Wpis z mikrobloga

#psychologia #zycie #prokrastynacja #rozkminy

Czy jest tu ktoś, kto może o sobie stwierdzić, że wyleczył się z prokrastynacji? Mam tak od dziecka i zastanawiam się czy da się z tego wyjść raz na zawsze tak jak się pewnego dnia przestaje słodzić herbatę i już się do tego nigdy nie wraca? Mam taki notesik gdzie sobie zapisuję co mam do zrobienia, co bym chciała przeczytać, czego się jeszcze dowiedzieć itp. ale kurde co coś skreślę to zaraz nowych rzeczy mi przybywa i już mnie to irytuje bo chciałabym być z wszystkim na czysto i wiecznie mam wrażenie braku czasu na jakieś konkretniejsze rzeczy. Kuzynka twierdzi że ona już dawno przestała robić sobie todo listy bo to tylko denerwuje że się znowu czegoś nie zrobiło, no ale w takim razie jak zapamiętać to wszystko? A może to nie prokrastynacja tylko interesowanie się pierdołami z lenistwa i z wygody przed zajmowaniem się poważnymi rzeczami? Nieumiejętność wyznaczania priorytetów? Ale z kolei taka niekończąca lista zadań i nierobienie czegoś z obawy że nie zrobi się tego bardzo dobrze to chyba typowa prokrastynacja.
  • 5
@sneak_peek: Musisz nauczyć się wykreślać rzeczy z listy, pomimo że ich nie zrobiłaś. Jak to coś bez znaczenia, nie musisz tego robić i ci się nie chce to skreślasz i tyle. Podobno najgorzej jest się nudzić, więc dopóki masz coś na tej liście to masz wybór, a jak zostanie pusta i na nic nie wpadniesz to co wtedy? No właśnie nuda i rozmyślanie, co by tu "wpisać na listę". Zwyczajnie musisz