Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jakieś 2 miesiące temu #!$%@?łem coś co można nazwać piękną historią miłosną, #!$%@?łem przez swoją głupotę. Całemu zajściu dodaje "filmowości" to że odbyło się na miesiąc przed moim opuszczeniem Paryża (studia) nie wiedząc czy we wrześniu jeszcze wrócę, a kobietą która tak mi namieszała w głowie była Francuzka.

Poznałem ją dokładnie 2 miesiące temu na #tinder, gadaliśmy ze sobą bez przerwy dwie godziny, było cudownie, mieliśmy się spotkać następnego dnia. Kiedy następnego dnia już się umawialiśmy, nagle przestała mi odpisywać. Potem para zniknęła, następnie po godzinie pojawiła się z wyczyszczoną historią wiadomości. Wieczorem widziałem że chciała się ze mną skontaktować, widziałem jej wiadomości ale ona nie widziała moich... tego samego dnia para przepadła, została usunięta. Byłem bardzo zły na okrutny los, uznałem że wszechświat mnie nienawidzi...

Ale wszechświat dał mi chyba szansę, otóż następnego dnia rano napisała do mnie na... Linkedinie. Okazało się że wczoraj wieczorem dostała permabana na tinderze, była zrozpaczona. Chciała dzwonić do zarządu miasteczka akademickiego w którym mieszkałem, chciała aby jej znajomi którzy mieszkają niedaleko mnie zakładali konta i mnie znaleźli. Nigdy czegoś takiego nie zrobiła dla nikogo, nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem. Przesłała mi też piosenkę którą tutaj załączam, dopiero dziś zobaczyłem słowa i przekonałem się jak piękna jest. Spotkaliśmy się tego samego dnia u niej, zrobiła nam kolację, puściła tą piosenkę w tle, oglądaliśmy razem polski film na netflixie przytulając się, doszło też do seksu i nocowania u niej. Warto też dodać, że we #francja seks na pierwszej randce to standard, nawet przy normalnych związkach. To było coś pięknego, nigdy nie doświadczyłem takiej troski ze strony nikogo, takiego flirtu, takiego wszystkiego... Parę razy mi mówiła przytulając mnie jak bardzo się cieszy że mnie wystalkowała na linkedinie...

Tego wieczora popełniłem też błąd, coś się pytała o szoki kulturowe przy umawianiu się w Paryżu, wspomniałem że umawiałem się głównie z chinkami które chciały związku, a ja opuszczam miasto za miesiąc i nie wiem czy wrócę we wrześniu kontynuować studia. Chyba nigdy nie żałowałem żadnych słów jak właśnie tego zdania, potem nie raz mi o nim przypominała...

Petite Marie, je parle de toi
Parce qu'avec ta petite voix
Tes petites manies, tu as versé sur ma vie
Des milliers de roses

W tym samym tygodniu w sobotę wybraliśmy się razem do Luwru, to było coś pięknego. W samym Luwrze była setki razy, ale chciała mi go pokazać. Ciągle się do mnie przytulała i flirtowała, robiliśmy sobie nawzajem zdjęcia, ojciec mi potem mówił że wyglądałem na nich na zakochanego. Wybraliśmy się razem na najwyższe piętra gdzie były sale w których dosłownie nikogo nie było, całowaliśmy się namiętnie w pustym pokoju, a naokoło jedne z największych dzieł malarstwa... Potem potem się do squatu artystycznego na 59 Rue de Rivoli, był wręcz baśniowy, jedna z kobiet która tam pracuje myślała że jesteśmy parą. Zjedliśmy w jej ulubionej Wietnamskiej knajpie jej ulubione danie, widząc że bardzo smakuje mi mięso sama mi oddała całe ze swojej porcji (mimo że to jej ulubiona część tej potrawy). Spotkanie zakończyło się u niej, łatwo się domyślić czym. Cały obraz zakłóciło to, że po zbliżeniu powiedziała że za 2h jej znajomi do niej wbiją (mocna sugestia że mam sobieiść), podłamało mnie to, jej zdaniem to nic takiego bo przecież nie chciałem zostawać na noc... Potem nie rozumiała czemu byłem na nią za to zły.

Petite furie, je me bats pour toi
Pour que dans dix mille ans de ça
On se retrouve à l'abri, sous un ciel aussi joli
Que des milliers de roses

Następnie popełniłem kolejny wielki błąd, pisząc z nią opisałem naszą relację jako fwb, ale to nie było jeszcze najgorsze. Wprost zasugerowałem że może chcieć mnie naciągnąć na dziecko (ofc sam seks był w gumie i nie kończyłem w niej), wspomniała wtedy że ma wkładkę domaciczną. Zażądałem dowodów na wkładkę, bo uznałem że tak by zrobił alfa. Była oburzona...

Po tej rozmowie zrobiła się dosyć olewcza, dopiero znajoma mi wytłumaczyła co #!$%@?łem. Przeprosiłem ją, napisała że postara się zapomnieć. ale to i tak nie ważne skoro "i tak nie chcę związku". Znowu zrobiłem straszną głupotę, napisałem że gdybym był dłużej to na pewno bym chciał spróbować... Zaoferowałem też jej aby przyjechała do mnie do Polski jak już wrócę, że będę mógł ją przenocować w czasie wyjazdu, co chyba złagodziło sytuację.

