Wpis z mikrobloga

  • 6
Telewizja w dzisiejszych czasach stała się (gorszym) internetem.

Pitu-pitu słowem wstępu.

Drogie Mirki, skoro już przykułem Waszą uwagę, to napiszę wszystko od początku do końca - będzie to długi wpis, ale wartościowy. Proszę Was tylko o pewną dozę dystansu do tego wpisu - wszystko co piszę jest moim punktem widzenia. Ów punkt widzenia może być zbieżny z Waszym, lub kompletnie niekompatybilny, jednakże NIE OBRAŻAM ANI NEGUJĘ WASZEGO PUNKTU WIDZENIA. Szanuję odmienne zdanie i z chęcią przeczytam co o tym sądzicie w komentarzach ;)

Paplanina

"Wśród osób między 16. a 49. rokiem życia już niewiele ponad połowa (52,4 proc.) włączała codziennie telewizor na przynajmniej pięć minut" - podaje Joanna Nowakowska w artykule ze strony press.pl

W ciągu ostatnich lat z pewnością większość z nas przerzuciła się choć w pewnym stopniu z telewizji do internetu. Czasy kiedy telewizor był naszym oknem na świat przemijają, a teraz tym oknem są smartfony, laptopy i komputery stacjonarne z monitorem. Ale dlaczego tak się stało? Jak wygląda obecnie telewizja? Czy telewizja ma szansę przetrwać?

Czas miarą tego czy warto czy nie.

Żyjemy w biegu. W takim społeczeństwie przyszło nam żyć i raczej w niedalekiej przyszłości nic się nie zmieni. Nie będę zbytnio rozwijać tej dygresji, lecz przejdę do sedna.
Żeby oglądać telewizję, trzeba mieć czas.
O ile reportaż, dokument czy film możemy mieć w ułamku sekundy przed naszymi oczami na ekranie smartfona, to żeby oglądać telewizję trzeba usiąść - jak to się mówi "usiąść i na spokojnie to wziąć", i przeglądać listę kanałów dostępną dla naszego abonamentu bądź też sygnału, a na końcu wypadałoby oglądać od początku do końca, bo szkoda jakby ten program przepadł. Zdaję sobie sprawę, że są dekodery z nagrywarką, jednakże bez nagrywarki zmuszeni jesteśmy oglądać ciągle bez przerw - czyt. trzeba poświęcić czas. Ze smartfonem w ręku nie ma tego problemu. Można w dowolnej chwili zacząć i przerwać, a nawet kontynuować po przerwaniu oglądania. Oglądamy na smartfonie wszędzie - w domu na kanapie, w kuchni przy gotowaniu, w pociągu podczas podróży itd. - i to w moim rozumieniu pozwala nam lepiej zarządzać naszym czasem, którego mamy mało z dnia na dzień. Zresztą czy tak nie jest wygodniej? Jak się wróci do domu, to można na telewizor przesłać to co oglądamy - wyjdzie na to samo, a można dalej konsumować treści programu.

No właśnie, jakiego programu?

Myślę że każdemu z Was się zdarzyła taka sytuacja. Włączacie TV i szukacie czegoś co może Was zainteresować, a przysłowiowo "nic nie ma". Włączmy więc muzykę, niech coś sobie gra w tle. A tu top 10 wpadek motorniczych tramwajów ( ͡° ͜ʖ ͡°). Jakość programów drastycznie spada, ponieważ konkurencją jest internet - więc neurony się połączyły i wymyśliły, aby wrzucić rzeczy z archiwum internetu do telewizji - zobaczycie, na bank się uda ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Ogranicza nas nasz abonent bądź sygnał. Na komórce nie mamy ograniczeń - nowe treści są wypuszczane w każdej sekundzie, co jest wręcz gwarancją, że powinniśmy coś znaleźć, co nam będzie pasować. O, chwila, nudzicie się też "siedząc na telefonie"? Może powinniście zrobić przerwę, gdyż od takiej treści, którą mamy od razu wręcz smaży się mózg - o czym być może w przyszłości napiszę wpis jeżeli spotkam się z pozytywnym odbiorem, bądź znowu z nudów zrobię coś ciekawego.

Ale ja nie oglądam fanaberii, tylko oglądam wiadomości!

I której strony słuchacie - lewej czy prawej? Może lewa strona, bo nigdy nie zasypia, a może prawej strony bo nigdy się nie budzi? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Kanały telewizyjne szczują na siebie nawzajem jak zwierzęta i przedstawiają wyłącznie punkt widzenia prezesa spółki telewizyjnej. W internecie też jest ta część o prezesie spółki, ale nie zauważyłem takiego ataku na siebie nawzajem - tak jakby każdy zajmował się swoim interesem.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze

I tak, wszystko ostatnio drożeje w zatrważającym tempie. Mam hipotezę, że jako że spora część społeczeństwa wybierze jeden z popularnych serwisów streamingowych, to abonament za TV po kablu okaże się zbędny - "i tak nic nie ma i ciągle to samo". Szukając oszczędności być może przestaniemy oglądać telewizję na rzecz wymienionych wyżej serwisów streamingowych i serwisów informacyjnych - mamy wszystko co dotąd było w telewizji, nie dość, że taniej, to część nawet za darmo.

Kończąc wywody

Osobiście jestem zdania, że w ciągu najbliższych dekad rola telewizji spadnie do minimum. Być może pojawi się kolejna "retromoda" i część przyszłych nastolatków będzie chciała zobaczyć jak to kiedyś było. Tak jest dzisiaj - winyle i fotografia analogowa przeżywają czysty renesans. Sam lubię fotografować staromodnie - jest w tym dla mnie niespotykana magia (niestety już niedługo, koszty wywoływania i samych klisz rosną, a ja nie mam portfela z gumy). Ale nie liczę na nic innego. Z innych rzeczy, to być może telewizja stanie się po prostu starym wynalazkiem niewartym uwagi, a może w obliczu rozrastającego się Metaversum będziemy chcieli masowo wrócić do korzeni?

Serdecznie zapraszam Was do wyciągania wniosków z mojego wywodu i snucia teorii - myślcie wolnie, i niech nikt nie kształtuje Waszego zdania.

Dziękuję za przeczytanie i życzę wszystkim spokojnej soboty.

P.S. Trzymajcie tag, pod którym w przyszłości będę chciał puszczać takie posty, czujcie się wolni do obserwowania bądź blokowania

#przezmyslizherbata

#gruparatowaniapoziomu #telewizja #netflix #internet #spoleczenstwo #psychologia #filozofia
  • 2
  • Odpowiedz