Wpis z mikrobloga

Kiedy, stojąc w kolejce w supermarkecie, widzę ledwo oddającego, skaczącego resztą sił karpia w sklepowym wózku, to mam ochotę strzelić temu Januszowi, który go kupuje w łeb.

Żeby to chociaż było smaczne, gdyby to był jakiś rarytas, a przecież to NAJTAŃSZA z ryb. Ale oczywiście trzeba kupić żywą, żeby się podusila w worku, a potem została zabita własnoręcznie przez tego Janusza. Niby to tradycja. IMO ŻENADA.

I nie jestem jakiś proekologiczny czy inne tego typu zboczenia. Po prostu żal mi patrzeć na żywe zwierzę duszące się w worku.

#taksobiemysle #polakicebulaki #oswiadczenie
  • 12
@AdekJadek: @moooka: Tak jak mówię, nie jestem ekozjebem. Komar nie cierpi bo robię pach i nie żyje. Lubię mięso, jadam ryby, ale nie nie widzę sensu meczenia tych zwierząt w basenikach 1x1m, a potem w workach foliowych bez wody. No ale Wy mówcie jakie męskie itd. jest trzymanie karpia, który jakieś tam odczucia ma, w worku. @Sranek:

@kais3r: No dokładnie.

@madry_i_mieciutki: Otóż to. W podonych klimatach co
@madry_i_mieciutki: @kais3r: IMHO wynika to z tego, że Janusze (i ich żony) filetów nie kupią bo przecież mogą być stare, co jest całkowitą głupotą bo przecież przez cały rok jedzą mięso z zabitych wcześniej zwierząt ale co z tym zrobisz

zresztą ja nie widzę sensu, przyrządzania 10, 12 czy więcej potraw - nażreć się, napić i tyle z tych świąt mają a żaden się nie zastanowi nawet co świętują ("no