Tak czy siak przez jeden dzień ignorowała moją propozycję spotkania (nic nie odpisała), aż nagle wieczorem mi napisała że widzimy się jutro o 10 na dworcu i że ma dla mnie niespodziankę. Kiedy napisałem że niezbyt mogę była bardzo zła, w końcu się zgodziłem. NIE ŻAŁUJĘ. Pojechaliśmy razem pociągiem do urokliwego miasteczka, zachowywała się jak zawsze, flirtowała, ciągle pytała czy mi się podoba wyjście, widać że chciała mi dogodzić. Wracając do Paryża spała wtulona w moje ramię, po powrocie nie było już seksu, pożegnaliśmy się na dworcu i rzuciła że widzimy się za parę dni na kolejnym wyjeździe...

Je viens du ciel et les étoiles entre elles
Ne parlent que de toi
D'un musicien qui fait jouer ses mains
Sur un morceau de bois
De leur amour plus bleu que le ciel autour

Niestety po samym wyjeździe zrobiła się jeszcze bardziej oschła w wiadomościach, kolejny wyjazd odwołała wieczór przed mówiąc że nie może bo ma okres (do dziś nie wiem czy to nie była tania wymówka). Potem nagle dostałem wezwanie na interview na dalsze studia, więc oczywiście przez kolejne dni tylko i wyłącznie się uczyłem. Potem ona wyjechała na parę dni z miasta, i nagle został tydzień do mojego wyjazdu. Robiła się coraz bardziej oschła, już praktycznie ze sobą nie pisaliśmy. Mieliśmy się spotkać w jeden dzień po jej pracy, ale nagle musiała zmienić plany, to mogła być znowu tania wymówka. W końcu udało nam się umówić na spotkanie w sobotę przed wyjazdem jak już wróci do miasta (miała wrócić koło 17), tego samego dnia się okazało że pomimo naszych planów wyszła gdzieś ze swoim znajomym, mówiła że pewnie o 20:30 będzie już u siebie, potem nagle napisała że w sumie to się spóźni i nie wie kiedy dokładnie wróci, na pytanie czy serio chce się spotkać odpisała że chce, ale zawsze będzie stawiać swoich znajomych na pierwszym miejscu... Po groźbie że będę o 21:00 i nie będę na nią czekać spóźniłem się jakieś 5 minut, ona była na czas i porostu poszła do swojego mieszkania (było bardzo blisko miejsca spotkania) nie czekając na mnie... Ostatecznie spotkaliśmy się już u niej w mieszkaniu.

Petite Marie, je t'attends transi
Sous une tuile de ton toit
Le vent de la nuit froide me renvoie la ballade
Que j'avais écrite pour toi

Sam wieczór był... dziwny. Już w drzwiach rzuciła mi się na szyję gratulując dostania się na program zaczynający się we wrześniu w Paryżu. Niestety to już nie było to samo co wcześniej, nadal była miła ale raczej w taki sposób aby po prostu mnie zachęcić do seksu, wypytywała też o Polskę i co można w niej zobaczyć. Rano nie była też zbyt miła, prawie ze sobą nie rozmawialiśmy, na pożegnanie które było ostatnim momentem kiedy się widzimy przed moim wyjazdem po prostu rzuciła żebym dał znać jak będę już w Polsce...

Petite furie, tu dis que la vie
C'est une bague à chaque doigt
Au soleil de Floride, moi mes poches sont vides
Et mes yeux pleurent de froid

Jak już dałem znać że dotarłem była niesamowicie oschła, odpisywała po jednej emotce na wiadomość. Jakoś dwa tygodnie temu znowu do niej napisałem, chciałem wyjaśnić sytuację i że bardzo mi przykro jak ta znajomość się potoczyła, że dla mnie te początki były po prostu piękne. Odpisała że to przecież ja nie chciałem szczerego związku i dała mi to czego jej zdaniem chciałem, czyli tylko seksu. Znowu wyraziłem żal że nasze ostatnie spotkanie to był praktycznie tylko seks, ona przytoczyła moje słowa, że przecież nie mamy czasu i związku nie da się zbudować w miesiąc... Zignorowała też moją wiadomość że mam nadzieję, iż we wrześniu znowu się spotkamy i będziemy się umawiać związkowo, na moje zapytanie o przyjazd do polski napisała że nie może bo nie ma wolnego w pracy. Zapytałem się też, skoro uważała że chcę tylko seksu to czemu mnie zabrała do Luwru czy na ten wyjazd niespodziankę, wyświetliła wiadomość, czekała z 10 minut (takie zachowanie widziałem u niej chyba pierwszy raz) i odpisała że nie lubi się spotykać tylko na seks, lubi coś robić z drugą osobą. Moim zdaniem to był totalny blef, zdaniem jednej koleżanki ona się teraz dystansuje od tego co między nami zaszło. Od tego czasu ze sobą nie pisaliśmy, bardzo, bardzo liczę że zobaczymy się we wrześniu, już planuję jak się będę zachowywać...

Dans la pénombre de ta rue
Petite Marie, m'entends-tu ?
Je n'attends plus que toi pour partir...
Dans la pénombre de ta rue
Petite Marie, m'entends-tu ?
Je n'attends plus que toi pour partir...

Dziś totalnie randomowo przypomniałem sobie jej piosenkę, słowa idealnie pasują do tej historii. Słucham ją już chyba 10 raz z rzędu i prawie płaczę. Jak można to było tak #!$%@?ć...

Dans la pénombre de ta rue
Petite Marie, m'entends-tu ?
Je n'attends plus que toi pour partir...
Dans la pénombre de ta rue
Petite Marie, m'entends-tu ?
Je n'attends plus que toi pour partir...

#zwiazki #przegryw #depresja #milosc

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62d5d4447661f58a7762dcf0
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Przekaż darowiznę
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Jakieś 2 miesiące temu #!$%@?łem co...
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach