Taki trochę #lifehack . Generalnie sporo ludzi ma problemy z podciąganiem - głównie nachwytem. Łapią się drążka i czapa dupa, nie wychodzi im to coś - bo się podciągają łapami przykładowo i technicznie im coś to nie działa. I tutaj jest mój sposób, który odkryłem z pomocą schodów u mnie w domu ;)
Otóż zauważyłem, że większość problemów z podciąganiem nachwytem wynika z braku stabilności. Bujamy się jakoś przód-tył (czasem minimalnie) wytracając siły i rytm, albo sam ruch dłoni na drążku już nam w jakiś sposób przeszkadza (łapa się jednak nieco okręca), lub sam fakt, że mamy w tej pozycji nie do końca sztywny nadgarstek, albo znowu mamy niektóre partie pleców nieco słabsze i nas nie stabilizują żeby była sztywna pozycja.
I teraz do rzeczy. Jeśli tylko macie dość siły w dłoniach aby powiesić się na krawędzi i przy tym macie problemy z podciąganiem - spróbujcie zawiesić się na tej krawędzi i wtedy podciągnąć. Na szczycie racków, bram albo innych maszyn często można spotkać takie belki o prostokątnym przekroju, które by się nadawały do służenia za "krawędź". Ja mam schody w domu nie obudowane od dołu, to się mogę na stopniu powiesić pod schodami.
Osobiście na krawędziach w porównaniu do drążka, to po prostu fruwam (minus taki, że dłonie długo nie wytrzymają). Dzieje się tak dlatego, że na krawędzi macie łapę i nadgarstek ustawione tak sztywno, że nie da się ani bujać, ani ciągnąć do góry łapami - siła MUSI iść z przyciągania łokci do ciała, bo innej opcji po prostu nie ma. A jako, że człowiek ma zazwyczaj plecy silniejsze niż łapy, to okazuje się, że łatwiej mu się podciągnąć na krawędzi niż na drążku (za to mu łapy puszczą po paru powtórzeniach). Dlatego jak ktoś nie zaznał w życiu technicznego podciągnięcia - to na krawędzi właśnie zobaczy jak ono wygląda. Jak się nauczycie jak wygląda ta sztywność pozycji i jak wygląda używanie pleców do podciągania, to potem na drążku będzie wam o wiele łatwiej.
Nie mogę zagwarantować, że u każdego zadziała to tak samo jak u mnie, ale ja wiem tyle, że jak chcę się podciągać całkowicie technicznie, to idę na schody ;)
@Khaine: ja mam lepszy pomysł - skorzystac poprostu z czyjejs asysty, jak ktos trzyma za nogi stabilizuje ci ta pozycje i masz tez lzej, z kazda seria potem jest latwiej i dochodzisz do momentu kiedy mozesz sam ; )
@bgonzo: Też jest to jakaś opcja, ale z asystą to raczej nie jest to samo, co jak podciągać się samemu. Na wyciągu górnym w sumie też jest niezła kontrola pozycji.
Taki trochę #lifehack . Generalnie sporo ludzi ma problemy z podciąganiem - głównie nachwytem. Łapią się drążka i czapa dupa, nie wychodzi im to coś - bo się podciągają łapami przykładowo i technicznie im coś to nie działa. I tutaj jest mój sposób, który odkryłem z pomocą schodów u mnie w domu ;)
Otóż zauważyłem, że większość problemów z podciąganiem nachwytem wynika z braku stabilności. Bujamy się jakoś przód-tył (czasem minimalnie) wytracając siły i rytm, albo sam ruch dłoni na drążku już nam w jakiś sposób przeszkadza (łapa się jednak nieco okręca), lub sam fakt, że mamy w tej pozycji nie do końca sztywny nadgarstek, albo znowu mamy niektóre partie pleców nieco słabsze i nas nie stabilizują żeby była sztywna pozycja.
I teraz do rzeczy. Jeśli tylko macie dość siły w dłoniach aby powiesić się na krawędzi i przy tym macie problemy z podciąganiem - spróbujcie zawiesić się na tej krawędzi i wtedy podciągnąć. Na szczycie racków, bram albo innych maszyn często można spotkać takie belki o prostokątnym przekroju, które by się nadawały do służenia za "krawędź". Ja mam schody w domu nie obudowane od dołu, to się mogę na stopniu powiesić pod schodami.
Jak tutaj: http://www.wroclawcity.pl/files/pict/2011-12-20/wroclaw-schody-drewniane-stolpol-sulecin-1Tc4NDE5MD_o.jpg
Osobiście na krawędziach w porównaniu do drążka, to po prostu fruwam (minus taki, że dłonie długo nie wytrzymają). Dzieje się tak dlatego, że na krawędzi macie łapę i nadgarstek ustawione tak sztywno, że nie da się ani bujać, ani ciągnąć do góry łapami - siła MUSI iść z przyciągania łokci do ciała, bo innej opcji po prostu nie ma. A jako, że człowiek ma zazwyczaj plecy silniejsze niż łapy, to okazuje się, że łatwiej mu się podciągnąć na krawędzi niż na drążku (za to mu łapy puszczą po paru powtórzeniach). Dlatego jak ktoś nie zaznał w życiu technicznego podciągnięcia - to na krawędzi właśnie zobaczy jak ono wygląda. Jak się nauczycie jak wygląda ta sztywność pozycji i jak wygląda używanie pleców do podciągania, to potem na drążku będzie wam o wiele łatwiej.
Nie mogę zagwarantować, że u każdego zadziała to tak samo jak u mnie, ale ja wiem tyle, że jak chcę się podciągać całkowicie technicznie, to idę na schody ;)
Tutaj ktoś na podobny pomysł wpadł.