Aktywne Wpisy
mateo2111 +141
Dlaczego nikt nie wymusza ograniczenia prędkości samochodów przez producentów? Po co w ogóle samochodom możliwość jazdy z prędkościami 200kmh+ nie licząc prądu wyjątków to maksymalna dopuszczalna prędkość na świecie to jakieś 150kmh. Przecież taka zmiana mocno zredukowała by ilość śmiertelnych wypadków tak jak na A1 jakby kierowcy mogli jechać maksymalnie te 160kmh
#wypadek #samochody
#wypadek #samochody
moll +257
Na noc trochę mojego pisarstwa. Zdjęcie dla uwagi ;)
*
Beton. Brudny, poplamiony. Wymiociny i krew pod butem. Pogniecione puszki, porozbijane butelki. Bezdomni na ławkach, pod klatkami, pod sklepami. Różne języki pod kościołem Mariackim tak jak kiedyś pod wieżą Babel. Miasto podzielone na dzielnice, a ludzie podzieleni na narkotyki i styl życia.
Ochroniarz pilnuje oszklonych butów, które kosztują tyle co jego sto sześćdziesiąt osiem godzin w miesiącu. Ja podaję kawę, która kosztuje pół godziny. Pan sprzedający obwarzanki w słońcu patrzy na Nas i zazdrości klimatyzacji. Pewnie ta Pani co kupuje obwarzanka zazdrości, że inni kupują croissanta, a ta, która go kupiła, chciałaby te buty zza szyby. Symbioza. Każdy każdemu czegoś zazdrości.
Ja pijam kawę w klimatyzowanym pomieszczeniu, a inni na czterdziestu stopniach Celsjusza układają kostkę po której chodzę i wylewają asfalt po którym jeżdżę. Ktoś wstaje o czwartej rano, żebym o szóstej mogła zjeść tę świeżą bułkę. A o północy ktoś stoi za ladą na stacji benzynowej, żebym mogła kupić paczkę papierosów, bo akurat mi się skończyły. Dopijam, więc kawę i zaczynam uświadamiać sobie, że nie jest mi znane pojęcie ciężka praca. Każdy z Nas widzi tylko swój ciężar i waży on najwięcej, dopóki nie dostrzeżemy innych żyć.
Osiem godzin patrzę przez szybę i obserwuję turystów, mieszkańców i bezdomnych. Zza szyby nikt nie pomyślałby, że analizuję jego życia po ruchach, mimice i gestach w konwersacji. Wbijam wzrok i układam schemat wydarzeń.
Ta Pani co biegła, to czuła ból w stopach od szpilek, ale elegancja nie jest równoważna z wygodą. Pewnie już czeka na Nią stos papierów przy biurku, a szef znów będzie się musiał dowartościować poniżając innych. Ona swoją frustrację wyleje na męża, a mąż wleje do szklanki trochę wódki i rozcieńczy z sokiem. Dziecko to zobaczy i nie powie, że źle się czuje, bo wyczuje nerwową atmosferę. Zostanie samo z myślami, więc samo postanowi odreagować oddając się tanim znieczulaczom. Od tego schematu odrywa mnie kolejna postać.
...
*
@smuteczek2000s: Inspiracja wpisami ze świętego tagu?
Komentarz usunięty przez autora