Wpis z mikrobloga

O inflacji, liberalnej ekonomii i dlaczego PiS nie jest gospodarczą lewicą.

1. "Inflacja bierze się z dodruku pieniądza tylko lewactwo tego nie rozumie!" - wrzeszczy kuceria.
Prawda jest taka że inflacja (wzrost cen) ma różne przyczyny, a a nie wyłącznie dodruk pieniądza. Znacznie gorszymi przyczynami inflacji np. są wojna czy pandemia.

2. Ale to jednak rozdawnictwo powoduje inflację! - wrzeszczy kuceria.
Kompletny fałsz. "Rozdawnictwo" (jak pejoratywnie kuceria nazywa programy pomocowe w których notabene trzeba spełniać kryteria żeby się załapać) samo w sobie nie powoduje inflacji.
Kuce "argumentują" że jeśli nie ma pieniędzy w budżecie na takie programy to się je drukuje i jest dodruk więc inflacja.
Tak, ale taki efekt jest tylko jeśli z to jest z deficytu (dodruku) a nie z podatków, to po pierwsze, a po drugie spójrzmy jak w praktyce 500+ wpłynęło na inflację i dług publiczny (data wprowadzenia 2016)
https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/xxqk9kpTURBXy9jODU2MTI3MzdmZmY0OWQ4ZTRkNzE2ZDhjOGY5MzUwMC5wbmeRkwLNA5gAgqEwBaExAQ

https://youtu.be/hnRCT0bhqg4?t=2283
Dr Dylewski o wykresie zadłużenia od roku 2016:

A teraz to zadłużenie stale maleje

O inflacji:

Inflacja za PO była większa


Czyli jakoś PiSowskie "rozdawnictwo" nie spowodowało skutków wieszczonych przez liberałów, czyli zadłużenia i inflacji.

Zagłębiając się dalej. "Rozdawnictwo" może powodować inflację, jeśli np. opodatkuje się ludzi kupujących bentleye a da ludziom kupującym w biedronce. W efekcie czego nastąpi większy popyt na jedzenie w biedronce a mniejszy na betleye, w efekcie czego nastąpi podwyżka cen jedzenie a w biedronce a spadek cen Bentleyów, co we wskaźnikach inflacji nieuwzględniających dóbr takich jak Bentleye będzie się jawił jako wzrost inflacji, i tak też patrząc na ceny w sklepach odczytają to ludzie.
Dodatkowo efekt jest krótkotrwały, oraz dobry, gdyż jest impulsem do produkcji większej ilości jedzenia i mniejszej ilości Bentleyów (znów coś co nie jest zbieżne z interesem burżuazji)
Idiotyzmem jest staranie się o spadek cen poprzez staranie się o to żebyśmy mieli mniej pieniędzy na dane produkty. Jeśli będziemy mieli mniej na nie pieniędzy, to owszem, ich ceny spadną, bo przestaniemy się ustawiać w kolejce po nie. Ale nie istnieje już głupsze staranie się o spadek cen niż ograniczenie popytu poprzez ograniczanie finansowych możliwości konsumenckich. Przecież docelowo chodzi o to żeby ceny były niskie w stosunku do naszego portfela.

Następnie, kuceria mówi, no ok, ale przez podatki ceny również się zwiększają. Owszem, ale to jeśli rzeczywiście się te podatki podwyższa...

3. PiS stosuje ekonomię burżuazyjną, czyli liberalne, prawicowe metody walki z inflacją.
W roku 2022 obniżył podatki, oraz w szczególności coraz mniej dodruku pieniędzy (czyli podwyższają stopy procentowe, co zniechęca do brania kredytu który bierze się z "dodruku")
a stopy procentowe zostały podwyższone 9 razy. Około pół roku temu jeden z głównych wskaźników to było 0,1 % a teraz już 6%. W roku 2022 podwyższano je 5 razy.
A jakie to podwyższanie stóp procentowych daje efekt to sami widzimy. Dlaczego nie daje?
Bo inflacja ma inne powody (wojna, pandemia) i żadne triki bankowo finansowe nie zmienią realnych problemów z gospodarką.

4. Jakie w takim razie byłyby lewicowe rozwiązania metod walki z inflacją przez którą ludzie więcej płacą?
Np. Państwowe budownictwo mieszkaniowe, które z założenia miałoby być tańsze od deweloperki, ewentualnie obniżka podatków na żywność (to akurat jest zbieżne z liberałami i PiS, ale oni to tylko dlatego popierają bo po części się na tym zyskają janusze biznesu, a właściwie to nawet bardziej oni), podwyższanie podatków zamożnym, podatki od kapitału, katastralny, progresja, przy jednoczesnym pchaniu pieniędzy w potrzeby ludzi biednych.
W skrócie całkiem co innego niż robi PiS.
PiS w 2006 roku zmienił tak prawo że Dominika Kulczyk od swojego cztero miliardowego spadku nie zapłaciła ani grosza podatku (żadnej progresji):
To właśnie Prawo i Sprawiedliwość w 2006 r. (z efektem od początku 2007 r.) właściwie podatek spadkowy w Polsce zlikwidowało. Wówczas - za czasów minister finansów Zyty Gilowskiej - uchwalono przepisy, na mocy których m.in. małżonkowie, rodzice czy dzieci nie płacą podatku od spadków i darowizn, o ile w ciągu sześciu miesięcy zgłoszą fiskusowi nabycie spadku.

