Wpis z mikrobloga

późno się robi, tak więc pora na zwierzenia.

miałem do niedawna zajebistego ziomeczka, wiecie, takiego wieloletniego, w zasadzie ostatnia osoba ze starej ekipy.
ale jako, że los bywa okrutny i nie zna się na żartach, to już nie mam.

spytacie: czemu?
to wam powiem.


otóż chłopa #!$%@?ło od deprywacji snu. wiecie. od niedoboru spanka.


zaczęło się niewinnie, że niby sąsiedzi go obgadują. potem sąsiedzi zaczęli go podsłuchiwać, robić mu różnorakie psikusy, mikrofony w ściany montować, pod kaloryfer podpinać urządzenia do podsłuchu, wszystko oczywiście w zmowie z policją.
potem sytuacja eskalowała.
już nie tylko go podsłuchiwali. teraz chcięli się go pozbyć.
pod kaloryfer zaprzęgnięto urządzenie do prania głowy. spać przez to w nocy nie mógł. budził się i słyszał jak sąsiad z parteru się cieszy z jego nieszczęścia. albo ten zza ściany. pojawiło się nowe urządzenie, on widział kiedyś takie w programie, podobno technologia od CIA.

pytałem: mordeczko, a skąd twoi sąsiedzi mają dostęp do takich urządzeń?
zrobili zrzutkę i kupili. odpowiadał.

sytuacja eskalowała dalej.
teraz sąsiedzi nie byli w zmowie z policją, a z bojówką tutejszego klubu piłkarskiego.

mordeczko, a czemu bojówka ma mieć do ciebie jakiś problem? pytałem.
bo sąsiad ma brata, a ten chodzi na siłownię i tam rozpowiedział chłopakom z bojówki, że jestem gejem i chcą mi zryć łeb, zamiast spuścić #!$%@?. usłyszałem.
ale skąd wiesz takie rzeczy?
bo nawet żule na ławkach pod blokiem o tym mówią.
ah tak, rozumiem.
sąsiad na balkonie ma dywan i zmiotkę, to tajny znak dla bojówki, że jest pedał do zmiecenia. rzekł.
a mi ręce opadły.

finalnie doszło do tego, że razem z drugim kumplem skontaktowaliśmy się przez Instagrama z dupą, z którą pacjent się spotykał. ona zdziwiona, że jak to takie akcje, przecież on jest normalny.
nam ręce opadły.
jednak zaciągnęła go do lekarza, który stwierdził schizofrenię, przepisał leki i tu byłby koniec historii, bo po kilku dniach nasz dzielny pacjent tak jakby zaczął wracać do siebie. ale...

nagle się okazuje, że kolega wyjechał ze swoją dupą do Niderlandów. tak o. z dnia na dzień. i że już nie jest naszym kolegą, a konkretnie, to my nie jesteśmy jego kolegami, bo wariata z niego robiliśmy. z jego matką chcieliśmy gadać i kłamać ją, że ma syna #!$%@?ętego.

i tak oto mój były już kolega siedzi sobie na obczyźnie, pośród obcych mu ludzi, z kobietą o której mówił, że jej nie kocha i która mu się ponoć nie podoba i którą chciał zostawić jeszcze zanim mu całkiem nie #!$%@?ło.

i ogólnie, to historia ta ma jeszcze wiele wątków, o których nie chce mi się już pisać, bo i tak długi ten post, a w które i tak ciężko uwierzyć, niemniej wszystko tu opisane jest szczerą prawdą, bez względu na humorystyczny wydźwięk poniektórych zdań.
słowo wykopka.

a puenta z tego jedna - spanko jest dobre, tak więc wysypiajcie się. choć czasem.
  • 12
@atteint: dziwnie się czułem jak to czytałem
bardzo dziwnie


bo i tak długi ten post, a w które i tak ciężko uwierzyć,


Tak się składa, że jestem w stanie bez problemu w to uwierzyć, i nawet co więcej to nie mam żadnych wątpliwości xDD
Uwierzyłbyś, gdybym Ci teraz napisał, że mi przydarzyło się ostatnimi czasy coś dość podobnego, znaczy oparte na tych samych powodach?
To dopiero #!$%@? sytuacja xDDD
Z tym,
Uwierzyłbyś, gdybym Ci teraz napisał, że mi przydarzyło się ostatnimi czasy coś dość podobnego, znaczy oparte na tych samych powodach?


@Hissis: mordo, paradoksalnie im dłużej żyję, tym w więcej rzeczy jestem skłonny uwierzyć. :D
zresztą wydaje mi się, że to nie pierwszy raz, jak nasze wpisy brzmią podobnie.

pamiętam też, jak kiedyś opisywałeś sytuację, w której twój dobry ziomek powoli tracił kontakt z rzeczywistością.

w zasadzie nie wiem co napisać. chciałbym
@atteint: O, nawet nie pamiętam, że pisałem o tym, ale to dobrze się składa, bo aktualnie sprawa dotyczy tej samej osoby, z tym, że wtedy był to faktycznie bardzo dobry ziomek, a aktualnie nie znajduję chyba dobrego określenia, którym mógłbym go nazwać, chyba w ogóle nie warto czegoś takiego definiować. Jako człowiek to dla mnie po prostu umarł, i naprawdę lepiej byłoby gdyby on zaczął mnie również w ten sposób postrzegać,
@atteint: > jednak zaciągnęła go do lekarza, który stwierdził schizofrenię

Dziwne. Przeważnie po wstępnym rozpoznaniu stwierdzają psychozę amfetaminowa i zostawiają kilka dni/tygodni na leczenie zeby pacjent wrócił do normalności.
@atteint: uh, pamiętam dziewczynę, która przyszła na rozmowę kwalifikacyjną i gadała od rzeczy (podobny zestaw).

Najlepsze jest to, że czasem ciężko odróżnić osobę chorą psychicznie od normalnej, bo zależnie od stopnia zaawansowania czy przyjętych środków, te odpały mogą być tylko pojedynczymi zdaniami w całej sytuacji.

W kontekście dziewczyny ty myślisz logicznie: po kij się wiązać z kimś, kto mi się nie podoba itd.
A on pewnie myśli inaczej: to jest jedyna
@atteint kropka w kropke mój nawet spoko kumpel z którym poznałem się już za dzieciaka jak jeszcze w wózkach byliśmy ( ͡° ʖ̯ ͡°) to chyba moja największa lekcja co się tyczy ścierwa i innych jego pochodnych była.
Szkoda mi takich ludzi, zżera ich syf. dosłownie, I wielu się z tego nie budzi, albo bardzo późno, co ma już duże odbicie na zdrowiu
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@atteint: miałem sytuacje niemal identyczną 8 lat temu. Typowa psychoza amfetaminowa jest typowa - tak samo mikrofony w ścianach, wszyscy o nim gadają i spiskują i też zakończyło się tym, że musiałem o tym komuś powiedzieć, bo się zwyczajnie o chłopa bałem że zrobi krzywdę sobie lub komuś i sam zostałem w jego głowie agentem CIA czy innego Mosadu. #!$%@? uczucie ale zrobiłbym drugi raz to samo ¯\_(ツ)_/¯