Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam problem z #rozowypasek

Otóż od jakiegoś czasu nie pracuje. Januszex wykończył ją psychicznie, ja zarabiam wystarczająco dla nas dwojga no i tak jakoś wyszło, że po #depresja nie wróciła do pracy.

Jakiś czas była mega happy, że może się wyspać, że sprzątanie i gotowanie lepsze niż udręka w januszexie.

No ale teraz miałem urlop i szambo wylało. Zaczęła mnie atakować, że ja nic w domu nie chcę robić, że szukam sobie służącej i w ogóle, że ona nie będzie po mnie sprzątać. A ja jestem totalnie wykolejony.

No bo o co kaman? Nie jest tak, że leżę a ona robi. Ja mimo urlopu wstaję godzinę/dwie przed nią. Ogarniam kuwety, daję kotom jeść, zamiatam przy kuwetach, ogarniam śniadanko dla nas obojga i w ogóle. W ciągu dnia albo mieliśmy plany albo musiałem coś zrobić wokół domu, jeden dzień poświęciłem na drobne naprawy, na które zwykle nie mam czasu w tygodniu roboczym. W sumie to średnio odpocząłem. Do tego mały wyjazd i urlop minął.

Zarzuca mi, że jej nie wspieram xD gdzie ja po nocach nie spałem jak ryczała bo januszex ją dojeżdżał codziennie, byle tylko wesprzeć, dodać otuchy i pomóc rozwiązać sytuację.

Do tego jak coś zrobię to i tak nie spełnia to jej gównianych standardów, które sobie wypracowała. I i tak jest źle i "jak mam po tobie poprawiać to nie rób wcale". No to nie robię, bo skoro za nie robienie są zjeby takie same jak za robienie to po co wkładać w to pracę.

No i wczoraj mi się skończyła cierpliwość i powiedziałem, że jak ten układ jej nie odpowiada, to możemy wrócić do starego podziału obowiązków (mieliśmy taką kartkę gdzie byly podzielone obowiązki i dostawaliśmy punkty za ich zrobienie a wygrany miał prezent za 100zł od drugiej osoby) i ona wraca do pracy.

No i rzuciłem tekstem, że gdyby nie moja ciężka praca od rana do (czasem) wieczora to byśmy jedli tynk ze ścian. To powiedziała mi, że ona już nic ode mnie nie chce skoro jej wyliczam i elo.

Mam już dość. Tyle razy zbiła mi nastrój aferą o szklankę na stoliku, paproszka na podłodze czy zostawioną butelką od picia, że o jej.

Staram się nie dokładać i odkładać przedmioty na miejsce ale czasem np. przełożę coś umyślnie "na widok" by np. zabrać to gdy idę do garażu przy okazji, to zanim się wybiorę do garazu to już opieprz "czemu to tu leży". W domu mamy bardzo czysto, znajomi zawsze to komentują no ale kurde nie można z chaty robić skansenu :/

Staram się by nie musiała po mnie robić ale no czasem coś zostawię albo zapomnę albo umyślnie, by potem zabrać. To afera za aferą. A nie widzi totalnie tego, że ja też robię i to czasem "po niej".

Nie wiem czego ona oczekuje :/ pochodzi z domu pracowitych ludzi. Chociaż jej matka nie pracowała ale wykonywała obowiązki domowe, wychowała 3 dzieci i do dziś pracuje a to w ogrodzie a to gdzieś tam. Ojciec nigdy nie kiwał palcem w domu, bo zawsze zarabiał solidną kasę i było u nich "po staremu".

Ja nie widzę rozwiązania typu, że dzielimy się obowiązkami i ja pracuje a ona nie. To nie wchodzi w grę. I tak przed wyjściem do pracy ogarniam koty, zmywarkę a ona sobie śpi do 9. Mam dość :/ jeszcze coś gada o dziecku a dziecko to jeszcze większy armagedon, nie mam zamiaru powołać życia na świat tylko po to, by jeszcze więcej się kłócić i być zgniuśnalym, smutnym na mordzie Januszem i Grażyną :/

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #630aff3ee1ffb3d8a8a61feb
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 33
@AnonimoweMirkoWyznania: Ciesz sie, ze rozpoznałeś problem teraz, a nie po dziecku i ślubie. To co widzisz to wygoda, brak celu w zyciu i moze tez juz brak uczucia z jej strony. Ona ma dosyc sytuacji i wyladowuje frustracje na Tobie.

