Wpis z mikrobloga

Mirki, ogarnąłem właśnie bilety do Meksyku!
Lecę na 2 tygodniei mam kilka pytań do bardziej doświadczonych podróżników / osób które były w Meksyku:
1) Chciałbym być na Día de Muertos (święto zmarłych), ale nie mam pojęcia czy lepiej lecieć do Mexico City, czy spędzić ten czas na jakiejś wsi w okolicach Cancun?
2) Ogólnie to chciałbym zobaczyć piramidę majów i resztę planu jeszcze tworzę.. Ma ktoś może jakiś rozpisany plan na okolice Cancun i Mexico City?

#podrozojzwykopem #meksyk
  • 29
  • Odpowiedz
@chytruseek: przede wszystkim powinieneś mieć kogoś ogarniętego miejscowego. To znaczy nie musisz, ale inaczej będziesz mieć ciężko. No chyba, że hablasz płynnie. Dia de los Muertos jest wszędzie dość podobne, ale w stolicy będzie bardziej spektakularne. Jeśli chodzi o piramidy, to znowu, te największe są w okolicach stolicy, mówię o Teotihuacán - Byłem tam parę razy. Jak będziesz na Jukatanie no to musisz koniecznie zobaczyć Chichenitza. Ale ty piszesz jednocześnie o
  • Odpowiedz
@mike78: Dzięki za info! Lecę tam ze znajomą Hiszpanką, więc to będzie mój tłumacz. Ogólnie wiadomo że nie chcę się zapędzać gdzieś daleko, więc myślałem że zobaczymy Chichén Itzá, coś w okolicy Cancun (4-5dni), ogarniemy bilet i lecimy do Mexico City (na kolejne 5-6dni) i na koniec powrót do Cancun żeby wracać do PL.
Znajoma chciała jechać na południe Chiapas, ale jak zobaczyłem informację że tam musisz z lokalnymi jeździć bo
  • Odpowiedz
@chytruseek: OK, no to powodzenia dla ciebie i dla tej Hiszpanki. Znam się i z Hiszpankami, są miłe, ale uważaj, zazdrosne i w ogóle nie ma z nimi żartów. Jakbyś potrzebował pomocy na miejscu, to w Jukatanie nie pomogę, ale w DF mam kontakty.
  • Odpowiedz
@chytruseek: Spoko. Na Jukatanie będzie ciepło, a nawet upalnie, tropikalnie, ale jak polecisz do Mexico, to przygotuj się na zmianę klimatu. Nie będzie co prawda mrozu, ale o upałach zapomnij, więc miej w samolocie jakąś kurtkę czy bluzę. Może padać. I uważaj na wszystko w samolocie, ja ostatnio na locie z Filipin zgubiłem parę rzeczy. To się zdarza na długich lotach, człowiek jest zmęczony. Ten mój ostatni lot był rekordowo długi
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@chytruseek: w kwestii cancun to bym wybrał lepiej Meridę. Cancun poza kurortami nie ma nic do zaoferowania, a poza strefą kurortową jest straszna bieda i bywa nawet niebezpiecznie czasami. Okradają samochody. Merida jest podobno ładniejsza i bliżej stamtąd do Chichenitza. Dia de los Muertos wszędzie jest piękne
  • Odpowiedz
@uberAdzian: @chytruseek: A jakbyście chcieli poznać moje osobiste najlepsze miejsce w Meksyku, a być może w ogóle to piszcie na priwa, podam wam lokalizację hotelu, ale od razu zdradzę, iż jest to na zachodzie Meksyku, na wybrzeżu Pacyfiku i gdzieś między Acapulco a Ixtapą. Ale miejscówka jest #!$%@?. Zero turystów, biała plaża, jedna palapa, czyli taki plażowy bar pokryty strzechą, krewetki, limonki, tequila i corona i żadnych ludzi. Dziewiczy piach,
  • Odpowiedz
@uberAdzian: Do T.Wiadomości
@chytruseek: I nie jedz robaków. Mają w menu larwy smażone czy gotowane i pasikoniki prażone. Nie jedz tego. Ja chciałem być chojrakiem i spróbowałem. No fakt, nie porzygałem się, ale brakowało niewiele. I jeszcze jedno: jak walisz browara, czy to modelo, coronę, pacifico czy victorię - to spoko - wal tego browara, ale nie poprawiaj go tequilą na boga. Jak chcesz walić na ostro, to wal tequilę
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@mike78: ja akurat wiem co to Sangrita i z tym mieszaniem to się podpisuję. Dwa razy się ostro załatwiłem takim sposobem. Akurat jeżeli chodzi o prażone świerszcze to mi smakowały.
  • Odpowiedz
@uberAdzian: Mnie tam nigdy nic złego nie spotkało, ale widziałem na drogach punkty kontrolne, worki z piaskem, pickupy z kolesiami z karabinami szturmowymi, a nawet zainstalowany KM na pickupie. Dwa razy widziałem przeloty śmigłowców bojowych w tamtych okolicach. Ale do mnie nikt nie podbijał. Byłem z Meksykanką, w aucie na lokalnych blachach i to w takim dobrym, w czarnej limuzynie, więc nikt nie podbijał. Raz pamiętam, akurat prowadziłem auto i na
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@mike78: no Meksykanie nie potrafią jeździć tutaj. Jest dramat jeżeli o to chodzi. Prawo silniejszego. I trzeba uważać na kierowców ciężarówek. Nie patrzą w lusterka i potrafią zepchnąć Cię z drogi. Widziałem parę takich przypadków.
  • Odpowiedz
@uberAdzian: na świerszcze nie miałem odwagi, spróbowałem tylko robaków (larw). Coś ekstremalnie obrzydliwego. Konsystencja okropna, smak też, nie polecam. A jeśli chodzi o pasikoniki, to może bym i wcześniej spróbował, ale po doświadczeniach z robalami mi przeszła ochota. Natomiast NATOMIAST. polecam Langustę. Zapłaciłem za nią w jednej restauracji masę kasy. Na nasze to chyba 450 złotych albo coś koło tego, podali najpierw żywą do obejrzenia. wielka była. 5 osób się najdadło.
  • Odpowiedz
@uberAdzian: Bo widzisz ja wiem jak w Meksyku wygląda procedura pozyskiwania prawa jazdy. I wiem to dokładnie, to nie żadne urban legend Polaka, tylko info od Meksykanów. Otóż potrzebne jest: 1. faktura za gaz/prąd/wodę/internet z twoim nazwiskiem, która to potwierdza twój adres i nazwisko 2. jakiś dokument (ID) 3. 500 pesos (nie znam obecnej ceny) 5. 30 minut czasu wliczając w to zrobienie fotki aparatem cyfrowym przez urzędnika na miejscu 6.
  • Odpowiedz
@mike78: akurat o tym wiem, bo się interesowałem tym. Nie mam prawa jazdy a jest to bardzo proste zdobyć ten dokument tutaj. Z drugiej strony patrząc na to jak oni jeżdżą to bałbym się uczyć jeździć tutaj.
  • Odpowiedz
No niebo w gębie dosłownie :)


