Aktywne Wpisy
perfidnyplan +166
Ej, macie tak czasem, że nagle dopada Was takie totalne WTF odnośnie wszystkiego? Siedzę sobie na ławce w parku, zajadam hot-doga i nagle do głowy wchodzi myśl: co to w ogóle jest? Co to jest ten świat? Jak to możliwe, że tu żyjemy? Dlaczego jest coś, a nie ma nic?
Wczoraj na przykład, idę po bułki do sklepu, a tu nagle BAM! Po co jest ten świat? Jaki on ma cel? Gdzie
Wczoraj na przykład, idę po bułki do sklepu, a tu nagle BAM! Po co jest ten świat? Jaki on ma cel? Gdzie
BlackBlack +11
Ja #!$%@?. Jakość świadczonej pracy młodych osób, które dopiero wchodzą na rynek pracy, to jedno wielkie nieporozumienie.
Napisałem ebooka o 10 największych zbrodniach dokonanych w Łodzi w ciągu ostatnich 50 lat. Wszystkie historie pięknie opisane w odpowiednim mrocznym i zimnym klimacie, ponad 200 stron "mięsa" wzbogacone o zdjęcia, relacje świadków, sądowe zeznania oskarżonych i z dokładnymi adresami dokonanych morderstw.
Jedna z moich ulubionych historii, to słynne polowanie taksówkarzy na chłopaka, który w biały dzień zamordował taksówkarza i ukradł mu samochód. Wyobraźcie sobie to, pościg ponad 200 taksówek z całej Łodzi za inną taksówką. Tę historię mam idealnie spisaną, bo w tym pościgu brał udział także mój tata. Piękne czasy solidarności złotówiarzy.
Pamiętam,
Napisałem ebooka o 10 największych zbrodniach dokonanych w Łodzi w ciągu ostatnich 50 lat. Wszystkie historie pięknie opisane w odpowiednim mrocznym i zimnym klimacie, ponad 200 stron "mięsa" wzbogacone o zdjęcia, relacje świadków, sądowe zeznania oskarżonych i z dokładnymi adresami dokonanych morderstw.
Jedna z moich ulubionych historii, to słynne polowanie taksówkarzy na chłopaka, który w biały dzień zamordował taksówkarza i ukradł mu samochód. Wyobraźcie sobie to, pościg ponad 200 taksówek z całej Łodzi za inną taksówką. Tę historię mam idealnie spisaną, bo w tym pościgu brał udział także mój tata. Piękne czasy solidarności złotówiarzy.
Pamiętam,
Szlak ma dystans 137 km i ciągnie się poprzez 3 pasma górskie Beskid wyspowy, Beskid Makowski oraz Beskid Mały. Jako że zaczynałem od strony Lubonia Wielkiego (Beskid wyspowy) to jeszcze dodatkowe 10 km musiałem zrobić żeby wejść na start (wchodziłem niebieskim szlakiem). W sumie zrobionych prawie 150 km w 4 dni, więc całkiem wydaje mi się pozytywny wynik ( ͡º ͜ʖ͡º).
Jeśli chodzi o sam marsz to szło się całkiem dobrze, szczególnie pierwszego dnia gdy nogi były jeszcze świeże (wtedy też pokonałem największy dystans tj 45 km). Kolejne dni to mniejsze i większe bóle stop z powodu odcisków czy też ból mięśni przy kostce podczas zejść na niższe partie. Ostatniego dnia, ciało zaczynało się przyzwyczajać i ból był już o wiele mniej dokuczliwy, także myślę że w przypadku dłuższych szlaków (które też będę chciał w przyszłości robić) nie powinno być problemów.
Co do samego szlaku to jest on naprawdę fajnie poprowadzony, widoki częstokroć zapierają dech w piersiach, może czasem za dużo jest drogi prowadzonej asfaltem ale ciężko jednak pewnie było poprowadzić to inaczej. Najbardziej dzika część szlaku w mojej opinii przypada na Beskid Mały oraz Beskid Makowski od miejscowości Zembrzyce (do Beskidu małego). Oprócz okolic elektrowni i tamy w Żarnówce, idzie się non stop dziczą. Ciężko na tym odcinku nawet o zakupy (po drodze są 3 schroniska plus ewentualnie zejście że szlaki w żarnowce i szukanie sklepu).Szlak na ogół jest dobrze oznaczony ale gdzieniegdzie oznaczenia są rzadkie i można się łatwo zgubić, pod tym względem najgorzej w mojej opinii jest w Beskidzie Małym. Z kolei na pochwałę zasługuje guma Myslenice, gdzie oznaczenia są bardzo częste i nie sposób się zgubić.
Dodatkowo jeszcze wspomnę kilka słów o schroniskach, które mijałem po drodze. W tygodniu raczej nie ma problemu z miejscem do spania, a cena to na ogół 50 zł jak się ma swój śpiwór (20 zł dopłaty za pościel). Ja spałem na schronisku Kudłacze (słynnego z zupy z czosnku niedźwiedziego), raz w prywatnej kwaterze i ostatniej nocy w chatce studenckiej pod potrójną. Ta ostatnia była mi polecana przez postronne osoby, które spotkałem i nie zawiodłem się z ich opinii. Wyjątkowy klimat chatki robi robotę. W chatce jest dość surowe wnętrze, nie ma zasięgu i są ciągle problemy z wodą więc trzeba oszczędzać (ale o dziwo woda ciepła). Spałem w wielkiej sali z dużą ilością materacy połączonych, prawdziwie schrobiskowy klimat. Dodatkowo jest bardzo dobre jedzonko (bigos wyśmienity) i piwko po 7 ziko. Świetne jest to miejsce na wyrwanie się z cywilizacji i ucieczkę od świata (jak by ktoś potrzebował to polecam ale uwaga warunki spartańskie - nie każdemu może to odpowiadać).
Ogólnie jestem mega zadowolony z wypraw, pierwszy raz chodziłem po tych górkach i jestem nimi mega zauroczony. Mimo odcisków na stopach i zmęczenia (dziaiejsza noc "przespaną" na dworcu w Krakowie) czuje mega satysfakcję, że tak dobrze wykorzystałem wolny czas. Było dużo widoków do oglądania i roślin i zwierząt do odkrywania ( #seek ) , sporo smal talkow z innymi wędrującymi szlakiem ( a o dziwo tych również było sporo), także wspomnienia z tego wypadu pozostaną na długo.
#gory #beskidy #podrozujzwykopem #podroze
Sklepów jest raczej w opór, dużo Dino, można zakupy tanio i na bieżąco robić, często właśnie mieliśmy postój na jedzenie przy