Najzdrowiej dla Ciebie bedzie jesli to zakonczysz, ale mozesz tez spróbować powalczyc na zasadzie ona pracuje i dzielicie obowiazki.

Raczej sie na to nie zgodzi bo z jednej strony jest zla
@AnonimoweMirkoWyznania: LOL. Weź anuluj ten związek. Zamiast Cię po rękach całować że ją utrzymujesz i nie wymagasz aby szła do pracy to ma czelność pisnąć nawet jakieś słówko. W takiej sytuacji to tak proszę pana oczywiście proszę pana powinna być w stosunku do Ciebie i powinna na uszach chodzić i skakać w okół Ciebie, żebyś jej nie kopnął w dupę.

Ja w takiej sytuacji już nawet nie chciałbym aby szukała pracy
xXx: > mieliśmy taką kartkę gdzie byly podzielone obowiązki i dostawaliśmy punkty za ich zrobienie a wygrany miał prezent za 100zł od drugiej osoby

@AnonimoweMirkoWyznania: Przepraszam ale strasznie mnie to rozbawiło. xD
Macie związek przedszkolny to i metody motywacyjne rodem z tego okresu xD

Poza tym stary twój styl pisania już znam, już narzekałeś na nią i nic się nie zmienia. Po prostu niech idzie do roboty, ile będzie się
WiedźmińskaPrzyjaciółka: @black-kitsune: Zawsze najpierw rozmawiam. Ale u nas rozmowa to zawsze jej wybuch złości bo nie mówię co ona chce usłyszeć.

Postawiłem sprawę jasno, że są dwie opcje:
1. Zostaje w domu i dom jest na jej głowie a ja tylko ogarniam kuwety, gary i dolną łazienkę.
2. Idzie do pracy i dzielimy się uczciwie obowiązkami tak jak było wcześniej.

Nie otrzymalem odpowiedzi.
---

Zaakceptował: LeVentLeCri
@AnonimoweMirkoWyznania: Będzie to mało postępowe co napiszę, ale związek z laską z depresją / po depresji to najgorsze co może się zdrowemu psychicznie facetowi przytrafić. Ona będzie wymyślać problemy, robić afery, przez swoją chorobę mniej inwestować w związek od Ciebie (zarówno uczuciowo, w kwestii obowiązków i finansów), a od Ciebie będzie wymagała zrozumienia. Nie ma sensu robić z siebie bohatera, lepiej będzie ten związek zakończyć bo sam wpędzisz się w poczucie
CzterokopytnyBaran: Odniosłem wrażenie, że opisujesz moje życie XD. Tylko moja różowa pracuje bo jej załatwiłem prace u siebie. Teraz tylko pytanie jak to rozwiążesz bo jestem w tym samym punkcie.

No do tego jeszcze by chciała żebym się oświadczył „bo tak bez deklaracji to ona sama nie wie”. ;/
---

Zaakceptował: LeVentLeCri
Staram się nie dokładać i odkładać przedmioty na miejsce ale czasem np. przełożę coś umyślnie "na widok" by np. zabrać to gdy idę do garażu przy okazji, to zanim się wybiorę do garazu to już opieprz "czemu to tu leży".


@AnonimoweMirkoWyznania: bo #!$%@? z ciebie nie facet. Na pytanie czemu tu to leży w twoim własnym #!$%@? domu jest tylko jedna odpowiedź 'bo tutaj to położyłem'. ¯\_(ツ)_/¯ Staraj się dalej dogodzić
@AnonimoweMirkoWyznania:
1. czy ona leczy się u psychiatry i ma zdiagnozowaną depresję?
2. czy jeżeli leczy się u psychiatry to czy również chodzi do psychologa?
3. jak długo trwa leczenie?
4. czy przyjmuje leki i czy przynoszą efekty czy też lekarz jest na etapie poszukiwań leków i dawkowania?
jeśli odpowiesz na te pytania to znajdziesz też odpowiedź na zaistniałą sytuację, a jeśli nie to ja Ci odpowiem ;)