5. Dlaczego dodruk pieniądza jest utożsamiany z lewicą i socjalizmem?
Po pierwsze trzeba sobie uzmysłowić że dodruk pieniądza powoduje wzrost cen, ale na dokładnie takiej samej zasadzie powoduje wzrost wynagrodzeń (większa ilość pieniądza w obiegu) Lamentowanie że "a teraz z powodu dodruku będzie drogo i nie będzie mnie stać" jest nierozumieniem sprawy. Jest drogo, bo przez większą ilość pieniędzy pojawiło się wielu chętnych do kupna towaru, w efekcie czego przedsiębiorca zwiększył ceny (bo i tak sprzeda towar bo ludzi stać) w efekcie czego ma większe zyski, w efekcie czego nie obniży produkcji bo interes się kręci, w efekcie czego możesz wydębić podwyżkę i tak kółko.

Gdyby na każdym banknocie dopisać po jednym zerze, to w liczbach bezwzględnych mamy inflację, która ma zerowy efekt, bo każdy dostaje wyższą wypłatę, ma wyższe oszczędności i tyle. Wracamy do punktu wyjścia.
Chodzi o to że ładowanie pieniądza w gospodarkę jest punktowe. To znaczy jedno tracą a jedni zyskują. W przypadku dodruku pieniądza tracą ci co mają oszczędności w gotówce, a zyskują ci co ich nie mają, czyli zwykle bogatsi tracą a biedniejsi generalnie zyskują. Dlatego prawica lamentuje o socjalizmie i utożsamia to z lewicą. A lewica ma #!$%@? na to że bogatsi tracą. Burżujom takie coś nie jest na rękę, więc należy to do ekonomii burżuazyjnej żeby takie coś zwalczać.

6. Szkodliwe efekty dodruki pieniądza.
Wg liberałów inflacja spowodowana dodrukiem jest z zasady zła. I mówię o liberałach którzy mają więcej pojęcia o ekonomii niż najgłupsi z kuców, oglądacze memów z wykopu, animowanej bajki z kaczorem donaldem i drukarce pieniędzy, czy filmiku z Menztenem na youtubie.
Mówię tutaj przede wszystkim o teorii Misesa cyklu koniunkturalnego (cała Austryjacka Szkoła Ekonomii). Chodzi o to że przez dodruk tracą się oszczędności, więc ludzie niechętnie oszczędzają, a tym samym chętniej konsumują. Tym samym w prawdzie powoduje to impuls dla gospodarki i gospodarka się kręci, ale nie ma oszczędności a więc i inwestycji które przyniosą skutek w późniejszych latach. W efekcie czego po początkowym prosperity następuje spadek gospodarczy.
Generalnie w polityce austryjackie podejście jest odrzucane i przyjmuje się raczej Keynsowską. Taką przyjęło USA podczas swojego wielkiego kryzysu, natomiast ludzie od Hayka, twierdzili że trzeba było nie drukować (zachować wysokie procentowe).
Jednak nie można powiedzieć że teoria Misesa to stek bredni, i można przyjąć że mówi on o rzeczywiście negatywnym skutku dodruku pieniądza.
(Dlaczego to jest odrzucane to może później napiszę jeśli kogoś to interesuje).

7. Dobre efekty dodruku pieniądza.
Do dobrych jako lewak zaliczam właściwości redystrybucyjne od bogatszych do biedniejszych.

I to jednocześnie jest powód dlaczego burżuje nie lubią dodruku (a co za tym idzie, ekonomiści burżuazyjni tak lamentują na myśl o dodruku). Dodruk sam w sobie nie jest aż tak szkodliwy jak to przedstawiają, ani aż tak nie wpływa na ceny, na co ma wpływ tak naprawdę pierdylion przyczyn.
W roku 2022 inflacja jest rekordowa. Ale nie z powodu 500+, bo to zostało wprowadzone w 2016. To z powodu wojny i efektu popandemicznego. Gospodarka musi się z tym mierzyć.
Lewica jak zwykle zwaliłaby zwiększone koszta na bogatych, prawica na biednych.
Np. podwyższanie stóp procentowych to zmuszenie do płacenia więcej ludziom którzy mają kredyty hipoteczne na mieszkania, płacenia więcej bankierom. To polityka prawicowa a nie lewicowa.
Lewicową politykę PiS również stosuje, ale tylko tyle żeby wygrać z PO w wyborach i ani grosza więcej. Tak poza tym to jest prawica tylko kuceria najczęściej wrzeszczy o zaprzestaniu drukowania pieniędzy, a nawet nie wie że wg ich własnych liberalnych ekonomistów właściwie synomem ograniczania dodruku jest podwyżka stóp procentowych, co PiS robi ostatnio raz za razem.

