Wpis z mikrobloga

@Jofiel: @Kasiasv: Eh. Nie robiłam tego, bo jestem zła. Jestem nieufna i niepewna, a dopiero teraz wiem, że nie powinnam. Był najlepszym, co mnie w życiu spotkało :< Myślę, że może jeszcze zmieni zdanie, ale po chwili mój wewnetrzny pesymizm kopie mnie w dupę.
  • Odpowiedz
@Kasiasv: Jeszcze nie jest na dnie więc nie narzekaj, że kopię leżącego, jeszcze nie puka od spodu w to dno. W zasadzie robię to dla jej dobra :] Czasam to co z brzegu wydaje się okrucieństwem, chamstwem w ostatecznym efekcie okazuje sie ogromną przysługą. Fakt, czasem leżący sie już nie podniesie, no cóż... nazwał bym to wypadkiem przy pracy, ale jeśli się już podniesie to wstanie zdecydowanie silniejszym, a zdobyte
  • Odpowiedz
@Jofiel: Dla jej dobra napisales, "dobrze Ci tak"? ja rozumiem, ze krytyka bywa budujaca, motywujaca.. ale nie w momencie, kiedy chodzi o rozstanie (PO FAKCIE, stwierdzone), a autorka sama przyznaje, ze wina lezy po jej stronie. To co napisales jest sluszne, ale nie w tym przypadku. Takie moje skromne zdanie:p
  • Odpowiedz
@Jofiel: @Kasiasv: Tak z Waszej perpektywy... byłam dla niego dość chłodna, nie wykazywałam zbyt dużego zainteresowania, ani nie doceniałam tego, co sam robi, za to wiele wymagałam. Kiedyś (w złości co prawda) powiedziałam, że chcę się rozstać, co wziął do siebie. Potem on się wycofał, i nie jesteśmy już razem. Otworzyłam się co prawda, powiedziałam, jak bardzo mi zależy, i że chcę spróbować jeszcze raz. Myślał o tym
  • Odpowiedz
@Kasiasv: Mogłem być mniej miły i napisać:"#!$%@?łaś to siedź cicho i płacz w kącie" a nie napisałem. :] Tak, dla jej dobra. Im więcej krytyki, im bardziej będzie bolało tym lepiej.

@Anonka: Bądź sobą, nie rób więcej głupst a karma się do Ciebie uśmiechnie i powróci.
  • Odpowiedz
@Jofiel: mogles byc tez milszy, empatia te sprawy:D @anonka: tez zawsze mialam problem z przekazywaniem emocji, ktore czuje. W glebi siebie widzialam i docenialam, ale tego nie umialam przekazac werbalnie. W sumie nadal sie ucze doceniac ludzi, ich zachowania, osobowosc, gesty.. Mam nadzieje, ze udowodnisz, ze go doceniasz i Ci zalezy, a ten incydent stanie sie lekcja, a nie kara:)
  • Odpowiedz
@Kasiasv: Jesteśmy już po pierwszej prawdziwej rozmowie, gdzie wszystko mu powiedziałam, ale niestety stał przy swoim. Tego dnia wyglądał jak zbity pies, widziałam, że bardzo się przejmuje, choć nie jestem pewna, czy nie chodziło po prostu o to, że zdawał sobie sprawę, jak bardzo mi źle. Powiedział też, że jest zaskoczony moją reakcją: myślał, że machnę na to ręką, tym czasem pierwszy raz zobaczył moją prawdziwą twarz, i to zrobiło
  • Odpowiedz
@Anonka: czyli nie jest tak zle. Masz wlasnie okazje zawalczyc i stanac na rzesach zeby udowodnic mu, ze jest dla Ciebie kims waznym-> nie #!$%@? tego:D :D
  • Odpowiedz
@Kasiasv: Widzisz, ja jestem zbyt empatyczny. Ciągłe stawianie się w sytuacji tej drugiej osoby, spoglądanie w otchłań ludzkich cierpień, branie na siebie wszystkich grzechów, fizyczny ból.. To wszystko spowodowało, że na codzień jestem #!$%@? odcinającym się brutalną szczerością od tego wszystkiego. To moja bariera ochronna, która chroni mnie przed szaleństwem choć czasem sam już nie wiem czy ten świat jest prawdziwy :) Móglbym usiąść z @Anonka: i zapłakać
  • Odpowiedz
@Jofiel: A czym jest szalenstwo?:)

Nie chodzi mi o wspolny placz, pocieszenie, trzymanie za reke, po prostu kiedy widzisz, ze ktos dostrzegl swoj blad nie ma potrzeby dalej go w tym przekonywac, to malo konstruktywne. Dlatego wlasnie Twoja wypowiedz potraktowalam jako zwyczajna zlosliwosc. Jasne, to tylko internet, na moja uwage mogles odpowiedziec "#!$%@?", a jednak wdales sie w dyskusje:)
  • Odpowiedz