Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dlaczego mieszkanie z rodzicami w dorosłym życiu jest nadal przez wiele osób postrzegane jako coś złego, coś nie tak i ktoś taki jest koniecznie niedojrzały czy nieporadny?

Lvl 29, mieszkam z rodzicami w ładnym, dużym domu, w fajnej okolicy. Zarabiam imho naprawdę spoko, a zarobioną kasę zawsze staram się dodatkowo w różny sposób pomnożyć, co jak na razie udaje się w miarę dobrze. Oszczędności mam na tyle, że myślę, że mógłbym kupić bez kredytu jakieś 50 m2 w wojewódzkim (gdyby było trzeba, to ostatecznie rodzice pewnie dorzuciliby brakującą część), ale tak:
1. Mieszkanie nigdy nie da mi takich warunków i takiego komfortu jakie mam mieszkając w domu rodzinnym - dowolne mieszkanie jest bez porównania pod względem komfortu i możliwości do domu 400 m2, ładnie urządzonego, z dużym ogrodem, dużym garażem i brakiem sąsiadów w promieniu kilkudziesięciu metrów (a co za tym idzie brak ujadających psów, kłótni za ścianą, płaczu kaszojadów, problemów z parkowaniem - i tym podobnych);
2. Nie mam różowej i nie planuję zakładać rodziny, ale nawet gdyby było inaczej to i tak jestem zdania, że to w dużym domu dzieciak miałby fajniejsze warunki niż w mieszkaniu w bloku;
3. Z rodzicami żyję bardzo dobrze, ale szczerze mówiąc to więcej widzimy się głównie w weekend. W tygodniu każdy zajęty swoimi sprawami. Ewentualnie zdarzy się, że w przelocie zjemy razem obiad czy wieczorem obejrzymy film, a czasami nie ma nikogo z nas. I mówiąc szczerze to czułbym się motzno samotny, gdybym teraz zamieszkał całkiem sam i rodziców odwiedzał tylko raz na jakiś czas. Mimo to, że często nie ma czasu to bardzo dobrze się z nimi dogaduję, są także moimi przyjaciółmi, a nie tylko rodzicami.
Mieszkałem sam przez 5 lat, na studiach wynajmowałem kawalerkę - bardzo fajnie wspominam ten okres, ale wtedy cały mój plan dnia i specyfika funkcjonowania wyglądały zupełnie inaczej niż dzisiaj. Było mnóstwo znajomych, imprez i różnych okazji żeby się nie nudzić i nie siedzieć w domu. Dzisiaj mam swoje obowiązki i znacznie mniej wolnego czasu, a znajomi albo się rozjechali po Polsce i po świecie albo mają już dzieci, rodziny i tym podobne, a zobaczyć się nie ma kiedy.
4. Żeby się wyprowadzić i zachować obecny standard życia to musiałbym wyłożyć parę baniek - bo tyle kosztuje albo gotowy dom, który by mi odpowiadał albo też tyle wyniesie mnie budowa takiego. Ewentualnie jakiś naprawdę spory apartament w mieście, ale to nie wiem czy nie wyjdzie jeszcze drożej i tracę też część wygód, które daje dom. Tak czy siak - na ten moment, mimo wcale nie mikroskopijnych oszczędności, musiałbym się motzno zakredytować, a wizja spłacania sumy 2x większej od tej, którą wziąłem i uwiązania się na x lat powoduje u mnie jedynie niesmak. Z kolei jestem człowiekiem, dla którego komfort na co dzień jest rzeczą ogromnie ważną, zwłaszcza komfort mieszkaniowy i nie chcę rezygnować z tych warunków, które mam teraz. Mogę w sumie dalej zarabiać kasę i próbować ją mnożyć i finalnie zbudować/kupić za jakiś czas swój dom w podobnym standardzie, ale raz, że jeszcze trochę mi to zajmie, a dwa, że w sumie po co skoro i tak będę w nim sam XD?

Dlaczego to piszę - chciałem się w sumie wygadać i zapytać jakie jest wasze zdanie. Podłożem jest to, że mój brat lvl 33 co jakiś czas porusza z moimi rodzicami kwestię mojego dalszego zamieszkiwania w domu rodzinnym i raz po raz rzuca, że jestem nieporadny, że to wstyd, że mieszkam z rodzicami w takim wieku - i tak dalej. Rodzice mówią, że oni tu żadnego problemu nie widzą, a on robi z igły widły (dorzucam się rodzicom do wszystkich rachunków, często sam kupuję różne rzeczy do domu, generalnie nigdy nie było o takie rzeczy spięć między nami).
Kilka słów o nim: koleś gówno zarabia całe życie, bo po co się uczyć i rozwijać, lepiej było ciągle melanżować i zadawać się z patolą - finalnie skończył w gównopracy za mocno średni hajs i wydaje na wynajem ponad połowę wypłaty, no ale on przynajmniej jest samodzielny i nie mieszka z rodzicami, w związku z czym czuje się ode mnie lepszy XD.

