Wpis z mikrobloga

Od dzisiaj nienawidzę niedziel handlowych.
Żona poszła na zakupy. Było trzeba, bo w lodówce zostało echo i światło. Ja siedzę z dzieciakami w domu, ona defrauduje fortunę na żarcie, środki czystości, zabawki dla młodych i co tam jeszcze się trafi.
No i trafiły się noże...
Zwykle braliśmy zestaw w Ikea. Te najtańsze. Kroić kroją przez jakieś trzy miesiące. Potem się je wyrzuca i kupuje następne. Teraz kupiliśmy "te lepsze". Renomowana marka, profilowany chwyt, porządna stal, ładny stojaczek, ostre jak cholera.
Zakupy w domu, wszyscy głodni. Szybka decyzja - robimy kanapki. Chlebek, szyneczka, sosy - normalna sprawa.
Ogórka, ku(*a, chcialem pokroić.
Ogórka.
Pokroić.
Lało się ze mnie jak ze świni. Podciekuje nadal. Do tej pory nie sprzątneliśmy całej podłogi.
Nie poszłaby do sklepu, a z dziećmi na spacer... Byłbym cały.
Nienawidzę niedziel handlowych.
#zalesie
  • 2