Wpis z mikrobloga

2104 + 1 = 2105

Tytuł: Eichmann w Jerozolimie - rzecz o banalności zła
Autor: Hannah Arendt
Gatunek: historia
Ocena: ★★★★★★★★
ISBN: 9788324014460
Tłumacz: Adam Szostkiewicz
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 420
Wiele osób prywatnych i organizacji żydowskich zarzucało Arendt wybielanie Eichmanna w tej książce. Jakkolwiek dziwnie brzmią takie zarzuty w stronę Żydówki, która zmuszona była uciekać przed Holokaustem za ocean, tak w trakcie czytania szybko można odkryć z czego wynika to nieporozumienie. W poszukiwaniu odpowiedzi na to co kierowało "architektem Holokaustu", jak wielu go w tamtych czasach nazywało, autorka odrzuciła naciski by przykleić mu łatkę krwiożerczego demona w ludzkiej skórze, który wraz z grupą innych nazistów stojących na czele zbrodniczego systemu złośliwie i świadomie spiskował przeciwko znienawidzonym Żydom. I choć takiej konkluzji oczekiwano, Arendt zdobyła się na inną, według mnie ciekawszą i słuszniejszą analizę - przywołując fakty z życia Eichmanna, jego zeznania, wywiady, fragmenty notatek, świadectwa Żydów, którzy się z nim zetknęli, maluje obraz dość poczciwego, niezbyt inteligentnego, momentami dobrodusznego człowieka, który w zupełnie innych okolicznościach i pod zupełnie innymi rządami zbrodni tej nigdy by nie popełnił. To właśnie samą naturę nazistowskiego rządu Arendt poddaje analizie, wysuwając ciekawe i przygnębiające wnioski o tym jak wystarczający poziom biurokracji i rozsiania odpowiedzialności wystarczy by nie tylko popchnąć wielu całkowicie normalnych ludzi do aktywnego wspierania totalitarnego reżimu, ale też zapewnić im uspokajające poczucie działania zgodnie z prawem i w ramach obowiązujących norm.

Sam tytułowy koncept „banalności zła” jest ciekawie przedstawiony, i choć zdania są podzielone odnośnie faktycznej skali samowolnej inicjatywy Eichmanna lub jej braku w zakresie ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, finalne refleksje o źródłach zachowań jego i jemu podobnych w bezmyślności, braku refleksji i powierzchowności myślenia są w zasadzie od tej kwestii niezależne, tak samo jak ostateczny wniosek - nie potwór, a błazen.

Nie jest to ani sucha analiza porwania, procesu i egzekucji Eichmanna, tak samo jak nie jest to jedynie filozoficzna rozprawka o człowieczeństwie i ludzkich słabościach. Duża część książki przywołuje działania antysemitów w krajach europejskich, przed jak i w trakcie wojny, co choć pozornie ma mało wspólnego z samym tytułowym procesem, przedstawia ciekawy wgląd w sytuację Żydów w Europie w pierwszej połowie dwudziestego wieku. Dość kontrowersyjne są również fragmenty analizujące współodpowiedzialność społeczności żydowskich za popełnione zbrodnie. Całkiem sporą część książki zajmują też dywagacje nad praworządnością i podstawą samego procesu. Fani książek stricte historycznych mogą być rozczarowani, czuć, że książka wyszła spod pióra filozofki, polecałabym raczej osobom zainteresowanym analizą socjologiczną i filozoficzną przedstawianych wydarzeń historycznych.

#bookmeter #historiabookmeter
Pobierz
źródło: comment_1661075582jPdNax3An7H0zdmqJNPfgN.jpg
  • 9
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★★★ (8.0 / 10) (1 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-09-01 00:00 tag z historią podsumowań »
Kategoria książki: reportaż, literatura faktu, prasa
Liczba stron książki: 420

Jesteś pierwszym recenzentem tej książki tutaj :)

Podobne książki:
1\. Człowiek w poszukiwaniu sensu (Viktor Emil Frankl)
2\. Mężczyźni objaśniają mi świat (Rebecca Solnit)
3\. Lajla znaczy noc (Aleksandra Lipczak) - najnowsza recenzja
poszła za linią obrony Eichamanna, który kreował się na obojętnego urzędnika


@Magnolia-Fan: dlaczego? Moim zdaniem przedstawiła go raczej jako dość przypadkowego, lubiącego się przechwalać gościa, który z oddaniem i dokładnością realizował swoje zadania, bo zdawał sobie sprawę, że poza partią jest nikim

Sam tytułowy koncept „banalności zła” jest ciekawie przedstawiony


@pianinka: podobała mi się ta minipolemika na końcu, poczytałbym więcej czegoś takiego
Moim zdaniem przedstawiła go raczej jako dość przypadkowego, lubiącego się przechwalać gościa, który z oddaniem i dokładnością realizował swoje zadania, bo zdawał sobie sprawę, że poza partią jest nikim


@t3m4: bo właśnie nie było w jego karierze przypadku, nie było zwyczajnego urzędniczego karierowiczostwa, to wszystko była kreacja na potrzeby procesu i linia obrony. Analiza jego biografii pokazuje, że był oddanym i zagorzałym nazistą, który był dumny z tego, co robi i
@t3m4: Nie wiem czy do tego nawiązuje kolega, ale np Bettina Stangneth argumentuje, że z tzw dokumentów argentyńskich wynika, że Eichmann mógł świadomie i aktywnie popierać ideologię nazistowską, więc jeśli by tak było to faktycznie Arendt dałaby się nabrać na obraz kreowany przez obronę Eichmanna. Nie czytałam jeszcze jej książki, kiedyś na pewno się zabiorę żeby poznać inny punkt widzenia ( https://en.wikipedia.org/wiki/Eichmann_Before_Jerusalem ).
był oddanym i zagorzałym nazistą, który był dumny z tego, co robi i nie podchodził do tego jak do czegoś w rodzaju przykrego obowiązku


@Magnolia-Fan: ale o ile dobrze pamiętam Arendt przedstawia Eichmana właśnie w taki sposób.

jeśli by tak było to faktycznie Arendt dałaby się nabrać na obraz kreowany przez obronę Eichmanna


@pianinka: hmm, a Arendt przedstawiała Eichmana jako zwykłego karierowicza? Byłem pewien że nie, ale skoro jest was
@t3m4: Eichmann jako biurokrata/karierowicz i trybik w maszynie wykonujący jedynie narzucone rozkazy w nadziei na awanse to jest coś, co w sumie się przewija przez całą książkę, klika cytatów, które wyszukałam na szybko:

"Except for an extraordinary diligence in looking out for his personal advancement, he had no motives at all… He merely, to put the matter colloquially, never realized what he was doing… It was sheer thoughtlessness—something by no means