Aktywne Wpisy
Lolenson1888 +242
Właśnie teraz trwa ważny mecz Polska - Włochy w Lidze Narodów w siatkówce.
Też nie wiedzieliście?
No właśnie, bo każdy ma to w piździe.
Ludzie wolą oglądać Szkotów z championship i ligi szkockiej i dziadka Shaqiriego strzelającego w okienko.
Czemu siatkówka nie jest sportem narodowym? xD
#mecz
Też nie wiedzieliście?
No właśnie, bo każdy ma to w piździe.
Ludzie wolą oglądać Szkotów z championship i ligi szkockiej i dziadka Shaqiriego strzelającego w okienko.
Czemu siatkówka nie jest sportem narodowym? xD
#mecz
zielonykszak +113
Jeżeli wygra PiS, można się spodziewać kontynuacji tego co jest. "Mieszkanie bez wkładu" pewnie będzie miało zwiększane limity (i to już przed wyborami, żeby się czymś pochwalić), pewnie będą jakieś próby budownictwa społecznego, które skończą się takim samym niewypałem jak "Mieszkanie Plus". Glapa będzie luzować politykę pieniężna, żeby było na bombelki. Na dodatek pani minister Szwarc kolejny raz przebąkuje coś o progresji w podatku Belki, czyli może się nagle okazać, że "burżuj" trzymający pół miliona na mieszkanie powinien na te bombelki coś sypnąć.
Jeżeli wygra opozycja: wracamy do programu MDM, czyli pojawią się dopłaty dla chcących kupić mieszkanie. A Platforma z deweloperką i biznesem tradycyjnie dobrze żyje i kłód pod nogi im szczególnie nie rzuca.
Czyli kto by nie rządził Polską po wyborach, scenariusz jest pesymistyczny dla liczących na spadki cen, a optymistyczny dla deweloperki. Napisałem już raz, że za grube misie w tym siedzą, żeby sytuacja, w ten czy inny sposób, nie obróciła się na ich korzyść. Podtrzymuję to zdanie.
Liczący na spadki nie rozumieją, że płyną pod prąd, rzucając zaklęcia typu: "dobrobyt na kredyt to nie dobrobyt". A polityka działa inaczej. Ludzie nie mają nic przeciwko kredytom, jeżeli tylko płyną z prądem, utrzymując głowę nad powierzchnią.
Wyborów nie wygrywa się, mówiąc ludziom: "wy teraz odkładajcie oszczędności, my zagłodzimy rynek nieruchomości i za kilka lat kupicie sobie tanie mieszkanka, deal?". Bo przez ten zagłodzony rynek nieruchomości pojawią się setki tysięcy bezrobotnych i na bombelki nie będzie a za to będzie na taczki, widły i pochodnie.
Wyborów nie wygrywa się też mówiąc: "nie będzie żadnego wsparcia dla kredyciarzy, jak kuzyn kredyciarz się wyhuśta to sobie kupicie mieszkanie po nim, deal?". Już raz było zaskoczenie, że PiS jednak rzucił koło ratunkowe kredyciarzom, mimo że spadkowicze zapewniali, że wsparcia nie będzie, bo to nie ich elektorat.
Nikogo nie zachęcam do zakupu mieszkania akurat teraz, ale jeżeli ktoś liczy na jakąś poważną bessę, to w tej sytuacji politycznej niech lepiej pomyśli jeszcze raz. I jeszcze raz... ¯\_(ツ)_/¯
#mieszkanie #mieszkaniedeweloperskie #kredythipoteczny #kredyt #prasowkawzrostowa
@kilemile: No tak, bo programy RNS i potem MDM po 2008r to pojawiły się ot tak, dla sportu, przypadkiem. xD
@pastaowujkufoliarzu: No pojawiły się i co? Zapobiegły spadkom? No nie, chociaż pewnie je trochę złagodziły.
Do tego rata za mieszkanie wyjdzie około 4k jeśli jakimś cuddem będzie zdolność, taki tam drobny szczegół który psuje układankę. Lepiej dla społeczeństwa
@kilemile: Tak. Zamiast spadku cen w centralnych lokacjach zaczęto budować taniej na zadupiach. Zdajesz sobie sprawę, że deweloperzy na tym nie stracili?
Zdolność się przecież poprawi przez poluzowanie sposobu liczenia.
Dla której części społeczeństwa lepiej? :) I kto miałby sprzedawać na tych po białołekach po 6-7k?
@niewiemjakiwybrac:
Ale rozumiesz, że żeby ktoś sprzedawał po 6-7tys na Białołęce to tysiące ludzi musiałyby stracić pracę, albo mieć problem z regulowaniem zobowiązań? I wtedy ci młodzi, którzy mają wpływ na demografię będą mieli poważniejsze problemy?
@pastaowujkufoliarzu: Ale dopiero po paru latach. Między 2008-2013 ceny spadały. Poza tym teraz skala akcji kredytowej była znacznie większa.
@kilemile: Nieprawda. Gdzie spadały, to spadały. Rozpiętość pomiędzy centralnymi a peryferyjnymi dzielnicami Warszawy doszła wtedy do 10k. W śródmieściu mieszkania schodziły po 13k, na Woli po 8k a na Białołęce po 3-4k.
Nie twórzmy mitów, że w latach 2008-2013 wszędzie w Warszawie ceny spadły i były tanie mieszkania, bo to po prostu nieprawda.
Wtedy kredyciarze mieli gorzej, bo
@kilemile: Ten sam mechanizm był wszędzie. Budowało się więcej gorszych mieszkań po taniości w peryferyjnych lokalizacjach, gdzie grunt był tańszy. Może z wyjątkiem Katowic, gdzie limity były tak ustawione, że praktycznie wszystkie mieszkania się łapały, też te "normalne". Poza tym wykresy średniej cen za tamten okres nie uwzględniają, ze deweloperzy kombinowali. Sprzedawali mieszkania nominalnie taniej /m2 żeby klient mógł skorzystać z dopłat rządowych, a odbija