Wpis z mikrobloga

Ma tutaj ktoś jakieś dobre rady odnośnie radzenia sobie ze stresem? Krótko o mnie. Zaoczny student informatyki na polibudzie, w tygodniu pracuję typowe 8h w januszowym biurze. Jak sobie przypomnę pierwszy rok, to wiem, że długo nie pociągnę z takim stresem (w najgorszym momencie deprecha mocno mnie uderzyła), dlatego chciałbym się z pierwszej ręki dowiedzieć czy są jakieś skuteczne metody, które warto wykorzystać :)

Już ćwiczę i mega to pomaga, ale czuję, że to nie wystarczy na zapieprz który mnie czeka :/

#rozwojosobisty #studia #studbaza #pracbaza #stres #pytanie
  • 14
@TheBestThing: W sumie jak miałem w kwietniu jedyną w życiu konsultację psychologiczną, to ten mi powiedział "No, pschiatra już by na pewno leki przepisał", ale ostatecznie jakoś sam sobie dałem radę. Właśnie naprawdę chcę sobie radzić bez psychotropów.

@konserwix: Polecasz jakieś konkretnie? Kiedyś coś o nich słyszałem, to może się skuszę, o ile nie mają jakichś skutków ubocznych, typu przymulenie, senność
@morsisko: Wieloma rzeczami. Studia i praca to jedno (zmiana na mniej stresującą niestety na razie nie wchodzi w grę, bo nigdzie tyle nie zarobię).

Kolejną rzeczą jest też takie dziwne poczucie marnowanego czasu. W sensie, że jestem daleko z tyłu za wszystkimi i ciągle muszę zapieprzać, żeby to nadrobić. A nawet kiedy próbuję się zrelaksować to i tak co chwilę myślę że powinienem coś robić a nie lenić się.

Do tego
dlatego chciałbym się z pierwszej ręki dowiedzieć czy są jakieś skuteczne metody, które warto wykorzystać


@NazywamSieDiego: Polecę klasykiem, ale terapia - w nurcie poznawczo-behawioralnym. Jeśli inni w tych samych warunkach na studiach i w pracy funkcjonują normalnie, to prawdopodobnie masz jakieś niekorzystne schematy myślenia i działania, które wpędzają Cię w doła i nerwy, i bez usunięcia ich problem będzie nawracać, nawet jeśli się podratujesz farmakologią (co, nawiasem mówiąc, polecam, bo po
@motokate: Da się zrobić tę terapię samemu w domowych warunkach? Z jakąś książką czy coś? Rzecz w tym, że tak w 4 oczy raczej nie byłbym w stanie się otworzyć przed terapeutą (kiedy byłem na konsultacji psychologicznej to w niektórych sprawach kłamałem, bo mnie coś łapało za gardło i nie mogłem powiedzieć prawdy). Poza tym jeszcze kwestia samego chodzenia na terapię, raczej nie byłbym tego w stanie ukryć przed rodziną.
@NazywamSieDiego: Jeśli nigdy nie byłeś na takiej terapii, to wątpię, bo nie znasz metod, jakimi można sobie pomóc (na terapii się nauczysz). Poza tym depresja wykrzywia myślenie i w tym stanie sam siebie nie naprostujesz, bo wydaje Ci się, że myślisz racjonalnie i wierzysz w to, co myślisz.
Z terapeutą trzeba zbudować relację, nie musisz zaczynać od omawiania najtrudniejszych spraw. Z czasem zaufanie się pojawia i jest łatwiej. Możesz też przechytrzyć
@motokate: Chyba prawda, że sam nie dam rady, z długimi przerwami od 3 lat prowadzę sobie dziennik w którym zapisuję różne błędy, przemyślenia i wnioski. A i tak czuję jakbym stał w miejscu od tego czasu. Niby widzę gdzie jest problem, ale jakoś nie potrafię tego naprawić.

Czy to strach, wstyd, niechęć do wyjścia ze strefy komfortu? Naprawdę nie wiem co mnie tak zniewala, albo wiem ale nie wiem czemu nie
@NazywamSieDiego: Czasem jest tak, że depresja, wbrew pozorom, daje pewne korzyści. Może lubisz, gdy inni Cię żałują i traktują ulgowo? Może w ten sposób bronisz się przed robieniem rzeczy, których inaczej nie umiesz odmówić? Może jesteś przemęczony i psychika tak wymusza zwolnienie tempa? Ciężko z tego wyjść samemu, nie mając sił (i tu się przydaje farmakoterapia) i sposobów na uzdrowienie swojego myślenia. Mam nadzieję, że uda Ci się zmobilizować do znalezienia
@motokate: Dzięki, jeszcze spróbuję się ogarnąć samemu, ale jeśli nic innego nie pomoże, to pójdę na terapię. Tzn. może źle używam tego słowa "depresja", bo nie miałem oficjalnej diagnozy. No ale były epizody z myślami samobójczymi (na szczęście minęły raczej na stałe) i ciągnie się to z przerwami od 3 lat, więc nie mam na to innego słowa.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@NazywamSieDiego: Tylko nie czekaj za długo, depresja ma tendencję do utrwalania się. Poza tym - czy mając złamaną nogę albo raka, ktokolwiek powiedziałby, że "jeszcze spróbuję się ogarnąć samemu"? Problemy z psychiką to też choroba i leczy się u lekarza. Powodzenia!