Wpis z mikrobloga

Wyobraź sobie dzień, w którym przeszłość cię dogania.
Starasz się odbudować relacje, które sabotowałeś przez lata.
Zajmujesz się synem w weekendy, często wpadasz z nim do rodziców.
Wpadacie na pomysł niedzielnej wycieczki, pooglądać zamek.

Czujesz, że syn by chciał taką leniwą peregrynację dzielić
rówież z mamusią. Zapraszasz ją wieczór przed, lecz ona odmawia.
Nie trawi twoich rodziców, któych ty zresztą też nie możesz długo znieść.
Domyślasz się, że by chciała, ale czuje się dziwnie w całej tej sytuacji.
To dopiero trzeci miesiąc po zakończeniu ośmioletniego związku.
Jednak noc pomaga rozkwitać w jej głowie myśli, aby jednak pojechać.

Rano dostajesz smsa. Jedziecie wszyscy razem.

Jesteś na pregabalinie i fenibucie, ponieważ wciąż gonią cię demony. Jednego już spętałeś i nie fika, ale imię ich legion i czujesz z nimi niemalże więź przyjaźni. W każdym razie substancje poprawiają ci humor, aby nie być tak wypranym z emocji. Schodzisz właśnie z jednego antydepresantu, aby dostać ten, który chciałeś. Który właściwie wykopki ci podały na tacy, a gdy sprawdzałeś badania o nim, pomyślałeś, że to jest coś, co może pomóc ci zwlec się z łóżka po coś innego niż podstawowe obowiązki. Śmiejesz się w duchu z reakcji psychiatry. Zamyślił się i stwierdził, że to jest bardzo dobry wybór. Brupopion może ci pomóc, skoro po pregabalinie dobrze sypiasz.

Ona zakłada letnią sukienkę ze sporym wycięciem. Rozpuszcza włosy i jest w dobrym humorze.
Fotografujesz ją przy niemalże roznegliżowanej z kory gałęzi, po której spiralą wije się bluszcz. Myślisz o tych wszystkich latach. Krzywych akcjach, kłótniach, wyzwiskach, krzykach. O dobrych momentach, chociażby o tym, gdy podczas seksu tak ją rozśmieszyłeś, że musiała lecieć do łazienki i naprawdę posikała się ze śmiechu. W duszy ci gra melodia nocy, gdy przytulałeś się do jej nagiego ciała, a rano trzeba było szybko cokolwiek na siebie założyć, bo synek wpadał między was, gdy tylko się obudził.

Uczucia przelewają się na zdjęcia. Ona stara się pozować, ale niezbyt umie. Ty starasz się zrobić dobre zdjęcie, ale nie masz prawie w ogóle wprawy w fotografowaniu ludzi.
Wszystko dookoła znika, muzyka sfer staje się lepka i sekundy ciągną się jak cukierki z dzieciństwa.

Masz ochotę rzucić wszystko, delikatnie złapać ją za szyje i całować bez opamiętania.
Ptaki śpiewają, rododendrony rozsiewają słodki zapach, a strumyk szemrze jak twoje myśli o jej chętnych ustach i muskaniu kolczyka w wardze.

Mija wieczność i pokazujesz jej efekty. Ze względu na światło, trzeba się zbliżyć do małego wyświetlacza aparatu. Wasze skronie i policzki się stykają. Osiem lat przelatuje przez jeden dotyk.

Potem cieszysz się po prostu niedzielą. Pragnienie tej kobiety rozczula się do czystego uczucia. Chcesz, aby była szczęśliwa. Widzisz jak syn się cieszy, ale masz spore poczucie winy, że jeszcze nie wytłumaczyliście mu swojego rozstania. Kilka razy pyta dlaczego się rozeszliśmy, ale nie chcecie przebijać kolorowej bańki tego dnia poważną rozmową.

Wracasz do pustego mieszkania.
Przez tydzień w nim nie sprzątałeś, ale dzisiaj masz siłę coś ogarnąć.
Po sprzątaniu czujesz się uporządkowany w głowie.
Bierzesz wieczorną pregabalinę i ulubioną herbatę z mięty i pokrzywy.