Jedna znajoma kiedyś chciała zeswatać mnie ze swoją kuzynką - było kilka spotkań i w sumie dziewczyna nawet ok, ale w pewnym momencie zaczęła mnie wypytywać o takie rzeczy jak zarobki, plany na przyszłość i oczywiście czy mam swoje mieszkanie, na co zgodnie z prawdą odparłem, że mieszkam z rodzicami w dużym, ładnym domu i w moim wypadku przenosiny do klitki 50 m2 to szczyt absurdu. Laska nie ciągnęła dalej tego tematu, ale od tamtego czasu po spotkaniu zamilkła i niedługo później od tej znajomej się dowiedziałem, że ona to się z takim niedojrzałym, co swojego mieszkania nie ma, spotykać i tracić czasu nie będzie.

Podobnie było z inną różową poznaną na #tinder. Drugie spotkanie, rozmawiamy i ona też zaczęła mocno wypytywać o pracę, o zarobki i oczywiście o warunki mieszkaniowe - tej też zgodnie z prawdą odpowiedziałem jak jest. Momentalnie widać jakby rozczarowanie, ale spotkanie dokończyliśmy, pożegnaliśmy się i... dwa dni później laska pisze mi wiadomość, w której stwierdza, że nie może się spotykać z takim niedojrzałym i nieodpowiedzialnym (!) typem, który w tym wieku mieszka z rodzicami XD.

Wy też uważacie, że mieszkanie z rodzicami w takiej sytuacji to coś niezdrowego, złego? W jaki sposób ludzie w ogóle łączą ten fakt z nieporadnością? Nie lubię tak mówić, ale jakoś tak się składa, że większość z tych osób, które mnie w tym względzie krytykują, żyją w znacznie niższym standardzie niż ja, nie mają takich perspektyw jak ja i nie zarabiają tyle co ja, z reguły sami wywalając z pół pensji jak nie lepiej na wynajem (z którego finalnie gunwo mają) - i oni chcą mi coś mówić o nieogarnięciu i nieporadności?

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6326317e041b5d4b0ba03075
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 245
  • Odpowiedz
Sam fakt mieszkania z rodzicami nie świadczy o zaradności, umiejętnościach jakiejś pępowinie czy dwóch lewych rękach.


@r5678: no dokładnie, ja poznałam gościa, który trzymał śmieci na balkonie, pranie woził do matki i nie wiedział czym myć podłogę xd a z kolei jeden z moich przyjaciół potrafił na wspólnym obiedzie dzwonić do mamy z pytaniem co ma zamówić, a mieszkał sam, także naprawdę to zależy.
sama długo mieszkałam z rodzicami, a potem
  • Odpowiedz
#!$%@? jajca Miras xD
czujesz lekką presję ze strony społeczeństwa, że tak nie wypada a to gówno prawda. Żyj po swojemu, a jeśli suma korzyści/strat wypada na Twoją korzyść, to znaczy, że Ty masz rację i Ty jesteś w wygranej sytuacji.
Jesteś przykładem współczesnego Sigma Male, który robi co chce i żyje jak chce. Każda krytyka to sygnał, że ktoś Ci po prostu zazdrości wygodnego życia.

@AnonimoweMirkoWyznania:
zloty_wkret - #!$%@? jajca Miras xD
czujesz lekką presję ze strony społeczeństwa, że...

źródło: comment_1663499462vyIlQgDxSIJrdkw6Gg13kV.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@kwasnydeszcz: Pytanie tylko czego tak mało osób jest w stanie spojrzeć jakoś głębiej i od razu mieszkanie z rodzicami równa się że taka osoba to dziecko co nic nie potrafi zrobić. Dla faceta ciężej jest kogoś poznać bo z góry jest przekreslany mimo że może być bardzo zaradną i ogarniętą osobą w kontraście do sytuacji które wymieniłaś.

No ale w sumie nie od dziś wiadomo że większość ludzi to ameby, a
  • Odpowiedz
Dlaczego mieszkanie z rodzicami w dorosłym życiu jest nadal przez wiele osób postrzegane jako coś złego, coś nie tak i ktoś taki jest koniecznie niedojrzały czy nieporadny?


