Wpis z mikrobloga

Miłośnicy historii o #duchy oznajmiam, że zakładam tag #paranormalnemirkowyznania gdyż zauważyłem, że wielu wstydzi się pisać osobiście o tym co widzieli ( ͡° ͜ʖ ͡°) . Będę tu umieszczał dalsze moje wpisy z creepy historiami, ale także właśnie te, które usłyszę od użytkowników pragnących pozostać anonimowymi. Mile widziane są także historie o UFO i mordercach, czy stalkerach ( ͡° ͜ʖ ͡°). Piszcie do mnie swoje historie nieśmiali Mirkowie i Mirabelki ( ͡° ͜ʖ ͡°).


A oto pierwsza anonimowa historia, którą opowiedziała mi jedna Mirabelka:

Gdy miałam 17 lat, to przeprowadziłam się z rodzicami na wieś i niedaleko mojego domu, bo jakieś 300 metrów w linii prostej był cmentarz, który lubiłam odwiedzać, choć nie znałam żadnego zmarłego tam. Jestem typem samotnika do dziś tak naprawdę. Lubię spędzać czas tylko ze sobą, albo z jedną, bliską mi osobą, teraz, jak mam 30 lat, to jest to niebieski. Spacery po cmentarzu zawsze mnie uspokajały, to takie ładne miejsce, odpowiednie na kontemplowanie, no i tamten cmentarz był też ciekawy z uwagi na to, że są tam groby też z początku XIX wieku i wyglądają niesamowicie na tle tych nowych nagrobków. Często mnie przyciągało do grobu chłopaka, o którym wiedziałam że popełnił samobójstwo mając 17 lat. Po prostu jak kolejny raz chodziłam po cmentarzu i byłam w okolicy jego grobu, bo już wtedy mnie coś przyciągało, to jakaś starsza pani pytała się, do kogo przyszłam i jak powiedziałam, że tak o sobie chodzę bo ładny cmentarz, to zaczęła opowiadać mi historie zmarłych i wtedy właśnie dowiedziałam się, że ten chłopak się powiesił. Powiedzmy, że w jakimś stopniu jest to wstęp do większości tej historii. Często stałam nad jego grobem, wpatrywałam się, rozmyślałam, czasem poprawiłam wazon, czy znicze, które się wywróciły, ale nigdy żadnego nie zapaliłam, nigdy też nie przyniosłam żadnych kwiatów, ani też nie pomodlilam się za niego. Po prostu stałam i zastanawiałam się, czemu to zrobił i czy może powinnam pójść w jego ślady (miałam w życiu problemy).

Gdy miałam 19 lat, to byłam w pierwszym związku. Wtedy rzadziej przychodziłam na cmentarz, ale jednak nadal odwiedzałam grób tego chłopaka. Związek z byłym jakoś nie sprawił, że chciało mi się żyć bardziej. Jeszcze zanim z nim byłam, to czułam się we własnym pokoju dziwnie. Gdy w nocy wychodziłam do toalety, to czułam się obserwowana, ale nie na korytarzu (mój pokój i łazienka były na piętrze), tylko w moim pokoju i gdy z niego wychodziłam, to miałam takie uczucie jakby mnie ktoś z niego obserwował, jakby stał przy drzwiach i patrzył przez szyby w nich. Czułam niepokój nawet gdy leżałam w łóżku, ale mówiłam sobie, że wkręcam coś sobie i jakoś udawało mi się zasnąć. Potem jak już byłam w tym dziwnym związku, to raz z byłym siedzieliśmy sobie w moim pokoju. On wiedział że odwiedzam grób tego chłopaka, ale nigdy nie był tam ze mną. I tak sobie siedzieliśmy, pogoda była taka deszczowa i gadaliśmy nie pamiętam o czym, ale raczej o niczym wesołym. W pewnym momencie mój wzrok skupił się pod oknem połaciowym. Zauważyłam cień przypominający człowieka i czułam się tak, jakby patrzył wprost na mnie. Były się mnie wtedy spytał co jest i spojrzał w tym samym kierunku i zamarł. Spytał się mnie cicho "ja #!$%@?ę ty też to widzisz?" i potwierdziłam. Czułam taki niepokój, wiedziałam że to żaden cień z drzew czy coś, bo od tego okna do najbliższego drzewa było trochę drogi. Ja wtedy już byłam pewna, że to był duch tego chłopaka, dzisiaj nie wiem co o tym myśleć bo naprawdę staram się znajdować logiczne wyjaśnienie na takie rzeczy, ale kurde, bywa, że czegoś nie da się wyjaśnić i też całkowicie nie neguję istnienia świata duchowego. Stoję gdzieś pośrodku w tej sprawie...wracając do cienia - na naszych oczach zniknął, nie przesunął się jak cień, tylko zniknął. Jednak z byłym byliśmy przestrzeni i zeszliśmy na dół do moich rodziców i udawaliśmy, że nic się nie stało. On już potem nie chciał przyjeżdżać do mnie. Ja dużo rozmyślałam o tym samobójcy. Uznałam wtedy, że on w jakiś sposób chce, abym do niego dołączyła odbierając sobie życie. Poszłam nad jego grób i zrobiłam coś dziwnego - powiedziałam "Adam, proszę, daj mi spokój i sam zaznaj świętego spokoju". I od tamtej pory miałam spokój.
LubieChleb - Miłośnicy historii o #duchy oznajmiam, że zakładam tag #paranormalnemirk...

źródło: comment_1654753143vtTlO769E1r90XBZi24KxM.jpg

Pobierz
  • 40
  • Odpowiedz
@LubieChleb:

Ja dużo rozmyślałam o tym samobójcy. Uznałam wtedy, że on w jakiś sposób chce, abym do niego dołączyła odbierając sobie życie. Poszłam nad jego grób i zrobiłam coś dziwnego - powiedziałam "Adam, proszę, daj mi spokój i sam zaznaj świętego spokoju". I od tamtej pory miałam spokój.


Nie dziwię się, że ludzie się wstydzą wysyłać takie rzeczy skoro, #!$%@?, potrafią sobie dodrukowac takie pierdoły.
  • Odpowiedz
@Lereve: wydaje mi się raczej, że napisała z perspektywy jak to rozumiała wtedy. Ze wpisu wynika, że to było ponad 10 lat temu, może dzisiaj nie uważa, że coś chciało, aby odebrała sobie życie ( ͡° ͜ʖ ͡°) no i z opisu wynika też, że miała depresję. Ludzie w depresji potrafią sobie wkręcić różne rzeczy. Mam nadzieję, że teraz lepiej już u tej Mirabelki i że chce
  • Odpowiedz
@LubieChleb:
Mógł to być cień jakiegoś ptaka, nietoperza, czy obiektu latającego, światłocień działa często także, że człowiek się dłuższą chwile zastanawia co widzi w cieniu, a reszta to brzmi IMO raczej jak jakieś wkręcanie sobie paranoi. Nie wiem czy autorka brała narkotyki wtedy, ale niemal każdy kumpel marichuaniarz jak palił to wkręcał sobie podobne paranoje, a to, że ktoś go obserwuje, a to, że chce mu spuścić łomot, a to, że
  • Odpowiedz
@LubieChleb: Dziekuje za ten tag.
Mam do opowiedzenia bardzo wiele historii. Dla mnie istnienie zjawisk paronormalnych jest oczywiste. Doswiadczylam bardzo wielu rzeczy, ktore wkrotce opisze. Od kilku lat chodze na spotkania spirytystow i staram sie rozwijac mediumizm.
  • Odpowiedz