Porządkujesz zdjęcia, a jej przypomina się, że musimy
wybrać zdjęcie syna, gdy dopiero zaczynał przedszkole
i obecne, gdy je kończy.

Wspomnienia bombardują cię do stanu warszawskich ruin. Chociaż niezbyt interesujesz się historią, przypominasz sobie Pamiętnik z powstania warszawskiego. Słowa, których chciałbyś użyć, rozsypują się na mironowe postrzeganie świata, który się walił.

Skończyły ci się fajki, jest niedziela, idziesz na stację.
Tam spotykasz znajomego, z którym chodziłeś do gimnazjum i technikum. Zioma, który był najlepszym przyjacielem twojej pierwszej miłości i zawsze miałeś ochotę zmasakrować mu tę piękną buźkę, ale tylko chwile z nim wspominasz i rozmawiasz o upływie lat.

Wychodzisz przed stacje zapalić do grupy ludzi. Jeden agent okazuje się również człowiekiem z przeszłości. W dodatku pamięta jedną z imprez w twoim starym domu, a niedawno był w nim, ponieważ zna nowych właścicieli. Nie chcesz o tym słuchać, twój stary dom istnieje w twojej głowie, nie masz zamiaru zacierać tego obrazu.

Wracasz do pustego mieszkania. Ludzie z przeszłości spacerują po twej głowie. Musisz to z siebie wyrzucić. Najlepiej w eter. Samotny sygnał na pustkowiu, strzał nad przepaścią.

W dodatku masz świadomość jutrzejszej nocki i występu dzieciaków w przedszkolu na dzień matki i jednocześnie już ojca.
Masz dość tej pracy, noszenia maski i udawania normalnego. Jakiś czas temu mama wygrzebała obraz, który zrobiła ci do pokoju w starym domu. Zawieszasz go i wpatrujesz się. Jakże ten obraz jest antycypujący.

Puszczasz sobie ostatnią płytę Leonarda Cohena. Nagrana tuż przed jego śmiercią. I'm ready my Lord Ty nie jesteś gotowy na nic. I'm leaving the table, i'm out of a game

Palisz i już wiesz, że to będzie noc stąpania po niegdysiejszych marzeniach.

Ech Mirki, tak tylko chciałem się wyżalić, bo ten dzień pęka w szwach.

#depresja #feels #zwiazki #wspomnienia #nocnazmiana #piorolecerdiana
Lecerdian - Wyobraź sobie dzień, w którym przeszłość cię dogania. 
Starasz się odbud...

źródło: comment_1653862974QYjL9o7E4TSfTk5Nrqjsxx.jpg

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
@srogi_grzyb: ale mamy dziecko, które jest w przełomowym momencie życia - we wrześniu szkoła. Potrzebuje naszego wsparcia i relacja między rodzicami musi być pozytywna.

W sensie nie bój się Mirek, ja nie cierpię. Czuję do niej miłość, która jest pragnieniem jej szczęścia.

Dzięki za komentarz i pewnie przeczytanie moich wyżaleń :)
  • Odpowiedz
@Lecerdian: jak dobro dziecka takie ważne to można było poczekać z rozstaniem do tego przełomowego momentu, anyway młody i tak będzie miał zrujnowane dzieciństwo i gwarantowane problemy. Antynatalizm coraz mocniej przez takie historie.
  • Odpowiedz
@Alipheese_XVI: @premier_nekromanta:
Dzięki. Będę się mocno trzymał.
To wszystko prawda, co napisałem, jednak należy również pamiętać, że to tekst upiększony. Nie tak bardzo jak by go podkoloryzował Jaskier, ale może się z niego chyba wydawać, że bardzo źle to wszystko przeżywam. Owszem, jestem emocjonalny, a sytuacja jest skomplikowana, ale wychodzi na prostą. Bardziej przejmuję się, abym był dobrym ojcem i wsparciem na tej nowe drodze syna, niż relacją z byłą
  • Odpowiedz