#mises #keynes #hayek #inflacja #wolnyrynek #kapitalizm #kuce #liberalizm #gospodarka #pis #morawiecki
M_xxx - O inflacji, liberalnej ekonomii i dlaczego PiS nie jest gospodarczą lewicą.
...
  • 11
W roku 2022 inflacja jest rekordowa. Ale nie z powodu 500+, bo to zostało wprowadzone w 2016


@M_xxx: A ja jako ekonomista powiem - #!$%@? się znasz.

Na inflację było wiele składowych, 500+ mocno osłabiła wartość pieniądza, ale było ono do tego później rozwijane, i nie, nie w 2016.
13, 14 i inne bzdety tylko w tym pomogły.
Pandemia również, głównie dzięki naszemu rządowi z wodogłowiem.
@M_xxx jak chcemy redystrybucji to ustalmy takie podatki progresywne by było ok. Do tego dorzućmy wysokie podatki od dóbr luksusowych. Ale to, że raz opodatkowane pieniądze są jeszcze raz zabierane przez inflację to #!$%@?ństwo. W dodatku nie uderza w najbogatszych, bo oni mają ludzi od tego, by trzymać kasę w różnych instrumentach finansowych i inflacja im nie groźna. Uderza w ludzi co mają odłożone te 10-20 pensji. Na tyle dużo, by odczuć,
No i inflacja to świetny sposób na manipulacje przez państwo. Większość kasy jaką obywatele płacą państwu jest ustalana procentowo. Natomiast to co państwo daje jest najczęściej ustalone kwotowo. Dzięki temu przy inflacji wpływy rosną same (nominalnie), a jeśli chodzi to państwo w blasku reflektorów DAJE podwyżki.


@Leithain: Dlatego jest takie coś jak waloryzacja. Mam dla ciebie dobrą wiadomość, PiS chce podwyższyć właśnie z tego powodu 500+ do 700+.
Cieszysz się że
@M_xxx akurat zdrowa inflacja 2.5% przy stopach 3.5% jest spoko. Ktoś mający trochę oszczędności wrzuca je sobie na konto oszczędnościowe 1.5% i po 10 latach traci ~10%.

Zresztą obecnie największy problem ludzkości to niszczenie środowiska przez konsumpcję. Więc lekka deflacja połączona ze zmniejszeniem się produkcji i konsumpcji byłaby ok. No ale pod warunkiem, że takie coś byłoby na całym świecie, a to raczej nierealne.

Kredyty dalej są oprocentowane poniżej inflacji, więc cały
@M_xxx no a co do zmiany 500+ na 700+ to właśnie jest ta manipulacja. Zobaczysz, że nie będzie to wprowadzone z tekstem "doprowadziliśmy do wysokiej inflacji, więc po prostu wyrównujemy, nie ma o czym gadać". Będzie za to wielki sukces, dbanie o obywatela, coś czego inni nie dali itd. A więc na inflacji będzie zbity kapitał polityczny. To jest właśnie ta manipulacja ludzi poprzez inflację. Dać im to co już mieli i
Aha, czyli nie samo podwyższenie jak manipilacją, a to jak to jest ogłaszane, teraz rozumiem.

o a co do zmiany 500+ na 700+ to właśnie jest ta manipulacja. Zobaczysz, że nie będzie to wprowadzone z tekstem (...) po prostu wyrównujemy


@Leithain: No właśnie już realia przeczą twojej hipotezie. Oto wypowiedź jednego z posłów PiS

Nie zaprzeczam, ale też nie potwierdzam, że przedstawimy propozycje ws. waloryzacji500 plus. Dziś wartość tych pieniędzy
Genralnie napisałeś coś takiego:

Wziął 100 tys kredytu, a oddać będzie musiał 150 tys kredyty, ale dzięki temu że będzie musiał więcej płacić w sklepach to zarobi na kredycie. Gdyby nie musiał więcej płacić w sklepie to by na kredycie nie zarobił.
To jest nonsens.
Kredytobiorcy nie zarabiają na tym że muszą więcej płacić w sklepach (z powodu wojny i pandemii) ani nie zarabiają na tym że podwyższono im stopy procentowe, ani
@M_xxx: Ale tego gniota Papoli i Robertsa nie wysyłaj xd Długo można by się rozwodzić, ale przedewszystkim to piehdoli, że keynes proponował wojnę by wyjść z cyklu, a to gówno prawda, bo napisał tylko, że przy braku sprzyjających okoliczności politycznych (tzn. dominacji likwidacjonistów) nawet wojna można przerwać spiralę nieporozumienia, po prostu dlatego, że zaagregowane wydatki przekroczą zaagregowane okradanie obywateli tzn, podatki i bezrobotnych się wcieli, a nie dlatego, że się biednym