Wpis z mikrobloga

Mam zdiagnozowaną depresję, ale jestem w gronie tych szczęśliwców, na których leki nie działają. Byłem na terapii, nawet dwóch, ale moja psychiatra twierdzi, że potrzebuję lepszego terapeuty, bo zbyt bystry jestem dla nich. Śmiesznie, nie?
No to czekam na termin do kogoś dobrego, prywatnie w stolicy, 200zł sesja, a i tak chłop musi czekać kilka miesięcy na slot.

Tylko nie wiem, czy wytrzymam. Nie radzę sobie z nerwami. Wystarczy pierdoła i się gotuje, a większy stres i mnie trzęsie kilka dni. Wczoraj np. ojciec dostał ode mnie i siostry laptopa na urodziny. To wyjątkowo #!$%@?ący typ, ale znowu by znalazł okazję życia na olx za 300zł i mi dupę zawracał, że nie działa mu super laptop. Pomyślałem, ucieszy się i nie będzie mnie #!$%@?ł przez jakiś czas. Wytrzymał z 3h. Nie wiem po co to piszę w sumie, chyba tylko po to, żeby z siebie to wyrzucić.
Nic to nie daję, ale co by niby dało gdybym zamilkł? Gram swoją pieśń, wielką rzecz z rzeczy małych, choć nie wiem kim jest dla siebie to jestem nikim dla nich.
#depresja
  • 9
@razzor91:

potrzebuję lepszego terapeuty, bo zbyt bystry jestem dla nich. Śmiesznie, nie?


W sumie to pamiętam, że jakiś czas temu ktoś wrzucił pod tym tagiem badania, z których wynikało, że na ludzi z niższym IQ terapia działa lepiej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Devilus: Wiesz co, żeby przytoczyć co ona miała na myśli, to miałem kiedyś diagnostykę psychologiczną robioną przez terapeutkę, która miała na to uprawnienia. No i ona chciała mnie na namówić na terapię u siebie. No i mówi mi, że ona stosuje terapię opartą na psychologii pozytywnej. To ja od razu jej zripostowałem, czy istnieje psychologia negatywna i można prosić o wersję z Schopenhauer'a. To mi powiedziała, że nie o to chodzi
@razzor91:
Mirku, mi od jakiegoś czasu bardzo towarzyszy powiedzenie - mądrość to cierpienie.
Jeżeli jest tak, jak piszesz, to zrozumiesz.
Jednak znajduję wyjście w tym, że w takim wypadku trzeba samemu sobie poradzić. Bo wiesz, mogą cię zripistować - skoro taki bystry, to przecież sam sobie zrobi o wiele lepszą terapię, a znalezienie bystrzejszego terapeuty będzie tylko uległością, bo będziesz zdawał sobie z tego sprawę. Jednak, jeżeli ktoś nie doświadczył tego,
@Lecerdian: Odpowiadając, próbowałem różnych, naprawdę różnych sposobów na samodzielne wyjście ze stanów depresyjnych, czy też lękowych. Przez wiele lat mi się to udawało. Moja lekarz twierdzi, że już w wieku nastoletnim prawdopodobnie miałem depresję, którą wypierałem, przezwyciężałem jakoś. I udawało mi się do ok. 28 lvl. Potem zaczęło być coraz ciężej, uciekałem od ludzi, zacząłem szybciej tracić zainteresowanie czymkolwiek.

Dużo udawało mi się ugrać przez wysoką samodyscyplinę, gdzie choć cholernie nie
@razzor91:
Ojoj, po tym, jak rozwinąłeś myśl, to jednak bardzo trudny temat.

Doświadczenia i objawy depresji widzę, że mamy bardzo podobne. Depresja w gimnazjum, próba samobójcza, szpital psychiatryczny. Mi, zamiast samodyscypliny pomagały narkotyki i pasje. Potem miałem straszne przyspieszenie i rozkwit objawów, gdy na lvl 24 pojawiło się dziecko w weekendowym związku i stoczyłem się w otchłań alkoholu. To zaczęło wyzwalać tendencje autodestrukcyjne, które siedziały we mnie.

Potem również, poczucie obowiązku