Wpis z mikrobloga

Bardzo ciekawa analiza bylego polityka z naszego politycznego bagienka.

Służby wybrały „handlarza bronią” do zakupu respiratorów, aby w ten sposób uzyskać poza systemowe środki na prowadzenie działalności operacyjnej. Tak robią wszystkie służby na świecie, ale w Polsce obecnie na potęgę, bo na potęgę inwigilują opozycję i przedsiębiorców, więc potrzebują milionów środków poza budżetowych.
„Handlarz bronią” przekręcił ok. 50 milionów zł i pewnie jako wynagrodzenie otrzymał 20-30%. Następnie kazano mu zniknąć. Czasu na to miał mnóstwo, dwa lata, bo prokuratura co prawda prowadziła śledztwo, ale nad wyraz opieszale, a służby rozpostarły nad nim parasol ochronny. Mógł oczywiście zmienić tożsamość i zaszyć się gdziekolwiek na świecie. Z „paroma milionami” może zrobić wszystko i w luksusie nie rzucającym się w oczy żyć 100 lat, jak pewnie toasty z takimi życzeniami wznosili za niego prowadzący oficerowie PiS-owskich służb.
„Handlarz bronią”, wybrał jednak rozwiazanie dalej idące. Jego zniknięcie nie zakończyłoby sprawy, opozycja wracałaby od czasu do czasu, pilnowała działań, utrudniała życie. Dlatego obeznany w takich sprawach „handlarz” znalazł ciało, ustalił z albańskimi przyjaciółmi (nie było ich za dużo, bo przecież każdemu trzeba zapłacić) historię, z cyklu Historia i Teraźniejszość, zawiózł swoje ciało do Łodzi, skrępował i spokojnie żyje w Indonezji, Brazylii, czy innym Kuwejcie, a może równie anonimowym Londynie.
Służby spokojnie wysłały za nim list gończy w dniu śmierci, mimo że wcześniej odbywał rozmowy z prokuraturą z polskiej ambasady. No i sprawa zamknięta. Można spokojnie, przy pomocy środków będących poza ewidencją inwigilować Tuska, Giertycha, czy Solorza, można inwigilować Panią i Pana i jeszcze Pana też, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba, czy uznanie, że ktoś zagraża władzy . Cóż „ciemny lud” to kupi.

#pis #polityka #sluzbyspecjalne #covidowewalypis #afera #polska