Wpis z mikrobloga

Pytanie do koneserów #famemma , zupełnie bez napinki. Ta impreza jest popularna, bo niby opiera się na różnej maści patusach internetowych, a z drugiej strony co chwila jest problem, kiedy się okaże, że patus/patusiara rzeczywiście coś odstawiają. To w sumie na Fame trzeba być patolem, dobrze być, czy lepiej być porządnym obywatelem?

"Gwiazda" Fame, Marta Linkiewicz jest znana z wiadomo czego. Teraz jest kręcona afera tej Lalunie, ale generalnie przecież wiadome było, że jeśli to pani, która jest znana ze wspólnego występowania w programach z byłą burdelmamą, to ma też pewnie jakieś lewe interesy na boku, no bo chyba nie pracę w Januszeksie od 8 do 16.
I z jednej strony, niby jest to wszystko oglądane, bo beka z patusów, a z drugiej strony co chwila jest halt - bo patologia.
I tak, włodarzem Fame jest gość, który niby nie rozliczył się ze zbiórki charytatywnej. Podobny problem ma Wardęga, ale ciśnięty jest już tylko on. Jakieś typy miały tu jechane, że robią stypę, ale jak Polak z Ferrarim zaczeli się oskarżać o gwałty, bycie świadkiem koronnym :) i inne takie, to też były głosy, że przeginka, chociaż jak się kopali na konferencjach, to było pełno głosów, że świetna impreza i o to chodzi.
  • 4
@pinkbeer: Ale przecież w Fame otwarcie się mówi, że bierze się patusów za to że są patusami i mają zasięgi. Jeśli tam ktoś udaje, to raczej w drugą mańkę, w sensie chłopcy przekonują jakimi są niesamowitymi fighterami, raperami oraz oczywiście gangusami, którzy odstawiają turbo nielegalne akcje i maja grube koneksje na mieście, znają podłoże każdej kryminalnej akcji, ale nie mogą się podzielić.

Ci grzeczniejsi kolesie, jak Unboxall czy ten ojciec Nikodema