Wpis z mikrobloga

Chcę wrócić do regularnych treningów i zastanawiam się nad jedną z dwóch opcji (na obie mnie nie stać niestety): #silownia (miesięczny karnet kosztuje 109 zł za nielimitowane wejścia) i #muaythai - miesięczny karnet to 180 zł przy 4 treningach tygodniowo (w praktyce 3 - na jeden nie mogłabym zdążyć, bo pracuję wtedy).

Na muay chodziłam w tym roku jakieś 6 miesięcy, potem przerwałam, przede wszystkim dlatego, że nie do końca pasowała mi szkoła gdzie chodziłam - np. brak jakiejkolwiek pracy na workach itd. Ogólnie jest to fajny sport - daje szybkość, wytrzymałość itd., ma jednak dla mnie spore ale - nie mogę pozwolić sobie z uwagi na pracę na pokiereszowaną twarz. Cały czas jak chodziłam na treningi to bardzo się bałam że oberwę w gębę i będzie siniak. ( ͡° ʖ̯ ͡°) Z drugiej strony - trochę szkoda już zdobytych jakichś tam umiejętności walki. Z trzeciej - i tak nigdzie ich nie wykorzystam bo jestem za stara by myśleć o jakichkolwiek zawodach.

Na siłownię chodziłam zimą zeszłego roku - lubię to, choć przerzucanie ciężarów czasem jest trochę nudne. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

O co mi chodzi przede wszystkim? O zbudowanie ładniejszego ciała. Nie tylko szczupłego, ale ładniejszego. Co byście doradzili?
#pytanie #trening #kiciochpyta #logikarozowychpaskow (dla zasięgu)

Czy lepiej zacząć (ponownie) trenować:

  • na siłowni 46.7% (28)
  • muay thai 53.3% (32)

Oddanych głosów: 60

  • 27
  • Odpowiedz
mogę pozwolić sobie z uwagi na pracę na pokiereszowaną twarz


@KatpissNeverclean: Jak wejdziesz do biura z obitym ryjkiem - po prostu powiedz z usmiechem "znowu zupe przesoliłam" a świnki-współpracowniczki ze zrozumieniem pokiwają głową i tyle.
  • Odpowiedz
@KatpissNeverclean:
Obita morda to raczej sparingowe problemy, a tych zazwyczaj można uniknąć. No i wbrew pozorom nie tak łatwo sobie mordę obić. Muaythai to przede wszystkim siniaki na kończynach od przyjmowania kopnięć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Gdzie nie pójdziesz będzie dobrze. Optimum byłoby wybranie klubu, gdzie są wolne ciężary i połączyć sobie MT z treningiem siłowym.

Generalnie to dużo zależy od tego jak poprowadzone są treningi.
  • Odpowiedz
@poleglem: próbowałam ( ͡° ʖ̯ ͡°) Ale nie mogę się oswoić z tak bliskim fizycznym kontaktem z innymi ludźmi. Ogólnie to moim cichym marzeniem jest zdobycie czarnego pasa w jakiejś sztuce walki (wiadomo - w muay thai nie ma pasów) i myślałam, że postaram się i właśnie może udałoby się go kiedyś zdobyć w BJJ, ale psychika nie pozwala.
  • Odpowiedz
@drhab: jasne - nie jest jakoś super łatwo zarobić aż tak, żeby aż mieć siniaka czy jakąś ranę na twarzy, ale ze swojej poprzedniej grupy treningowej (początkującej, kuźwa!) pamiętam, że jak trafi się jakiś "tryhard", to znajdzie sposób żeby Cię dojechać, nawet jak sam starasz się sparingować z nim kulturalnie. Miałam tam w grupie taką laskę, tak z 10 kg większą ode mnie i ona zawsze na sparingu zachowywała się
  • Odpowiedz
@FPmaster: masz rację, bez gardy nie ma opcji żeby nie dostać. Ale podczas sparingu łatwo przez adrenalinę całkiem o tym zapomnieć.
Lubię muay thai i dlatego mam problem co wybrać. Czy to, czy "bezpieczną" (wiadomo, też można złapać kontuzję) siłownię.
  • Odpowiedz
@poleglem: powodzenia, może jednak uda Ci się pokonać ten opór. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Podobno BJJ to bardzo skuteczna sztuka walki. No i jak się popatrzy np na takiego Riksona Gracie, czy kogoś z tego klanu, to człowiek też chciałby być takim wojownikiem.
  • Odpowiedz