Wpis z mikrobloga

RDR2 ukończone, i wypada napisać parę słów o tym arcydziele w które mialem przyjemność zagrać.
Chcialbym pewnego dnia obudzić się z lekkim bólem głowy i zobaczyc na stoliku kartkę z napisem "Usunąłes sobie pamięć, to jest lista filmów i gier które musisz znowu obejrzeć i zagrać by przeżyc to jeszcze raz" i na tej liscie na 1. miejscu chcialbym by było RDR2. Dokladnie takim arcydziełem jest ta gra.

@@@Uwaga spojlery @@@

Ukonczylem gre na ok. 86% bo nie chcialo mi sie szukać tych kości dinozaurów i innych, oczywiście moglbym znaleźć na necie mapke i miec pretekst by zostać w tym świecie jeszcze jakiś czas, ale nie czulem że to jest cos co MUSZE zrobić, więc sobie odpuściłem. Zrobilem wszystkie misje poboczne, odwiedzilem wiele tajemniczych chatek nierzadko skrywających za sobą okrutna historie, bylem świadkiem #!$%@? akcji jak np. chora psychicznie laska uwięziona w wychodku, pokój jakiegoś dr frankensteina który chcial stworzyć hybryde człowieka i zwierząt, widzialem jak 2 członków ku klux klanu zajęli się ogniem od płonącego krzyża xd i wiele, wiele innych chyba nie ma sensu pisać wszystkiego, każdy kto gral to wie ile fajnych i śmiesznych akcji tam się działo. A jak wiadomo było jeszcze polowanie, świetnie zrobione wędkarstwo, pomaganie przypadkowym ludziom w świecie w wielu różnych sytuacjach, jak np. uwolnienie z rąk łowców nagród, po podanie lekarstwa ukąszonej przez węża osobie, albo doradzałem w sprawach sercowych jako Arthur, i jako John dowiedziałem się, jak historia się skończyła.
Sama historia główna była już poważniejsza i stonowana. To jak wsiąknąłem w opowieść o uciekających przed stróżami prawa kowbojach, o ich problemach, desperacji to nie wiem czy jeszcze cokolwiek kiedykolwiek mnie tak wciagnie. Przeżywałem śmierć każdego z członków gangu. A śmierci Arthura nie jestem w stanie do teraz przetrawić i zrozumieć, czemu on #!$%@? musial zginąć?
Cieszę się, że jako John mogłem wyjaśnić niezakończona sprawę z Micah, choć wiem że generalnie Arthur i tak czy tak by umarł, to jednak można było uniknąć śmierci pozostałych członków gangu.

Co mi imponowało, to postawa Arthura, który po dowiedzeniu się o swojej ciężkiej chorobie, zrozumial że nie wyjdzie z tego cało, i jedyne czego chciał, to zapewnić godny byt pozostalym członkom gangu, a głównie Johnowi, Abigail i Jackowi.
Fascynuje mnie do tej pory sam Dutch, który widać było jak z biegiem czasu popadał w paranoje i szaleństwo (rozumiem go trochę, mieli tylu wrogów, na każdym kroku ktos nowo poznany chcial ich odstrzelić i co jakis czas ginął ktoś z jego gangu), narażając na niebezpieczeństwo siebie i pozostałych. A jednak nadal był na tyle trzeźwo myslący, że potrafił mamić innych swoim "planem" jak to powtarzał co chwilę xd

Co do minusów, no to misje były troche za proste, ginąłem bardzo rzadko, a jak już to z jakiejś swojej głupoty, chociaż przeciwników było mnóstwo do odstrzelenia w prawie każdej misji (dziwiło mnie troche, jak nasz gang chce rywalizowac z O'driscollami których było setki xd), ale nie stanowiło to problemu dzięki chowaniu się za ścianą, beczkami itp
Co do reszty nie widze problemów, gra mi się nie zwieszała, okazjonalnie jakies ścinki ale nawet nie w samym Saint Denis tylko o dziwo powiedzmy w Valentine, nie wyrzucało do pulpitu, raz czy dwa jakis błąd w animacji podnoszenia czegos i to na tyle

No nic, czas wrócić do świata żywych, ciagnie mnie strasznie żeby zagrac jeszcze raz od początku, ale czuje z drugiej strony że to już nie byłoby to, jak nabiore takiej wielkiej ochoty to pykne za pół roku, może rok, poza tym gra strasznie pochłania czas, już i tak niedosypialem przez ostatnie dni xd

Mialem napisać tylko kilka wersów, że skonczylem gre i było super itd a rozpisalem sie jak na maturze xd

#gry #rdr2 #gownowpis #przemyslenia
B.....n - RDR2 ukończone, i wypada napisać parę słów o tym arcydziele w które mialem ...
  • 7
@vulcanitu: Kupiłem wczoraj Elden Ring i po 50 minutach czułem, że mi się ani trochę nie podoba i zwròciłem grę. W RDR2 przegrałem trochę, dotarłem do tej wyspy/dżungli i przestałem grać. Mechanika sterowania postacią i interakcja z światem w grze mi bardzo nie odpowiada.

Za to w Wiedźminie właściwie wszystko mi odpowiada. Jest połączenie realizmu z magią, ciekawej opowieści z zabawą.

Ostatnio kupiłem Kingdom Come: Deliverance i po 6h
@graycoast: tą chorą kobiete znajdziesz w pobliżu willi Braithwaite'ów, tylko żeby spotkać ją żywą musisz ja odwiedzić mniej więcej gdy główna historia kręci sie wokół Rhodes, bo kiedy poszedłem do niej drugi raz Johnem, to już nie żyła, wtedy łatwo ją pominąć