Wpis z mikrobloga

  • 18
@jazmojegopokoju Mnie SNRI niesamowicie pomogły, a w momencie rozpoczęcia terapii byłem absolutnie sceptycznie do niej nastawiony i kompletnie nie wierzyłem w pozytywny rezultat. Nie ma mowy, żeby to było placebo.
  • Odpowiedz
  • 1
@iedynak jest taka opcja. Ludzie od placebo potrafią mieć wizje jak po psychodelikach:

"A new study from McGill suggests that, in the right context, some people may experience psychedelic-like effects from placebos alone. The researchers reported some of the strongest placebo effects (these are effects from "fake" medication) on consciousness in the literature relating to psychedelic drugs"

Poza tym masz w artykułach obalenie, że główne działanie SNRI nie działa na poprawę
  • Odpowiedz
  • 10
@Naproksen Jeżeli chodzi o psychiatrów: nie debile tylko raczej oszuści/ludzie bez empatii. Depresję/objawy podobne do depresji może wywoływać wiele rzeczy. Niedobory witamin, minerałów lub hormonów, chora tarczyca. A wiesz ilu spotkałem psychiatrów którzy sprawdzili jakąkolwiek możliwość? 0. Tylko losowali sobie SSRI, a potem SNRI. Dlatego psychiatrzy według mnie to lekarze nie zasługujący na szacunek w większości przypadków.

Co do leków: wiadomo było, że część leków ma nieznane działanie, ale są dopuszczone,
  • Odpowiedz
czy placebo nie byłoby lepsze przy efektach ubocznych takich jak nagła śmierć czy zwiększona szansa na samobójstwo (tak, takie słowa pojawiają się na ulotkach).


@jazmojegopokoju: raczej każdy lek ssri/snri jest testowany w badaniach na grupie placebo i jakby w porównaniu z grupą kontrolną miał takie same efekty nie zostałby wprowadzony/dopuszczony
  • Odpowiedz
  • 109
@jazmojegopokoju to, że depresja może nie być spowodowana niskim poziomem serotoniny nie musi od razu oznaczać, że te leki nic nie dają.

Chronicznie podwyższone stężenie serotoniny może wywoływać efekty dla psychiki które powodują redukcję objawów depresji.

Bo to nie jest placebo samo w sobie, to ma efekty. W sensie to działa na mózg i to silnie.
  • Odpowiedz
  • 1
@Naproksen tylko dziwnym trafem zwykle leczenie u psychiatry w większości (dane z dupy - to co widzę po znajomych, wykopie i sobie) przypadków nie kończy się na pierwszym leku. Poza tym masz w linku wyżej.
Wystarczy odpowiednia atmosfera i już można manipulować wynikami, nie mówiąc o celowym fałszowaniu wyników.
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@jazmojegopokoju: czytałeś te artykuły? wydaje mi się że jest różnica między ilością serotoniny, a "mocą" (impulsami między neuroprzekaźnikami (?), dokładniej się nie wypowiem)
dokładnie nie wiadomo czemu leki ssri pomagają (patrz- nie wiadomo czemu przez 2 pierwsze tygodnie jest źle), skuteczność ssri badano empirycznie, sprawdzono czy to placebo- nie, to nie placebo
  • Odpowiedz
  • 1
@10129

Jak SSRI obniżają reaktywność emocjonalna to poprawia komuś stan: bo bycie wypranym z.uczuc jest polepszeniem stanu kogoś, kto ma uczucie rozpaczy i chęć zabicia się


Tak samo po alkoholu mam. A uzależnia słabiej i ma mniejsze efekty uboczne niż niektóre leki ( ͡º ͜ʖ
  • Odpowiedz
  • 1
@EjOnMaKontoNaWykopieXD
Despite advances in the understanding of the psychopharmacology and biomarkers of major depression and the introduction of several novel classes of antidepressants, only 60%–70% of patients with depression respond to antidepressant therapy.

Nie chce mi się sprawdzać artykułu o tej godzinie, ale pisząc terapia pewnie mają na myśli całość, czyli kilka leków.
Nadal beka z psychiatrii.
  • Odpowiedz
  • 7
@jazmojegopokoju od jakich leków alko uzależnia słabiej? Bo to jeden z najsilniej uzależniających narkotyków.

Od barbituranów?

Nie musisz szukać, bo mi nie chodzi o to, że to jest deficyt serotoniny.
  • Odpowiedz
  • 5
@jazmojegopokoju tak jak leki przeciwbólowe podnoszą standard życia kogoś z złamaniem.

Może depresja sama przechodzi bo epizod nie trwa wiecznie, a leki tylko zmniejszają jej objawy zanim nie przejdzie podnosząc standard życia pacjenta
  • Odpowiedz
  • 0
@10129 to akurat był niskich lotów żart ( ͡º ͜ʖ͡º) leczenie się alkoholem to proszenie się o kłopoty. Ale pomaga na krótką metę ¯_(ツ)_/¯

Nie wiedzą od czego, a są wciskane ludziom od lat co najmniej 30 lat. Niektóre coś mi się kojarzy, że od lat 60/70. Przez 30 lat nie poznać do końca działania substancji, które zażywają miliony na świecie?

PS. Mogę trochę brzmieć jak
  • Odpowiedz
  • 3
@jazmojegopokoju trudno się bada mózg, tym bardziej nie zabijając badanego. Nie zrobisz biopsji, też nie do końca nawet wiemy jak mózg działa.

Etiologia depresji i chyba większości zaburzeń psychicznych nie jest do końca znana.

Wiemy mniej więcej jak te leki działają, powinowactwa są znane tylko nie bardzo wiadomo dlaczego ich działanie pomaga na niektore zaburzenia.
  • Odpowiedz
wiadomo było, że część leków ma nieznane działanie, ale są dopuszczone, bo działają - tylko pytanie, czy placebo nie byłoby lepsze przy efektach ubocznych takich jak nagła śmierć czy zwiększona szansa na samobójstwo (tak, takie słowa pojawiają się na ulotkach).


@jazmojegopokoju: big pharma wciśnie ci wszystko, żeby zarobić. Prawda jest taka, że nikt nie wie, jaki jest mechanizm działania tych leków, co jest fascynujące. W podręcznikach akademickich stoi jak wół
  • Odpowiedz