Wpis z mikrobloga

Ma jakiś brat z tagu/ mirek radę jak zmusić się do wyjścia z domu? Od tygodni, miesięcy próbuję zmusić się do wyjścia z domu ale nie potrafię wyjść. Sam spacer/ rower po okolicy wydaje mi się tak bezcelowy i bezsensowny, że wizja szwendania się bez celu mnie dołuje i jednocześnie zniechęca. Wtedy mówię sobie tylko "no to jutro na pewno wyjdę" i tak nie wychodzę od dawna. Nie potrafię robić rzeczy bez poczucia celu ich robienia. Nie potrafię porządnie zabrać się za robienie czegokolwiek, bo towarzyszy mi ciągłe poczucie bezsensu.
Miał ktoś podobnie i udało mu się coś z tym zrobić a teraz podzieliłby się jakąś radą?
Kiedyś ktoś pisał o chodzeniu z psem ale to odpada. Chodzi bardziej o jakiś wytrych zmuszający mój umysł do zmiany nastawienia.
#przegryw
Pobierz
źródło: comment_165626855858OqnDhiDfNmJjLlQ0obpj.jpg
  • 6
@DoktorNauk: Ja wcześniej piwiniczyłem, wyjścia na zewnątrz ograniczałem do minimum, ale teraz codziennie gdzieś sobie łażę. Przy czym mnie bardziej ograniczało brak chęci na cokolwiek niż poczucie bezcelowości. Ja traktuję spacer jako cel sam w sobie, bo chodzenie nie jest najbardziej produktywna czynność. Po prostu, jako cel do zrealizowania na jakiś dzień wyznaczam sobie, pójście gdzieś, przejście jakiegoś dystansu czy coś w tym stylu. Dodatkowo też traktuję to stricte jako aktywność
@DoktorNauk: Jak chcesz gdzieś wyjść i porozmawiać, to już wiele razy tu pisąłem co trzeba robić. Idziesz do jakieś knajpy i siadasz przy barze. Tam zawsze znajdzie się z kim pogadasz o wszystkim. Nie musisz pić alkoholu, możesz kupić piwo bezalkoholowe.