Wpis z mikrobloga

@ewolucja_myszowatych: No tylko musisz mieć wodę zagrzaną. A puszkę to grzejesz we wrzątku. Ale na patelce/w garnku/kubku też się da.
Jak coś to mieszkamy w cywilizacji, zawsze w promieniu kilkunastu km znajdziesz stację benzynową. A przy miastach to już wgl.
  • Odpowiedz
@ewolucja_myszowatych: Na jakie miejsce? Miejsce gdzie rozbijasz namiot na noc? Nie bardzo rozumiem pytania.

To chyba oczywiste, że planując nocleg na dziko zawsze jestem przygotowany i mam coś do jedzenia, zwykle bułki i jakiś serek, pasztet, konserwę, rzeczy które można kupić wcześniej na trasie, powiedzmy godzinę/dwie przed rozbiciem namiotu żeby nie wozić cały dzień.
jeśli mam kuchenkę to makaron do ugotowania i sos. To nie zajmuje dużo miejsca. Najlepsze jest żarcie
  • Odpowiedz
@pine: czasem nie dojedziesz i lądujesz 3 wioski wcześniej. Konserw rowerem się nie opłaca wozić, lepiej kupować jedzenie w miejscu docelowym. A tego jedzenia ratunkowego szukałem właśnie żeby nie spać na głodniaka bo to dyskomfort psychiczny, psuje humor, lepiej wtedy mieć coś awaryjnego
  • Odpowiedz
@ewolucja_myszowatych: Zwykle kanapeczki, kajzerki można zrobić będąc jeszcze na trasie, awaryjnie, 3 minuty roboty, można upchać do kieszonki czy gdzieś do torby schować.
Lepsze to niż czekolada czy inne gowno w siebie wpychać po całym dniu jazdy.
  • Odpowiedz