Wpis z mikrobloga

#perfumy #150perfum 440/150
Guerlain Aqua Allegoria Mandarine Basilic (2007)

Byłem pewien, że już je opisywałem, a jak się okazało z całej serii Aqua Allegoria recenzowałem tylko Limon Verde. Skandal! Cała ta linia jest po prostu rewelacyjna i pełna wypasionych perfum. Nie inaczej jest z Mandarine Basilic. Kolejne genialne perfumy na lato, kolejny uniseks, który trzeba poznać.

Tytułowa mandarynka z bazylią mówią wszystko. To właśnie połączenie rześkiej, świeżej i bardzo naturalnej bazylii ze słodką mandarynką daje uczucie owocowego orzeźwienia, Jak lodowata oranżada w upalny dzień. Wiele owocowych perfum się po prostu nie nadaję w lato bo chemiczna słodycz owoców przytłacza, albo jak np, w przypadku zapachów takich jak Ck One Summer jest mdła i pachnie jak zmieszana z najtańszym mydłem. Tu jest w pełni naturalnie, perfumy pachną luksusowo i nawet mało wprawiony nos taki jak mój jest w stanie wyczuć niektóre nutki z piramidki. Oprócz mandarynki i bazylii mamy tu też klementynkę, pomarańczę, bluszcz, neroli, delikatną piwonię, zieloną herbatĘ, drzewo sandałowe i ambrę. Jak widać po składzie zapach jest podzielony jakby na pół, jedną połówka jest zielona, druga cytrusowa. Ambra z drzewem są schowane za całą resztę i czuć je dopiero w trakcie wygasania perfum.

Perfumy i dla baby i dla chłopa. Delikatne ale z charakterem. Parametry nie są też najgorsze. Limon Verde z tej samej serii, których projekcja jest oceniana jeszcze niżej, bo 4/10 na parfumo.net, czułem od swojej byłej dziewczyny dobrą godzinę po aplikacji, zostawiała ogon, a jak sam ich używałem to limonkowo-miętowa aura roztaczała się dookoła mnie przez długi czas. Mandarine Basilic nie jest aż tak mocny na mnie ale przy 15 chmurach jest bardzo dobrze. Trwałość na skórze Do 6 godzin czyli idealnie jak na perfumy na lato dla kogoś kto lubi zmieniać zapachy w trakcie dnia. Sam np, wczoraj użyłem 3 różnych perfum, a przy mocy takiej jak np. posiada Beach Hut od Amouage już miałbym z tym problem bo nawet po prysznicu zostałyby ślady aromatu Omańskiego Księcia.

Zapach genialnie zbalansowany, naturalny, pachnący niszowo w przystępnej cenie, może odrobinę bardziej przechylony w damską strone?. Zielony, owocowy, cytrusowy. Limon Verde, Herba Fresca, Nettare di Sole, Teazzurra, Pamplelune i jeszcze wiele innych zapachów z serii Aqua Allegoria to po prostu klasa premium w świecie designerskich perfum i do nich można też dopisać bohatera dzisiejszego wątku. Nieprawdopodobnie dobre perfumy.

Co prawda można pomarzyć już o starych cenach, ale jak ktoś chce poznać Mandarine Basilic to zapraszam do mnie na priv po mililitry. Tylko, żeby nie było jak ostatnio z Hermesem gdzie na 3 pierwsze osoby, które się zadeklarowały, wszystkie zrezygnowały. Nie jesteś pewien to nie pisz

zapach: 8,0/10
trwałość: 6,0/10
projekcja: 6,5/10
cena: obecnie 125 ml za 420 zł. Kiedyś chodziły po 160 zł
dr_love - #perfumy #150perfum 440/150
Guerlain Aqua Allegoria Mandarine Basilic (200...

źródło: comment_1655875598UIm2r4ahoP96jqGnN12jho.jpg

Pobierz
  • 15
@dr_love: Swego czasu na elnino za 50zl chodziły, teraz na perfumehubie po 100 (170ml na notino) jako ze nie probowalem guerlaina to powiem tylko że 4711 imo jest bardziej męsko kolonski. Świeży zapach pomarańczy z bazylią, krótkotrwały w sam raz na silke, poprawia nastrój, polecanko

@dr_love: to samo z cenami Limon Verde, czaiłem się na butelkę i muszę obejść się smakiem ( ͡° ʖ̯ ͡°) ale i w tamtym przypadku z pomocą przychodzi 4711 Acqua Colonia, ich White Peach&Coriander jest całkiem podobny
To były pierwsze perfumy jakie kupiłem swojej różowej lata temu. Spodobały się na tyle, że kupuje je sobie do dziś.

Nie wyobrażam sobie jednak żeby facet miał się nimi psikać.
trwałość to nieporozumienie


@moonlisa: prawie cała seria Aqua Allegoria ma to do siebie, że nie pachną długo, takie chyba ich przeznaczenie, żeby się psiknąć latem, nie obciążyć, a dobrze pachnąć owocami ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@dr_love: Prześwietny zapach i totalny unisex. Tylko parametry średnie (jak cała linia). Bliźniaczym zapachem o lepszych parametrach jest Atelier Cologne Clementine California. Fenomenalny (imo znacznie lepszy od hajpowanego Orange Sanguine), choć ten ciut bardziej skręca w stronę damską.