Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
TLDR: kocham swoją żonę i chciałbym ją zdradzić
#logikaniebieskichpaskow #zwiazki #seks

Nie do końca wiem w ogóle po co to piszę, ale po prostu muszę się odrobinę wyżalić.

Lvl 30 here, tak samo jak i moja żona, razem już 10 lat, 5 lat po ślubie, dziecko lvl 2. Uważam, że mam super żonę, zwłaszcza jak czytam na wykopie te wszystkie wysrywy o blackpill, randkach na tinderze itp. :) Przede wszystkim: naprawdę ją kocham. Poza tym, że po prostu się dogadujemy i śmiało mogę ją nazwać swoją przyjaciółką jest również wspaniała, być może odrobinę "niedzisiejsza" jeśli chodzi o przyziemne sprawy. Przykłady to: brak postawy typu "mnie trzeba zdobywać", na randkach każdy płaci za siebie lub raz ja ją gdzieś zabieram, raz ona, świetnie gotuje (choć w domu obowiązki dzielimy w stosunku 50/50), potrafi zrobić mi super prezent lub niespodziankę. Jest również świetną mamą i "głową rodziny" (dba o nasze małe rodzinne rytuały, tradycje, jest świetna w budowaniu domowego ogniska). Last but not least, jest dobra w łóżku i nie jest zamknięta na eksperymenty.

Piszę to wszystko żeby podkreślić, że uważam że wygrałem na loterii i jestem przekonany że drugiej takiej już nie znajdę (zwłaszcza po tym jak wykop wyprał mi mózg odnośnie aktualnej sytuacji na rynku świń #pdk). Niestety jest tylko jeden problem: moja żona coraz mniej mi się podoba. Główny problem to figura. Moja żona jest dosyć "pulchna". Sam nie wiem jak to dokładnie opisać, na potrzeby tego tekstu sprawdziłem i jej BMI to ok. 24 (68 kg / 168 cm) czyli w normie, jednak sam się tym zaskoczyłem, ponieważ sam określiłbym ją jako lekko otyłą. Oczywiście kiedyś tak nie było, te 10 lat temu jej waga to bardziej 62 kg, wyglądała dużo lepiej. Z drugiej strony, nigdy nie miała jakiejś super figury, po prostu "w normie". Ważne info: aktualnie waży ok. 1-2 kg mniej niż przed ciążą (generalnie powiedziałbym że wygląda lepiej niż tuż przed ciążą, natomiast te 3 lata temu nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo). Piszę o liczbach, bo łatwiej to przekazać w tekście, ale chodzi po prostu o to, że moja żona ma zerową talię i wyraźnie otłuszczony brzuch i uda. Próbuję ją w jakiś sposób zachęcać do schudnięcia/aktywności, ale niestety nie mogę być tutaj zbyt nachalny (awantury) a efekty póki co są bardzo mizerne (łapie też częste kontuzje ze względu na przepuklinę co praktycznie uniemożliwia jej dłuższe, regularne uprawianie sportu). Dodatkowo, ona po prostu lubi jeść i nie zamierza tego zmienić. Nachosy do filmu są jedzone regularnie, a gdy robi sobie sałatkę to jej porcja przekracza nawet moje możliwości (policzyłem i w sałatce greckiej zmieściła 700 kcal w porcji).

Tak jak mówiłem, o ile w łóżku jest naprawdę fajnie, to ostatnio złapałem się na tym, że muszę zmuszać się do seksu. Widok rozebranej żony nie robi na mnie żadnego wrażenia, a jeśli już to prędzej negatywne. Tymczasem naprawdę marzy mi się, żeby móc pochodzić na plaży z seksowną dziewczyną, kupić jej fajną sukienkę w której wyglądałaby seksownie (tymczasem na ostatnie wesele musiała kupić sobie bieliznę wyszczuplającą żeby jakkolwiek się wcisnąć w to co miała) czy po prostu... nie widzieć falującego tłuszczu podczas seksu. Ostatnio dosłownie marzę o seksie z kimś kto podobałby mi się wizualnie.

Żeby nie było, że "opony na brzuchu, a chce pań jak kalendarz Pirelli", sam określiłbym się jako osobę wysportowaną. BMI 21, 10 km przebiegnę w 45 minut, podciągnę się 14 razy, na brzuchu lekki zarys mięśni ( ͡° ͜ʖ ͡°). Niestety sam mam problemy z regularnością, ale mimo to, np. przez ostatnie pół roku miałem 53 "jednostki aktywności" które sobie zanotowałem w zeszycie treningowym (czyli rzeczy typu siłownia, bieganie, basen, rower), czyli średnio 2x w tygodniu coś robię vs. moja żona jest raczej na poziomie 2x w miesiącu.

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63189985ca8dcba1dc1bb2e7
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Przekaż darowiznę
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
TLDR: kocham swoją żonę i chciałbym...

źródło: comment_1662584967mQr0gchkpysNcM4n1wcCYc.jpg

Pobierz
  • 21
  • Odpowiedz
Mowiles jej o tym? Tzn nie wal prosto z mostu, ale powiedz ze chcesz zebyscie oboje zaczeli sie zdrowo odzywiac i uprawiac wiecej sportu, przede wszystkim dla wlasnego zdrowia i dziecka, by jego uczyc zdrowych nawykow zywieniowych. Sprawni sportowo rodzice moga duuuzo wiecej, wasz dzieciak dopiero wkracza w swiat ruchu wiec przed Wami duze wyzwanie... zawsze przykro patrzy sie na rodzicow ktorzy nie sa w stanie dotrzymac dziecku tempa..
Skoro zalezy jej
  • Odpowiedz
SłonaSłomka: A co ci da zdradzenie żony? Poza tym, że będziesz miał okazję być w łóżku z kimś, kto ci się wizualnie podoba, to czy nie obawiasz się tego, że psychicznie cię to wykończy? Skoro tak bardzo kochasz żonę pod innymi względami, to nie wiem jak miałbyś normalnie spać i móc spojrzeć na siebie w lustrze bez wyrzutów sumienia ( _)
---

Zaakceptował: karmelkowa
  • Odpowiedz
WybitnaMucha: Mało która kobieta ma talię. Żeby mieć talię trzeba albo się głodzić (ja tak mam, talia jest tylko wtedy gdy prawie nic nie jem) albo ma się dobre geny i szczupłą talię (sylwetka klepsydra), ale też zazwyczaj tylko do pierwszej ciąży...
---

Zaakceptował: karmelkowa
  • Odpowiedz
Lek-med: Jak ja Cię opie rozumiem. Co mogę polecić to wspomaganie farmakologiczne odchudzania. W zależności czy podjada kompulsywne -psychicznie wtedy "mysimba" jeśli ma insulinoopornosc / zespół metaboliczny - saxenda lub podobne zastrzyki.
Generalnie sport przy braku konkretnej zmiany diety nie ma sensu.
Pozdro :)
---

Zaakceptował: LeVentLeCri
  • Odpowiedz
@pianinka: 10% mężczyzn wychowywuje cudze dzieci, a to tylko oficjalnie. Zerem to są przedstawicielki twojej płci. Ewolucyjnie przystosowane do zdrad (ukryta owulacja, a nie ruja jak u samic innych gatunków) Zdrada mężczyzny nie sprawi że kobieta będzie musiała łożyć na cudze geny, p0lko.
  • Odpowiedz