Wpis z mikrobloga

#recenzjezkebabem

Dzień dobry witam w mojej kuch ... kebabowni. #recenzjezkebabem to będzie mangowy tag, na którym będę przedstawiał swoje głębokie przemyślenia, wygłaszał niepopularne i kontrowersyjne opinie, rekomendował dobre tytuły i ostrzegał przed tymi złymi.

Wcale nie robię tego, bo ktoś trzyma mnie na muszce z powodu pewnej obietnicy, którą kiedyś złożyłem. Wcale nie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Na tagu będę chciał skupić się na mniej popularnych mangach, seriach zapomnianych lub trochę zakurzonych, mniej znanych tytułach cenionych twórców oraz mangach wydanych w naszym wspaniałym kraju ()

Będę starał się wstawiać 3-4 recenzje co miesiąc, ale na wykopie są osoby, które wiedzą, że z terminowością u mnie słabo - eufemistycznie to ujmując ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jednak bez obaw. Znając swoje lenistwo przygotowałem zawczasu jeszcze 3 inne recenzje, więc chociaż we wrześniu będą one pojawiać się na czas. Potem dam z siebie wszystko (czyli nadal niewiele), aby dostarczać coś ciekawego w miarę regularnie.

Jeśli recenzowany tytuł będzie miał anime to będę dodawał #animedyskusja - mam nadzieję, że nikomu nie będzie to przeszkadzało. Dzisiejsza seria nie ma anime (i mam nadzieję, że tak pozostanie), więc akurat teraz wykorzystam go wyłącznie do podbicia zasięgów - taki ze mnie atencyjny zwierz ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wszystkich, którym już podpadłem tym zagraniem lub będą przerażeni moim stylem pisania zapraszam do czarnolistowania, a zainteresowanych zapraszam do czytania.

Dzisiaj poznęcam się nad:

Jagaaaaaan

Autor: Muneyuki Kaneshiro (historia), Kensuke Nishida (rysunki)
Liczba tomów: 14 (163 chapterów)

Demografia: Seinen
Gatunek: Akcja, Psychologiczny, Dramat (również dosłownie), Ecchi
Baka
MAL
AniList

Shintarou Jagasaki to policjant, którego wszystko #!$%@?. #!$%@? go praca krawężnika. #!$%@? go jego przełożony. #!$%@? go dziewczyna, która chce jak najszybciej zaobrączkować naszego policjanta. #!$%@? go też głośna grupa studentów, którą musi codziennie przeganiać spod lokalnego monopolowego. Jest jednak jedna rzecz, która pozwala mu normalnie funkcjonować w społeczeństwie i trzyma jego umysł w ryzach. Dzięki niej potrafi się nawet czasami uśmiechnąć pod nosem. Ma ją przypiętą do paska munduru - jest to jego służbowa broń. Dzięki niej ma poczucie władzy i świadomość, że w każdym momencie może odstrzelić siebie albo tych, którzy go #!$%@?ą. Jego życie zmienia rutynowe wezwanie do pijaka na stacji metra. W pewnym momencie jeden z pasażerów zaczyna przemienia się w potwora i zaczyna mordować resztę ludzi znajdujących się w wagonie. Śmierć zagląda Jagasakiemu prosto w oczy, ale on mimo swojego niezadowolenia z życia nie chce się pogodzić z takim losem.

Fabuła: Cała fabuła została oparta na tym, że w Buppa City - miejscu, w którym pracuje główny bohater pojawiły się oszalałe żaby. Wnikają one w ludzkie ciała i żerując na ich uczuciach oraz myślach zaczęły przekształcać ludzi w potwory, które wyglądem i umiejętnościami odzwierciedlają pragnienia swojego nosiciela.

Jedna z takich żab wnika w ciało Jagasakiego, który w obliczu rzezi dokonanej przez jednego z przemienionych w metrze odkrywa moc jaką posiadł - jego ręka potrafi przekształcić się w broń palną. Dzięki niej jest w stanie rozwalić na kawałki każdego zainfekowanego. Początkowo negatywnie nastawiony do swojej nowej zdolności główny bohater odkrywa, że bez kolejnych pokonanych zainfekowanych nie będzie w stanie zachować swojej formy i całkowicie się przemieni, co będzie skutkowało całkowitą utratą kontroli nad własnym ciałem i umysłem. Dodatkowo zachęcony obietnicą spełnienia jednego marzenia przez pojawiającą się znikąd gadającą sowę (jego nowego towarzysza) Jagasaki wyrusza wymierzyć sprawiedliwość.

