Wpis z mikrobloga

#inflacja #ekonomia #polska

Jeździmy z żoną do teściów na południe Polski raz na 3-4 miesiące w odwiedziny. Miasto między 50-100tys mieszkańców, kilka fabryk, brak turystyki, wypada na szarym końcu pod względem wysokości średniej pensji, katotaliban. Miasto wydawało by się, które dostanie po ryju jako pierwsze przez wysoką inflację. Nic bardziej mylnego. Po rozmowach z siostrą żony i bratem, widać jakby dwa światy miały miejsce w tym mieście (sam to też zauważam). Jeden świat to świat inflacyjny, gdzie ludzi dostają po ryju przez wysokie ceny, upadają biznesy, ludziom żyje sie coraz gorzej, a drugi świat to świat gdzie mimo inflacji i kryzysu ludzie sie bogacą, biznesy zarabiają coraz więcej. Otóż co zostało zaobserwowane od początku wojny na Ukrainie:

- upadła sieć kebabów, jedna pizzeria która miała bardzo dobrą pizze, jedna knajpa rodzinna, 2 sklepy rodzinne które nie wytrzymały kosztów prądu i w sumie tyle

- otwarto 3 nowe restauracje dość fancy z wysokimi cenami - ludzie walą drzwiami i oknami,

- otwarło się paręnaście pseudo butików ze sprzedażą stacjonarną i na facebooku, parenaście salonów z rzęsami, paznokciami itp. W promieniu 500m od teściów jest w sumie 9 takich zakładów beauty gdzie laski pracują po 7 dni w tygodniu nawet w święta bo tyle klientek

- w największych zakładach i firmach widmo zwolnień, u jednych się już zaczęła fala zwolnień u innych dopiero planują

- mimo wysokich cen benzyny i ropy ruch w mieście taki sam, komunikacja miejska wozi emerytów i młodzież, a w weekendy powietrze - ludzi w wieku 25-50 praktycznie brak w komunikacji publicznej

- zamarł rynek mieszkań - nie sprzedają się w ogóle

- po mieście jeździ bardzo duża ilość stosunkowo drogich samochodów, których bardzo szybko przybywa mimo kryzysu, idąc po mieście co chwile słychać jakieś auto z głośnym tłumikiem. Pełno mocnych premek, widziane w ciągu 4 dni: 2 x Aventador, 2x Urus, Bentley Bentayga, SQ8, BMW 850M, Mclaren P1, Mercedes SLS AMG GT x3, BMW M4 x4, RS6 x3 itp. Dużo by pisać.

Ogólnie nastroje etatowców bardzo średnie, brak podwyżek, widmo zwolnień, rosnące koszta, kredyty, przycinanie na jedzeniu, oszczędzanie pieniędzy, rezygnacja z wakacji, remontów. Natomiast nastroje na z patrzenia na miasto pozytywne, knajpy pełne te fancy szczególnie, dużo nowych samochodów, w salonach podobno nawet ruch sie zwiększył, na stacjach benzynowych nie zauważono spadku sprzedaży. Ogólnie inflacji na mieście zbytnio nie widać, natomiast słychać z opowieści znajomych i etatowców.
  • 10
@BurgerStrassKarol: W scenariuszu greckim chodziło jedynie o konsumpcję na kredyt. Programy socjalne + ignorowanie inwestycji w produkcję pogrążyło ten kraj. Fajnie wydaje się nadrukowane pieniądze, gorzej ze spłacaniem wynikającego z tego długu. Jest spore ryzyko, że Polska pójdzie podobną ścieżką. Dla naszej klasy politycznej liczy się jedynie pompowanie konsumpcji elektoratu grupy żoliborskiej, nic więcej. Po nas choćby potop.
@PfefferWerfer: Nie, ale blisko ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Sibu: Wiesz, ktoś zarobił to ma, tylko tutaj to widać i to bardzo. Ilość nowych Toyot CHR czy rav4, kia sportage czy hyundai Tuscon plus premki na wypasie jest bardzo widoczna. Z aut dodam jeszcze: Toyota supra nowa, 2 sztuki Yaris GR, Lexus RCF, BMW X7M, Range Rover i to taki domakszony, Bentley Continental i to wszystko w
@BurgerStrassKarol: widzisz tylko to na co skupiasz swoją uwagę, setek gruzów nie widać, ludzi którzy żyją bardzo skromnie tez. Te kilkadziesiąt osób w fancy knajpie to żaden przekrój społeczeństwa ani wyznacznik tego czy nadchodzi kryzys.