Wpis z mikrobloga

Witajcie mirki! W tym miejscu powinna być jakaś geneza mojego nałogu, ale niestety brak mi sił na coś takiego. Kiedyś chciałbym opisać tutaj swoją historię, oczywiście z happy endem.

Walczę z tym gównem od kilku lat (level 24 here). Przez ostatni rok zacząłem mieć poczucie, że zaczynam być w tym temacie wreszcie dorosły, buduję odpowiedni dystans i choć pornografię porzuciłem już chyba na dobre (od początku czerwca) i świetnie się z tym czuję, to gdzieś w głowie po każdym akcie masturbacji z wytryskiem pozostaje psychiczny przymus obsesyjno-kompulsywny żeby zrobić to kilka razy pod rząd przez kolejne dni, aż do ostatku sił żeby po prostu nic nie czuć, być jałowym i słabym. Staram się ograniczyć do jednego razu na tydzień, najlepiej bez żadnego edgingu, ale tego właśnie nie potrafię. Nie potrafię oczyścić się z tych myśli, które się pojawiają, organizm stawia się mojej woli - ostatnio często mi się zdarza, że czuję ciepło i swędzenie (?) przez które nie mogę się skupić. Inne symptomy też z pewnością się pojawiają, ale nie potrafię ich sprecyzować.

Czy macie może jakieś dobre sposoby żeby się skoncentrować na obowiązkach? Czymś zająć przez jakieś 15 minut żeby zdobyć spokój na resztę dnia? Jakieś filmy bądź pogadanki na youtube właśnie o emocjach, człowieku, filozofii do posłuchania?

Prosiłbym o dobre rady tych, którzy uczciwie traktuję nofap i wiedzą, że wina nie leży w samej masturbacji, a w uzależnieniu, którego jest ona przedmiotem. Ostatnio bardzo mądrze usłyszałem (notabene na tiktoku), że uzależnienie jest chorobą emocji, które w nas siedzą.

#nofapchallenge #wychodzimyzprzegrywu #rozwojosobisty #nofap
  • 4
@facefear: Dzięki za radę. Może nie wyraziłem się jasno, ale porno rzuciłem już chyba na zawsze. Nie kręci mnie. Gorzej z masturbacją, bo pozwalam sobie na jeden wytrysk tygodniowo, ale ręka do majtek trafia o wiele częściej i tracę przez to koncentrację w ciągu dnia. Najgorsze, że przez najbliższy okres czasu mam magisterkę do napisania.