci zaraz…
Pan kanapowiec po 6 minutach zajęć się zwinął z córką.
Madka została do końca, młody piszczał, bił jej dłonie, które ewidentnie robiły mu krzywdę silnymi uciskami, które miały spowodować posłuszeństwo. Kiedy zostawiła go z „makaronem” czy z deską do pływania samego to młody miał super frajdę z tego, że tam jest, z tego że może sobie popływać (mial okularki i potrafił jako tako utrzymać się chwilę na wodzie).

No i tak się zastanawiam nad tym., bo ja widzę ich wycinek życia 30 minut z tygodnia, to jest nic. Ile takich sytuacji te dzieci przeżywają w swoim „radosnym” dzieciństwie?
Mogłoby się wydawać, że normalna rodzina. Spoko auto, na basen chodzą, synek takie piękne oczka ma. Jakie to jest przykre, że ludzie nie reflektują się nad swoim zachowaniem, nie starają się być lepszymi rodzicami, tylko chcą wyhodować posłuszne androidy, wymagając od 3 latka bycia dorosłym. Jak rodzice takich dzieci mają do nich takie nastawienie, to jakie to będzie niosło zmiany w psychice takich ludzi i ich nastawieniu do świata, skoro nawet ich własny rodzic wyżywa się na nich za to, że trzymają deskę do pływania ze zgiętymi rękami a „PRZECIEŻ PANI KU4WA POWIEDZIAŁA, ŻE MAJĄ BYĆ PROSTE”.

Chyba następnym razem porozmawiam z panią, która prowadzi te zajęcia, żeby może zwróciła uwagę, w jaki sposób należy traktować dzieci, nawet jeśli nie wykonują poleceń w 100%, albo sam wygarnę takiemu rodzicowi.
Pobierz jano129 - Ja j3bi3. Chyba #zalesie albo #p0lka albo #madki, nie wiem ale strzela mnie...
źródło: comment_1665604359dewrZpZrvkkemEQmI5rlMl.jpg
  • 4
@jano129: normalka. Patologia - ludzie z IQ w granicach 100 albo trochę poniżej się rozmnaża. Dlaczego? Bo może, bo wystarczy wsadzić i już. Nie trzeba mieć matury, żeby spłodzić gówniaka, dlatego własnie ludzie mało inteligentni tak często wpadają - i najczęściej wpadają w młodym wieku (ale w starszym też). Ci ludzie są bardzo ograniczeni intelektualnie i emocjonalnie, nie posiadają empatii, nie posiadają żadnej wizji wychowania dziecka - nie posiadają też cierpliwości,
@ziuaxa: Jest to smutne i beznadzieje (dosłownie), a ja raczej lubię happyendy, więc wole myśleć, że ktoś potrafi wyciągać wnioski, bo może oni to robią ze stresu, że innym dzieciom wychodzi.
@ziuaxa: Dramat. Jest tam tez taki tatuś, który ma cudowną, metodę straszenia syna. Moja tesciowa jest taka sama.
Wymusić posłuszeństwo przez wywołanie strachu. Najlepsze jest to, że takie osoby, nie robią tego tylko dzieciom. Próba wmówienia/trzymania się kurczowo jakiejś tezy kończy się wymyślaniem jakichś zmyślonych historii z dupy na poparcie swoich urojeń „zeby tylko moje było na gorze”.