@uberAdzian: Ja nie byłem całkiem na północy, ale zjeździłem całe centrum i centralne części obydwu wybrzeży (czyli Acapulco+ okolice i Cancun (czy tam Playa de Carmen) + okolice) ------ ale nieważne, bywałem w różnych miejscach, miastach, kurortach, ośrodkach w Mx... i jedno jest pewne - dokładnie tak jak mówisz, wołowina jest super. Arachera i --- przypomnij mi jak się nazywa ta druga wersja? Albo te
  • Odpowiedz
@uberAdzian: Czekaj, zadzwonię do Meksyku i sprawdzę, bo zapomniałem nazwę. Arachera to na pewno, ale ta druga? coś na S... no i te paski wołowiny. Daj mi 5 minut.
  • Odpowiedz
@uberAdzian: Zadzwoniłem i się dowiedziałem: El corte/ cowboy - dość tłusty i gruby. Arrachera - cienkie płaty wołowiny z grila. Tampiqueńa - z tego co pamiętam podobne, ale grubsze. Ogólnie zawsze zgrillowane i zajebiście soczyste w smaku. Jest tego więcej. Daje się oczywiście wołowinę do Tacos i tak dalej. Ale Arrachera klasyczna jest serwowana z grilowanymi dymkami (cebulkami), jalapeńos, salsa verde, salsa roja, salsa haumada, el pico del gallo oraz frijoles
  • Odpowiedz