Wpis z mikrobloga

Co do tego artykułu.

Jakby się dało bez skrajności, to by było super.

Odwrócenie totalne czasów kur domowych to nie rozwiązanie, tak samo klękanie przed czarnymi nie zmaże plamy niewolnictwa, taki proces wymaga stonowanego i konsekwentnego podejścia do zmian i rozwoju. Z obu stron barykady. Inaczej mamy walkę klas.

To nawet nie stoi obok uwielbianego przez lewicę egalitaryzmu.

Jeszcze brakuje, by z #!$%@? zrobiono jakaś naukę dla mądrej tylko we własnym mniemaniu młodzieży, chociaż gender studies już mamy.

Popkultura za to już dawno jest przeżarta takim trendem, wystarczy odpalić stacje muzyczne, Netflixa, pewne schematy widoczne są gołym okiem, a z tańca zrobiono coś, co bardziej się sprawdzi w burdelu lub od biedy na aerobicu, aniżeli na parkiecie.

Chyba zabijanie zbyt ciasnych klamr konserwatyzmu i zabobonów weszło niektórym za mocno, tworząc karykaturę zrównoważonego podejścia do życia.

Inna bajka, że od każdego człowieka można by wymagać konstruktu myślowego, zwanego krytycyzmem wobec narzuconych treści. Jeśli kogoś dziwi poparcie dla totalitaryzmów, dla religii, dla szamańskich tradycji, niech jeszcze raz pomyśli ile kobiet oficjalnie uznaje nazywanie "seksworkerek" #!$%@?, za obraźliwe i nieadekwatne. Albo przypomni sobie histerię doby Covid.

Reasumując.

Policzy mi ktoś ile muszę #!$%@?ć na własną wysepkę z dala od cywilizacji?

#p0lka #bekazlewactwa