Wpis z mikrobloga

Byłem wczoraj pierwszy raz pod M1 na tym całym targu staroci przeniesionym ze Starej Rzeźni. Ludzi pełno, wystawców pełno, nogi potrafią rozboleć. Ale to co tam jest sprzedawane to jeden wielki śmieć przywieziony z niemieckich wystawek. Biznesplan większości wystawców to pojechać do niemiec, wziąć coś z ulicy i sprzedać tu, każda cena inna od 0zł i są na plus. To nie są starocie, tylko to są śmieci najgorszego sortu, nic wartego zainteresowania, uszkodzone, niedziałające, coś co normalnie wyrzucamy do smieci a tam czeka na szczęśliwego kupca za 100zł. Nie pogadasz też o towarze bo ludzie nie wiedzą co mają, po prostu to akurat niemiec wyrzucił. W kartonach mydło i powidło - stary fartuch, dziurawy obraz, szklanki, myszka do kompa na ps2 i pudełko po płycie i stara popielniczka, ręce ubrudzone tym syfem po jednym przejściu...

Oczywiście wbrew regulaminowi są też wystawiane nowe rzeczy - chiński badziew, #!$%@? butów a nawet nowy windows 10 w kopertach za 40zł xd garnki, wiertarki zachwalane przez cyganów itp. Współczuję ludziom dla których to jedyne źródło towarów, przecież nie każdy ma internet.

#poznan
  • 6
@prawdziwek: imo za dużo oczekiwałeś. Ja bardzo lubię tam chodzić, stamtąd mam większość kubków, tam zawszae przyprawy kupuję od jednego sprzedawcy, yerba mate w butelkach, kolekcjonuję stare szkło laboratoryjne, dużo starych ciekawych książek za grosze, ale tak, to jest grzebanie w śmieciach. Mi to nie przeszkadza, po prostu inny rodzaj rozrywki, tak samo, jak część mebli mam z wystawek sprzed kamienic czy za grosze z olx.
Nie pogadasz też o towarze bo ludzie nie wiedzą co mają,


@prawdziwek: Na tym polega chyba cała zabawa ze starociami, że ci sprzedawcy mogą czasami rzeczywiście nie widzieć co mają i sprzedawać coś naprawdę dobrego za grosze ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Z drugiej strony biorąc pod uwagę, że w Niemczech kultura poszanowania dziedzictwa materialnego i kolekcjonerstwa jest na wysokim poziomie prawdopodobieństwo wywalenia na śmietnik czegoś cennego przez