Autorzy po kilkunastu rozdziałach przestają ukrywać, że historia jest ważna. Tym co popycha wydarzenia dalej są kolejne walki i przeciwnicy, których Jagasaki musi pokonać. Nie ma sensu udawać, że zaplanowano coś więcej w tej kwestii. Jest za to trochę pseudofilozoficznego #!$%@? jako przerywnik między kolejnymi panelami pełnymi rozwałki. W pewnym momencie wątek głównego bohatera zostaje tak zaplątanym poprzez niekończący się ciąg walk, że byłem aż ciekawy jakiego fikołka zrobi scenarzysta, żeby się z tego wydostać. Rozwiązaniem okazał się magiczny timeskip, po którym pewne wątki same z siebie znikają.

Same walki są za to pełne typowych motywów z podobnych gatunkowo serii - nie ma w nich nic ciekawego ani odkrywczego. Ratują je jedynie rysunki. Jeden rodzaj wątku został wykorzystany nawet trzykrotnie jednak po chwili zostaje szybko zakończony. Miała to być chyba taka komediowa wstawka. Podziałało, bo parsknąłem śmiechem jak zobaczyłem nieudolność autorów w budowaniu sensownej historii.

Natomiast samo zakończenie to jest naplucie czytelnikowi prosto w ryj. Główna tajemnica jest tak żałośnie wytłumaczona, że w pierwszej chwili pomyślałem, że jest to żart i dalej pojawi się prawdziwe wyjaśnienie. Tak się jednak nie stało. Najśmieszniejsze jest to, że już po kilkunastu rozdziałach miałem przeczucie, że autorzy totalnie nie poradzą sobie z wytłumaczenie tego co wprowadzili i skończy się to właśnie tak jak zostało narysowane.

Mimo braku zaskoczenia to autorzy i tak przerośli moje najśmielsze oczekiwania jeśli chodzi o głupotę ich historii. Na jednym z paneli pojawia się nawet znany i lubiany przez wszystkich austriacki akwarelista xD Autorzy chyba uznali, że i tak na tym etapie już każdy (włącznie z nimi) ma gdzieś główną historię i mogą tam wcisnąć cokolwiek.

Postacie: Zdecydowanie najgorszy element całej serii i nawet nie wiem od czego zacząć roast.

Jagasaki od początku #!$%@?ł mnie równo mocno jak cały świat #!$%@?ł jego samego. Pierwsze 50 chapterów co chwilę daje i zabiera nadzieję na jakiś głębszy rozwój tej postaci. Próbowano wykorzystać motyw drogi, ale totalnie się to nie udało i Jagasaki po drodze (hehe) jedynie traci co chapter resztki rozumu i godności człowieka. Shintarou jest równie stały w trwaniu do swojego celu co Leonardo DiCaprio w uczuciach gdy wiek jego partnerki zbliża się do 25 lat. Typowy shounenowy protagonista z dodatkiem żądzy krwi seryjnego mordercy, który jest uwięziony w ciele dorosłego faceta.

Rozwój Jagasakiego jako wojownika? A co to takiego? HA↑HA↓HA↑HA↓ Pistolet z dłoni robi brrrrr. Bohater nie daje rady/za mało mocy to pojawia się karabin i robi większe BRRRRRRRRR. Czasami pojawia się też plot-twist, że broń nie działa, bo bohaterowi się nie chce albo traci motywację przez co jest całkowicie niezdolny do walki ( ͡° ͜ʖ ͡°) Moc jest jednak zależna od pragnień i myśli bohaterów, więc wszystko ma bardzo bardzo wygodne uzasadnienie ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)


Następnie na grillu ląduje Belle czyli współpracowniczka głównego bohatera. Nie chcę spoilerować, więc nie mogę zdradzić za dużo, ale to jest chyba jakiś wyższy poziom połączenia syndromu sztokholmskiego z chęcią zostania trzecim kołem u wozu.

Bohaterów pobocznych, którzy mają jakikolwiek sens i ciągłość historii mógłbym policzyć na palcach jednej ręki, bo jest taki tylko 1 - słownie: jeden bohater poboczny z ciekawą historią. Oczywiście ta manga nie byłaby sobą gdyby nie przekreśliła wszystkich jego działań totalnie nielogicznym i bezsensownym posunięciem, które nie było podparte żadnym uzasadnieniem.

