Wpis z mikrobloga

Nie liczyłem po zwiastunach, że to będzie dobre. Myślałem że będzie widać budżet i historia będzie typowo spłycona amerykańska papka bez poszanowania oryginału.

Po obejrzeniu 3 odcinka stwierdzam, że nawet tam gdzie budżet powinien ratować ten serial tak często go pogrąża. Kostiumy to dramat. Sterylność tych scen to jakaś tragedia.

Natomiast najgorsze jest dla mnie jak oni spieprzyli fabule. Ten serial jest zwyczajnie nudny. Dialogi sprawiają że ma się ochotę przewijać je co chwila.

Wątek Hobbitow ma być niby zabawny, ale jest zwyczajnie nudny. Zresztą tam wszystko jest nudne. Jedyna ciekawsza scena to faktycznie jak Halbrand tlucze się z Numeronczykami, bo jest ciut mniej ciec niż zwykle. W scenie walki elfów na lancuchy to nawet to nie wyglądało. Do tego widziałem tych ziomków drugi raz na ekranie więc jak miałem się przejmować ich losem.

Galadriela robi wszystko, żeby stać się najdurniejsza postacią w serialach. Ze swoim wytrzeszczem i durnowatym gadaniem mogłaby spokojnie dołączyć do obsady Witchera.

P. S.
Scena ze zwalnianiem czasu jak Galadriela sobie patataja na koniu to jakieś kompletnie odklejenie. O tym, że nie miała opuszczać pałacu i szukaja jej to nie warto przecież przypominać.
#ringsofpower