@AnonimoweMirkoWyznania: bo raczej większość osób, które żyje w z rodzicami są biedni i wykonują proste prace w januszexach i nie stać ich ani na wyjazd do większego miasta, ani na jakieś większe zmiany w życiu typu wynajem kawalerki, a co mówiąc o normalnym mieszkaniu.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: nie przejmuj się to normalne, że jak nie idziesz utartym schematem to większości ludzi będzie się to wydawać "dziwne". Z drugiej strony musisz się liczyć z tym, że podążanie własną ścieżką właśnie z tego powodu bywa trudne, nie licz na to, że inni zaakceptują Twój wybór.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Cieszy to że sobie radzisz i masz dobrze płatną i perspektywiczną karierę, jednak mieszkanie samemu, a nie z rodzicami to jest przypieczętowanie tego że umiesz into dorosłe i odpowiedzialne życie, to jak następny etap, a Ty się zatrzymałeś trochę i tłumaczysz to tym że w sumie jest lepiej tak u mamy i taty niż samemu robić dziennie pranie i zakupy.
  • Odpowiedz
Bo jak starzy słyszą jak sie ruchasz to kiepsko o tobie świadczy, daj im odpocząć od siebie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

Tak, masz rację... Jeśli rodzice mają duży pusty dom w dobrej lokalizacji, głupotą totalną jest wyprowadzka i siedzenie samemu w wynajmowanym mieszkaniu i płacenie połowy pensji za ta "przyjemność". Ale nieco inaczej sytuacja się ma, jeśli stać Cię na kupno własnego mieszkania. Wtedy warto rozważyć taką opcję.

Jeśli masz rodziców z którymi żyjesz dobrze i nie wtrącają Ci się do życia, nie mówią żebyś posprzątał pokój, żebyś nie wracał późno
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Tak z doświadczenia, nie samo mieszkanie z rodzicami jest problemem, ale niezaradność, której się przy tym nabywa (szczególnie w przypadku facetów, bo matki mają tendencję do wyręczania we wszystkim swoich małych książąt). Potem zamieszka taki z dziewczyną i okazuje się, że ani posprzątać, ani wyprać, ani zrobić głupich kanapek nie potrafi.

Mały disclaimer dla oburzonych - oczywiście są wyjątki, ale statystycznie trafia się na maminsymka. Winię tu w równej mierze
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: W sumie moja pierwsza reakcja była taka, że to lipa, ale po dłuższym zastanowieniu masz dużo racji. Jeśli dom jest spory i nikt sobie nie przeszkadza to w imię czego na siłę wychodzić z tego? Problemem może być dziewczyna, ale jeśli lecą tylko na własne mieszkanie to chyba nie warto z takimi zaczynać.
  • Odpowiedz
Dlaczego mieszkanie z rodzicami w dorosłym życiu jest nadal przez wiele osób postrzegane jako coś złego, coś nie tak i ktoś taki jest koniecznie niedojrzały czy nieporadny?


@AnonimoweMirkoWyznania: Też myślałem tak jak ty, zanim się wyprowadziłem XD Mieszkanie samemu powoduje konieczność ogarniania szeregu rzeczy, o których się nawet nie myślało mieszkając ze starymi, bo działy się automatycznie XD To jest właśnie ta słynna samodzielność. Moim zdaniem nie ma opcji, żeby tego
  • Odpowiedz
Mały disclaimer dla oburzonych - oczywiście są wyjątki, ale statystycznie trafia się na maminsymka. Winię tu w równej mierze synów jak ich matki, bo w sumie kto by nie chciał mieć darmowej służącej.


@janeeyrie: XD Przecież to dotyczy w równej mierze kobiet, co mężczyzn, tyle tylko, że kobiety polegają na ojcach w ogarnianiu spraw "męskich" (samochód, remonty, elektryka, elektronika itd.), a mężczyźni na matkach w ogarnianiu spraw "żeńskich" (pranie, gotowanie itp.).
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@AnonimoweMirkoWyznania: ale co chcesz usłyszeć? Moralnie nie ma w tym nic złego, chcesz, mieszkaj. Społecznie jest presja żebyś mieszkał na swoim, chcesz być postrzegany jako atrakcyjny społecznie, wyprowadź się, nie chcesz, mieszkaj ze starymi.

My nie sprawimy że twój problem zniknie. Tylko ty możesz podjąć decyzję czego chcesz. Świata nie zmienisz.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: nie widzę problemu. Jak poznasz się lepiej z jakaś dziewczyną to wynajmujecie razem mieszkanie i płacicie sobie po równo rachunki i macie prywatność

a do czasu jak nie masz nikogo to lepiej mieszkać z rodzicami (chyba że wolisz 5 studentów smrodziarzy i pijaków)

99% te dwie #p0lka mieszkają z mamusią xD
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Gdybys napisał, że masz 29 lat i mieszkasz z rodzicami, bo np. oszczędzasz na własne mieszkanie, coś planujesz albo po prostu tak Ci NA RAZIE wygodniej, to ja nie widzę nic złego. Ale jeśli masz nastawienie, ze mieszkanie u rodziców to jest ogólnie Twój pomysł na życie, to dla mnie brzmi słabo. Ja bym jako facet nie związał się z kobietą, która ma taki pomysł na życie, ze będziemy mieszkać
  • Odpowiedz