Dużo osób ostatnio się dopytuje o wakacje kredytowe, więc mam tutaj też osobistą historię na przestrogę.
Dzwonił do mnie w piątek znajomy kredyciarz. Głos zapłakany. W czwartek wieczorem złożył w swoim banku wniosek o wakacje kredytowe. Kolejnego dnia o 8:15 dostał telefon z działu prawnego z informacją, że bank w trybie natychmiastowym wypowiada umowe kredytową. Typ musi w ciągu 30 dni ogarnąć skądś cały kapitał do spłacenia albo jego mieszkanie idzie pod licytację komorniczą. Nie wie co zrobić i mówi, że boi się, że jak żona się dowie, to rozwodu zarząda i będzie już kompletnie zrujnowany. Trochę szkoda gościa, ale z drugiej strony trzeba było czytać co się podpisuje i, przede wszystkim, nie próbować wyruchać banku jakimiś cwaniackimi wakacjami kredytowymi.
Dzwonił do mnie w piątek znajomy kredyciarz. Głos zapłakany. W czwartek wieczorem złożył w swoim banku wniosek o wakacje kredytowe. Kolejnego dnia o 8:15 dostał telefon z działu prawnego z informacją, że bank w trybie natychmiastowym wypowiada umowe kredytową. Typ musi w ciągu 30 dni ogarnąć skądś cały kapitał do spłacenia albo jego mieszkanie idzie pod licytację komorniczą. Nie wie co zrobić i mówi, że boi się, że jak żona się dowie, to rozwodu zarząda i będzie już kompletnie zrujnowany. Trochę szkoda gościa, ale z drugiej strony trzeba było czytać co się podpisuje i, przede wszystkim, nie próbować wyruchać banku jakimiś cwaniackimi wakacjami kredytowymi.
#nieruchomosci #kredythipoteczny
UOKiK musi się tym zainteresować