Jakbym miał tomik w ręku to w chwili wyjawiania tego “genialnego” plot twistu rzuciłbym nim o ścianę.

Są jeszcze towarzysze, których otrzymuje każdy bohater z “mocą”. Większość nawet ma imiona, ale rzadko któryś z nich pojawia się więcej niż raz. Ba, nawet czasami zapominałem o sowie głównego bohatera, która od połowy serii pojawia się chyba tylko z tego powodu, że scenarzysta wyczerpał limit głupich pomysłów na rozwiązanie akcji w danym tygodniu. Ewidentnie zabrakło umiejętności albo chęci autorom jak wykorzystać tych towarzyszy, bo ich początkowy wątek zostaje szybko porzucony i zapomniany.

No dobra to może antagoniści są chociaż ciekawi. Nie wiem czy autorzy wiedzą co to takiego. W całej serii mógłbym wskazać 2 takich gagatków. Jeden o bardzo oryginalnym imieniu, którego nie będę zdradzał, ale idealnie opisuje jego osobowość - typowy shounenowy złodupiec. Natomiast drugi z nich w pewnym momencie znika i zapominamy o jego istnieniu.

Absolutnym i niedoścignionym mistrzostwem w budowaniu postaci głównego antagonisty w tej serii jest jednak ostatnia walka. Zrobiona tak, żeby tylko napchać jeszcze kilka dodatkowych rozdziałów.

Moimi ulubieńcami jest jednak dwójka bohaterów, której rola sprowadza się tylko do by autor mógł narysować trochę cycków. Gdy jeden z nich znika z mangi pod koniec jednego z arców to od razu wprowadzony zostaje drugi, który nie ma już totalnie żadnego powiązania z głównymi wydarzeniami.

W czasie trwania ich wątków wykorzystane zostały chyba wszystkie najpopularniejsze tagi z nhentai, a w wyjątkowo dogłębnie eksplorowane są dwa: rape i gender-bender. Świetna zabawa dla całej rodziny podczas czytania - serdecznie polecam.

Łącznie wątki tych dwóch bohaterów są prowadzone przez dość sporą liczbę rozdziałów i gdyby je wyciąć to główną “fabułę” dałoby się pewnie zamknąć w 8-9 tomach.

Kreska: Genialne rysunki postaci i walk. Jedyny punkt serii, który powstrzymywał mnie przed dropnięciem, bo te elementy zdecydowanie się wyróżniają Zarówno tła, postacie jak i sceny walk są świetne. Najlepsza są oczywiście szerokie kadry pod koniec rozdziałów lub w kulminacyjnych momentach walk. Czasami pojawiają się bardzo krzywe mordy - nawet jak na standardy serii tego typu.

Liczyłem, że chociaż rysunki będą nadal tak samo świetne na początku oraz na końcu, ale na +/- 25 rozdziałów przed końcem można zauważyć znaczny spadek jakości poszczególnych paneli.

Podsumowanie: Miałem duże oczekiwania względem tego tytułu. Szczególnie, że na ostatnie kilka rozdziałów trzeba było poczekać sporo czasu zanim zostały przetłumaczone i mogłem zabrać się za czytanie. Jednak to co zostało mi pokazane przekracza nawet wyobrażenia z moich największych koszmarów. Zalecam trzymać się od tego tytułu z daleka, ponieważ można się przestraszyć, że w pewnym momencie przeczyta się wszystkie dobre mangi i zostanie tylko takie ścierwo do czytania.


A teraz przeproszę wszystkich, ale muszę wziąć prysznic, bo po przygodzie z tym tytułem czuję się jakbym nurkował w szambie.

#manga #jagaaaaaan
  • 18
@young_fifi: Reklama dźwignią fejmu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

przy jednoczesnym odradzeniu jakiejś serii, o której nigdy wcześniej nie słyszałem i dzięki Tobie jej nie przeczytam


Mam nadzieję, że w następnych wpisach będę mógł polecić Ci jakiś niszowy tytuł lub zachęcę do przeczytania jakiegoś, o którym słyszałeś ale odkładałeś przeczytanie na później ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Devcio: Jedna z kolejnych serii, którą mam prawie gotową ma anime, więc jakiś ruch będzie na tagu. Jednak też jest dosyć długa, a za tydzień chciałbym wrzucić coś krótszego.

Oczywiście jeśli nikt nie będzie miał z tym problemu to mogę dodawać #animedyskusja do każdego wpisu - dlatego proszę o komentarz/wiadomość jeśli komuś się to nie podoba.