Wpis z mikrobloga

Parę dni temu skaleczyłem się w palec lewej ręki. Wyleciał mi się talerz z ręki, uderzył o zlew, a ja, chcąc go złapać, jakby "nabiłem" się na niego. Mocno się lała krew, zalepiłem plastrem, był trochę opuchnięty, to smarowałem altacetem. Teraz niby się zagoił, ale mam problemy z jego zginaniem. Co ciekawe w miejscu skaleczenia mogę zginać, chociaż lekko boli, ale wyżej już nie (pic rel). Jak sobie pomogę drugą ręką, to zacisnę dłoń w pięść, inaczej nie dam rady. Dodam, że ból przy zginaniu się trochę zmniejszył od np. przedwczoraj.

Jest możliwość, że uszkodziłem jakieś ścięgna czy nerwy? Rana nie była specjalnie głęboka. Zaraz wyjeżdżam na dłużej i nie wiem czy iść do lekarza, czy jest szansa, że to się samo jakoś zregeneruje. Rodzinny mi chyba raczej nic nie pomoże, bo to i tak trzeba by chyba robić jakieś zdjęcia czy prześwietlenia. Mogę to zostawić na jakiś tydzień i zobaczyć czy przejdzie samo czy mogą się porobić jakieś komplikacje?

#medycyna #zdrowie #lekarz #pytanie #pytaniedoeksperta
JPRW - Parę dni temu skaleczyłem się w palec lewej ręki. Wyleciał mi się talerz z ręk...

źródło: comment_1656694371taSGdEZzObEpsd6zILmCxC.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
@JPRW wg mnie jak coś jest nie tak to lepiej iść do lekarza jak najszybciej nawet żeby usłyszeć, że to nic takiego, niż liczyć na to że samo przejdzie a później usłyszeć od lekarza, że jest już za późno na leczenie
  • Odpowiedz
Ja miałem podobnie jakiś rok temu. Lekarz powiedział abym smarował i samo przejdzie. Trwało to jakiś miesiąc ale faktycznie przeszło.
  • Odpowiedz