Wpis z mikrobloga

Mirki, jak to jest z tymi męskimi łzami? Jestem 26 lvl. Ostatnio gadałem z kumplem, który dziwił się, że nigdy nie zdarzyło mi się wypłakać dziewczynie, z bezsilności, problemów czy coś. Ja przez ostatnie 10 lat płakałem może 3 razy, w tym dwa razy z powodu śmierci. Zdarza wam się taka załamka? Mi generalnie jak jest cholernie źle, to i tak jakoś to tłumię i zaciskam zęby i spinam dupę, nawet bym nie umiał z siebie tego wymusić. W zeszłym roku odszedł mój dziadek i przypomniałem sobie jakie to uczucie, kiedy zbiera cię na ryk, dziwne to było uczucie, bo stawało się obce.

Tak poza tym uważam, że chłopaki nie płaczą, ale generalnie temat jest ciekawy i chętnie się dowiem co o tym myślicie. Temat nasunął mi się kompletnie z dupy, kiedy wspominałem mojego dziadka i płaczących chłopów z rodziny.

#niebieskiepaski #przemyslenia #przemysleniazdupy #uczucia #psychologia #pieklomezczyzn
  • 20
  • Odpowiedz
@Sok_Mandarynkowy Miałem problemy z płakaniem w okresie kiedy unikałem kontaktu z ludźmi i ogólnie miałem jeszcze większe problemy z zaufaniem niż aktualnie - zanim znalazłem osobę której mogłem zaufać i się przed nią otworzyć to nie umiałem płakać, teraz płaczę dosyć często jak się wzruszę albo jestem bezsilny w pewnych sprawach które chciałbym zmienić, bo wiem że to nic złego ani wstydliwego, trzeba dać upust, a łza też czasami się zakręci po
  • Odpowiedz
Nie ma nic złego w płaczu, w zasadzie problemem jest sytuacja w której cierpisz ale nie płaczesz bo to zapewne świadczy że tłumisz emocje i podświadomie nie dajesz sobie okazji na wyrzucenie z siebie emocji chyba że jesteś jakimś psychopatą którego takie emocje omijają
  • Odpowiedz
@Sok_Mandarynkowy: chłopaki nie płaczą. Mężczyźni z kolei płaczą. Płacz to naturalna forma reakcji na różne bodźce. Takie #!$%@?, że faceci nie płaczą powoduje powiększoną ilość samobójstw i depresji. Każdy powinien móc w pełnej szczerości ze samym sobą móc się wyżalić wygadać i ewentualnie wypłakać. To jest przecież normalne.
  • Odpowiedz
@Sok_Mandarynkowy: Jak mi zdechł pies, który był ze mną od dzieciństwa to mniej więcej po 2-3 dniach się popłakałem jak dziecko.
Zaczęło się od tego, że sobie myślałem, że już nie cierpi, że pochowany jest w pobliżu swojego ulubionego miejsca, a później pojawiły się myśli, że jest tam sam, że hula tam teraz tylko wiatr, że pewnie mu zimno, że się boi i jakoś tak samo poleciało.
  • Odpowiedz
@Sok_Mandarynkowy: W życiu płakałem może 3 razy i zawsze za młodu. Za każdym razem była za to kara, więc dziś niezbyt umiem. Wykastrowano mnie. Wiele lat nie pozwalałem sobie sam na to z powodu obaw jak to będzie odebrane, a potem i sam siebie poniżałem jak nawet odczułem jakiś ciężar. Raz chyba po alkoholu kilka łez poleciało w jednej sytuacji dość silnie emocjonalnej dla mnie, bo chodziło o człowieka.

I nie
  • Odpowiedz
@JohnFairPlay: Oj tak. Najgorzej. Też ryczałbym jak bóbr. Miałem 9,5 roku i wzięliśmy do domu rodzinnego kotkę. Choć od 2 lat nie mieszkam z rodzicami (a wcześniej 3 lata mieszkałem w akademiku i zjeżdżałem na weekendy), to ryczałbym jak bóbr gdyby coś, bo jest od zawsze. Członek rodziny.
  • Odpowiedz
@calinowski: Ja płakałem przy dziewczynie raz (no dwa, bo jeszcze pogrzeb) to generalnie za pierwszym razem mnie trzymała za rękę, a za drugim sama się poryczała na tym pogrzebie, choć dziadka praktycznie nie znała, bo już było z nim krucho kilka lat ¯\_(ツ)_/¯

Myślę, że możesz mieć racje, jeśli płacz nie jest okazjonalny w ciężkich sytuacjach, a jest formą odreagowania, wyładowania emocji. Wtedy faktycznie kobieta może tak reagować.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Sok_Mandarynkowy:

Tłumienie w sobie silnych emocji zdrowe nie jest.
Ale to, że często nie płaczesz nie znaczy jeszcze, że coś jest nie tak, może masz wysoki próg odporności i dużo trzeba żeby do tego doszło, a takie sytuacje często się nie zdarzają.

Z kolei u mnie jest tak, że przez wydarzenia w przeszłości całkowicie się zablokowałem, jeżeli chodzi o emocje, płacz też - nie licząc pogrzebów.
Teraz przez terapię to się
  • Odpowiedz