Wpis z mikrobloga

@kiszczak: zajmowanie się dzieciakiem to robota jak każda inna, zamiast siedzieć w biurze i obsługiwać klientów/współpracowników obsługujesz dzieciaki. Z tym że w pracy klienci/pracownicy wiszą ci na głowie pół dnia, a dzieciaki cały dzień + noce.
  • Odpowiedz
  • 1493
@Pabick

zajmowanie się dzieciakiem to robota jak każda inna,


Jeśli pracujesz jako opiekunka, to tak. W przeciwnym razie to nie robota, a rodzicielstwo. Dwie zupełnie inne sprawy.
I jeśli chcesz mi powiedzieć, że nie wiem o czym mówię, to źle trafiłeś: mam dwójkę dzieci, a z pierwszym synem to ja zostałem w domu w pierwszym roku życia 24/7 i nadal nie porównałbym tego do pracy zawodowej. To by było nawet obraźliwe
  • Odpowiedz
@kiszczak: pierwsze 2 lata z jednym i 2 pierwsze z drugim czyli 4 lata zajmowania się 24h, wcześniej pracowałem jako informatyk w firmie i w sumie po 4 latach zajmowaniem się dziećmi, czuję się jakbym był w pracy, bo tak jak pisałem zamiast zajmować się pracownikami zajmuje się dziećmi z tym że nie 8 godzin tylko 24 ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@kiszczak: Czekam tylko aż od września obie dziewczynki pójdą do Kita i będę miał spokój w końcu, przynajmniej te 6 godzin od poniedziałku do piątku.
  • Odpowiedz
  • 121
@Pabick I naprawdę porównujesz to do pracy? Dzieci do klientów? Jakbyś całą dobę poświęcił na hobby, też byś mówił, że jesteś w robocie?
Bo dla mnie właśnie nie to, że coś robię determinuje czy to praca, ale raczej pobudki które mną kierują, żeby to robić.
  • Odpowiedz
Żaden kochający rodzic nie porównałby rodzicielstwa motywowanego miłością do pracy zawodowej.


@kiszczak miłość miłością, ale taki hajnid z zaburzeniami snu potrafi wykończyć. Po pracy wracasz do domu i idziesz spać, a tu się zaczyna 12h wstawania co pół godziny lub godzinę. Nie ma w ogóle odpoczynku i tak np. 2 lata.
  • Odpowiedz
@kiszczak: z tym co wypisujesz. Opieka/wychowanie malych dzieci to niezwykle ciezka i wyczerpujaca fizycznie i psychicznie praca. Do tego nienormowane godziny, przynajmniej do czasu az pojdzie do zlobka, a i potem w weekendy cale dnie.

Praca to w sumie takie mocno neutrlane okreslenie. Takze delikatne jak na sytuacje jaka ma wielu rodzicow.
  • Odpowiedz
@WielkiNos: Dokładnie tak, do pracy szedłem od 7 do 15, a w ciągu tych 8 godzin trochę programowałem, trochę polatałem na meetingi z współpracownikami, trochę się pogadało i do domu, a w domu spój i cisza.
Przy dzieciakach wstajesz w zasadzie jak do roboty bo o 6, ale robisz przy nich do 22 + nocki jeśli mają poniżej 2 lat. Taki dzieciak ciągle coś psuje, wszędzie włazi, czego potrzebuje, siku,
  • Odpowiedz
@Aster1981 Wyżej już pisałem, że być może czepiam się semantyki. Samo określenie "praca" jeszcze nie jest takie złe. Ale mówienie o rodzicielstwie praca, w kontekście pracy zarobkowej (czyli tak jak na zdjęciu OPa) to już wielkie nieporozumienie. Jeśli już to rodzicielstwo przyrównałbym do hobby.
  • Odpowiedz