Wpis z mikrobloga

Swoją drogą oglądałem nie tak dawno V jak vendetta w ramach przypomnienia sobie tego filmu po latach. Ogólnie wywarł on na mnie mniejsze wrażenie, niż kiedy oglądałem go po raz pierwszy. Z dzisiejszej perspektywy mam mu sporo do zarzucenia. Nie mogłem jednak podczas seansu nie dostrzec rażących podobieństw między przedstawioną tam dyktaturą a obecnym reżimem Rosji. Tutaj ostrzegam przed spojlerami.

Główny antagonista w tym filmie doszedł do władzy przez rozprzestrzenienie groźnego wirusa i "odkrycia" na niego leku. Putin doszedł do władzy przez zainscenizowanie przez FSB zamachów terrorystycznych, a następnie wywołanie wojny w Czeczeni, by zostać wykreowanym na bohatera. Partia, by utrzymać się u władzy korzysta z pełnej kłamstw i zastraszania propagandy. Nie boi się też odwoływać do haseł nacjonalistycznych, nawet jeśli są to tylko puste frazesy. Podobny przekaz stosuje rosyjska telewizja. Jeden z reżimowych propagandystów, którego w filmie tytułowy V zabija wręcz łudząco przypominał mi z charakteru Sołowjowia. Mamy tu również współprace z klerem. Putin również utrzymuje dobre stosunku z patriarchą Moskwy, a ten jawnie wspiera władze. O prześladowaniach gejów i innych mniejszości nawet nie wspominam. Gdy ludzie natomiast wychodzą protestować to władza brutalnie tłumi protesty, a przywódcy opozycji tajemniczo znikają i najczęściej giną. Sam dyktator w filmie ukrywa się przez większość czasu w bunkrze co zarzuca się również Putinowi. Brakuje tylko takiego rosyjskiego V, który by obalił tamtejszy porządek, ale na to raczej nie liczę.

#film #filmy #telewizja #rosja #putin #wojna #vjakvendetta #polityka
Al-3_x - Swoją drogą oglądałem nie tak dawno V jak vendetta w ramach przypomnienia so...

źródło: comment_16621464241ZbjriYaBDcGfAxgkFKdwc.jpg

Pobierz
  • 1